Aktorzy ofiarom wojny: "Wieczny odpoczynek"
Wczorajszy koncert "Requiem" w moskiewskim teatrze MchAT to niewątpliwie główne artystyczne wydarzenie trwających właśnie obchodów 65-lecia zakończenia II wojny światowej.
W wyreżyserowanym przez Kiriłła Sieriebriennikowa koncercie udział wzięły nie tylko gwiazdy rosyjskiej sceny, ale także zagraniczni goście, w tym polski aktor Daniel Olbrychski.
- Nie zmarnujmy tej chwili, w której nasze narody mają szansę być bliżej siebie niż kiedykolwiek w historii – mówił polski aktor w swoim monologu. Wzruszona publiczność czterokrotnie przerywała polskiemu aktorowi brawami.
Teatr był wypełniony po brzegi. Na premierę od dawna nie można było dostać biletów.
Spektakl, na który złożyły się monologi aktorów: Olega Tabakowa (Rosja), Hanny Schygulli (Niemcy), Mireille Maillette (Francja), Yaakova Alperina (Izrael), Min Tanaka (Japonia) - miał być w zamyśle autorów antytezą dla formalnych obchodów rocznicy, wydarzeniem znacznie bardziej "intymnym". Cel udało się osiągniąć dzięki bardzo osobistym monologom aktorów wygłoszonym na scenie.
Każdy z nich był swoistą spowiedzią artystów – tych, którzy wyraźniej i ostrzej odczuwają los swojego pokolenia.
Japończyk Min Tanaka urodził się 10 marca 1945 – w dniu, w którym Tokio zostało zbombardowane przez Amerykanów. Zginęło wtedy 84 tysiące ludzi, a ponad milion straciło dach nad głową. Izraelczyk Yaakov Alperin jako dziecko trafił do obozu i cudem ocalał.
Na akcie urodzenia Hanny Schygulli widnieje pieczęć ze swastyką. A na całym jej życiu – piętno wstydu, że jest Niemką. I nie dająca spokoju myśl, że lepiej być po stronie ofiar. "Doskonale pamiętam, że musiało minąć wiele lat zanim zobaczyłam ojca uśmiechniętego" – mówiła aktorka. "Wrócił z niewoli. Widział, jak umierają chłopcy, właściwie jeszcze dzieci. On sam, nie wiadomo jakim cudem, przeżył. Nigdy nie opowiadał o wojnie, a jeśli zdarzyło mu się coś powiedzieć – to tylko jedno: "życie nie jest warte nawet grosza".
Mireille Maillette odczytała fragment pamiętnika francuskiej aktorki, która trafiła do Auschwitz – o próbach sztuk Moliera w obozie. Oleg Tabakow podzielił się historią z dziedziństwa – do dziś nie może przebaczyć sobie, że ukradł chorującej matce kawałek suchara – był wtedy siedmiolatkiem, dla którego wojna była niekończącą się męczarnią, wiecznym głodem.
Każdy z aktorów reprezentował kraj, dla którego rocznica ma znaczenie szczególne, a które połączyła krwawa historia i pamięć o bolesnych wydarzeniach.
Skomentuj artykuł