Nie stój pod drzwiami

Nie stój pod drzwiami
Zdjęcie ilustracyjne (Fot. pl.depositphotos.com)

Od niedzieli minął już prawie tydzień, a we mnie nadal pracuje fragment Ewangelii, który czytano tego dnia w kościołach. Przypowieść, którą znamy jako opowieść o marnotrawnym synu, lub jak kto woli - o miłosiernym ojcu. Mnie jednak nie oni zatrzymali w tym Słowie. Stoję nadal obok starszego brata…

Usłyszałam w niedzielę kazanie, które dotknęło jakiś przestrzeni mojego sumienia - z różnych powodów. Bardzo podobała mi się interpretacja, podejście do starszego brata, z którym spędzam ostatnie dni, patrząc na to, ile jest jego we mnie…

Starszy brat, zmora młodszego rodzeństwa. Pochodzę z rodziny wielodzietnej, jestem tą „środkową” córką, która dostawała baty od starszych i musiała opiekować się młodszymi. Mało kuszącą perspektywa. Kiedy więc patrzę na starszego brata, trochę go rozumiem, współodczuwam jego frustrację.

Jak to jest być zawsze dobrym, posłusznym, poukładanym i nie mieć z tego nic? Jak wyrzuca ojcu starszy syn „mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi”. Jestem uczciwy, płacę podatki, nigdy nic nie ukradłem, a nadal nie stać mnie ani na mieszkanie, ani na samochód! A jak ktoś kombinuje wbrew prawu, to ma!

Jestem cichy, spokojny, a nadal nikt nie dostrzega, ile robię dla rodziny, firmy, dla społeczeństwa, a ci co mało robią, potrafią się wybić, są podziwiani i łapią premię za premią! Poświęcam się dla rodziny, a moje dzieci są chore albo krnąbrne i odeszły z Kościoła, mimo że tyle lat daję im najlepszy przykład! Widzisz w tym trochę siebie? Miałbyś odwagę powiedzieć o tym Bogu, tak wprost?

To jednak tylko mały ułamek tego, co pracuje we mnie od tygodnia. Bardziej widzę siebie pod przysłowiowymi drzwiami - ku ocenieniu i odrzuceniu innych.

Czy zgadzam się wewnętrznie na to, że Bóg kocha do szaleństwa zarówno tradycjonalistów, jak i modernistów? Czy wierzę w to, że On tak samo wyczekuje, aż przyjmę Go w komunii, bez względu na to, czy do ust czy na dłoń? Czy wierzę w to, że on kocha Papieża Franciszka i wcale nie traktuje go inaczej niż Papieża Emeryta? Czy wiem, że On kocha tak samo księży samozwańczych guru, którzy zbierają kary kościelne jedną za drugą, jak i tych, którzy pokornie i w ciszy służą Kościołowi (i są z tego znienawidzonego przeze mnie zakonu!). Czy wierzę, że On kocha tak samo Polaków, Ukraińców i Rosjan?

Czy pozwalam Bogu kochać po swojemu, wbrew mojej logice, moim poglądom i temu, że w Kościele i w życiu jest miejsce dla wszystkich?

Nie wiemy jak skończyła się ta przypowieść. Czy starszy syn wszedł do domu i bawił się razem z rodziną, czy odszedł obrażony. Też pytam o to siebie - jak widzę siebie w społeczeństwie, w konfliktach rodzinnych, w Kościele? Będę stać z fochem pod drzwiami czy jednak przyjmę to, że Bóg równie mocno kocha wszystkich i tak samo chce nam błogosławić?

Czy będę mówić o kimś, kto żyje inaczej „ten twój syn”, czy może kiedyś uda mi się wbrew podziałom nazwać go moim bratem?

To nie jest łatwe. Po ludzku można by nawet stwierdzić, że niemożliwe, by wbrew milionom podziałów traktować drugiego jak brata… Jest jednak na to pewien sposób – radykalne zaufanie Bogu. Bliskość z Nim pomaga tworzyć relacje z drugim człowiekiem.

Mogę być katolikiem, któremu bez mrugnięcia okiem należy się laurka za wzorowe zachowanie, ale w sercu mieć masę jadu, zazdrości, zawiści, niechęci do drugiego człowieka. Wiara to nie światopogląd ani spełnianie zadań z długiej listy nakazów i zakazów. Wiara to relacja. Taka, która promienieje spokojem i miłością, nawet gdy nie jesteśmy w stanie się z kimś zgodzić. Wchodzimy jednak na ucztę razem, bo mamy jednego Ojca i wspólny stół.

Ile jest we mnie zbuntowanego starszego syna? Oby jak najmniej… Ile jest we mnie wiary w to, że na prawdziwą miłość nie trzeba zasługiwać, ale po prostu ją przyjąć? Oby jak najwięcej…

 

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Bartosz Rajewski

Ostatni i rozstrzygający głos ma Słowo.
abp Grzegorz Ryś

Bóg jest. Trwa przy nas, choć w tym pandemicznym czasie chaosu, niepewności, a dla wielu również przejmującej samotności, stał się Kimś bardzo dalekim. Czujemy się obco...

Skomentuj artykuł

Nie stój pod drzwiami
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.