Nie żyje ks. Jerzy Klichta. Duchowny odszedł po długiej i ciężkiej chorobie

Nie żyje ks. Jerzy Klichta. Duchowny odszedł po długiej i ciężkiej chorobie
Fot. naszraciborz.pl / Facebook / Volodymyr Hryshchenko / Unsplash
Racibórz.com / pk

W niedzielę 3 września zmarł ksiądz kanonik Jerzy Klichta. Choć był związany ze Śląskiem, jego rodzice poznali się przed wojną we Lwowie. Kapłan odszedł po długiej i ciężkiej chorobie.

Jak informuje portal "Racibórz", ks. Jerzy Klichta urodził się 19 stycznia 1944 roku w powiecie tarnobrzeskim. Jego ojciec był studentem medycyny, matka z kolei studiowała ekonomię i prawo. Obydwoje poznali się we Lwowie.

W wieku czterech lat ks. Jerzy zamieszkał z rodzicami w Kuźni Raciborskiej, a następnie w Raciborzu. Duchowny od dziecka interesował się kulturą Śląska, historią i archeologią. Decyzję o wstąpieniu do seminarium i zostaniu księdzem podjął dopiero po ukończeniu studiów, w czasie których bardzo aktywnie angażował się w życie duszpasterstwa akademickiego.

DEON.PL POLECA


Ks. Jerzy Klichta pracował jako wikariusz w diecezji wrocławskiej. Pracował również jako misjonarz w Szwecji.

Po powrocie z misji na nowo zaangażował się w badanie historii Śląska. "Dzięki staraniom ks. Jerzego ukazała się książka o współbracie w kapłaństwie Józefie Bełchu, której jest redaktorem. Wtedy zrodził się pomysł napisania krótkiej historii Śląska i powstała książka pt. »Dzieje Śląska pod strzechy«, czyli o cudzie nad Odrą" - czytamy na portalu Racibórz.

Duchowny odszedł po długiej i ciężkiej chorobie. Jego pogrzeb odbędzie się w piątek 8 września o godz. 11.00 w Kuźni Raciborskiej.

Źródło: Racibórz.com / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Stanisław Radoń

Medytacja z powrotem do źródeł

Z jednej strony cieszy duża popularność różnych szkół medytacji, z drugiej budzi zaniepokojenie. Niepokoi nawet kliniczna koncepcja uważności (ang. mindfulness), czyli tzw. świeckiego modelu medytacji. Owo zaniepokojenie wyrażają nie tylko...

Skomentuj artykuł

Nie żyje ks. Jerzy Klichta. Duchowny odszedł po długiej i ciężkiej chorobie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.