Komu zagraża migracja?

Komu zagraża migracja?
Fot. PAP/EPA/YANNIS KOLESIDIS

Kolejna fala migrantów przybywających do Europy spowodowała, że temat wrócił nie tylko na czołówki mediów, ale również do dyskursu politycznego. Powinien więc także wrócić w bieżącym nauczaniu w Kościele. Również w Polsce.

16 czerwca br., w dniu, w którym Franciszek opuszczał Klinikę Gemelli po ponad dziesięciodniowym pobycie, Radio Watykańskie informowało: "Papież jest przejęty katastrofą morską u wybrzeży Grecji, w której śmierć poniosło ponad 80 migrantów. Pisał o tym wczoraj w telegramie kondolencyjnym, a dziś rano wspomniał o tym dziennikarzom przed Kliniką Gemelli. Po południu powrócił do tego tematu na Twitterze". Franciszek bardzo ubolewał z powodu śmierci migrantów, w tym wielu dzieci. Napisał, że musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby migranci uciekający przed wojną i ubóstwem nie umierali w poszukiwaniu przyszłości pełnej nadziei.

We wcześniejszym wpisie, poświęconym temu samemu wydarzeniu, papież apelował o modlitwę za liczne ofiary katastrofy morskiej, która miała miejsce na Morzu Śródziemnym i o coś jeszcze: "Niech Pan da nam dar łez. Twarze, oczy migrantów, w tym wielu dzieci, proszą nas, abyśmy się nie odwracali w drugą stronę".

Po raz trzeci Franciszek wrócił do sprawy w pierwszej po hospitalizacji niedzielnej modlitwie Anioł Pański. Przypomniał, że we wtorek, 20 czerwca, obchodzony będzie Światowy Dzień Uchodźcy, promowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych. "Z wielkim smutkiem i żalem myślę o ofiarach bardzo poważnej katastrofy statku, która miała miejsce kilka dni temu u wybrzeży Grecji. A wydaje się, że morze było spokojne. Ponawiam moją modlitwę za tych, którzy stracili życie i błagam, aby zrobiono wszystko, co możliwe, aby zapobiec takim tragediom" – powiedział po odmówieniu południowej modlitwy.

Tragedia, która tak bardzo poruszyła papieża, wydarzyła się w czasie, gdy na Stary Kontynent przybywa kolejna fala migrantów. 8 czerwca br. media informowały, że Unia Europejska osiągnęła porozumienie w sprawie nowego pakietu azylowego. "Polska była przeciwna, bo ani nie chce brać uchodźców z południa Europy, ani za nich płacić" – można było przeczytać w "Rzeczpospolitej".

Tydzień później polski Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów i zobowiązał rząd do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk Unii Europejskiej. W trakcie debaty szef będącego u władzy ugrupowania przekonywał, że decyzja UE godzi w polską suwerenność, a także w suwerenność innych państw europejskich. "Nie zgodzimy się na to, nie zgadza się na to także naród polski; ta kwestia musi być przedmiotem referendum, i my to referendum zorganizujemy" – oświadczył z sejmowej mównicy.

Różni komentatorzy po tej deklaracji jako jeden możliwych terminów tego referendów wskazywali datę zbliżających się wyborów parlamentarnych. W ten sposób kwestia migrantów stałaby się po raz kolejny gorącym tematem kampanii wyborczej. Nie da się wykluczyć prób instrumentalizowania tej sprawy do doraźnych celów politycznych.

Z całą pewnością osiągające od pewnego czasu ogromne rozmiary zjawisko migracji jest kwestią polityczną. To od polityków oczekuje się w znacznej mierze skutecznych rozwiązań w sytuacji, gdy kierując się różnymi motywami (konfliktami zbrojnymi, brakiem pracy i perspektyw, zmianą warunków klimatycznych, skrajnym ubóstwem itp.) tysiące ludzi opuszczają swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania i wyruszają (niejednokrotnie z narażeniem życia) w poszukiwaniu miejsc do osiedlenia się. Trudno się dziwić, że pełnym nadziei wzrokiem patrzą na Europę i wybierają ją za cel swej wędrówki. Jednak na naszym kontynencie wielu traktuje ich przede wszystkim jak zagrożenie.

- Migranci stali się częścią naszej codzienności także w Polsce. Wszyscy należymy do jednej rodziny, tak migranci, jak i społeczności lokalne i wszyscy mamy prawo do korzystania z dóbr tej ziemi – mówił abp Stanisław Gądecki w Poznaniu podczas modlitwy za uchodźców w trakcie nabożeństwa "Umrzeć z nadziei", które odbyło się 4 października w sanktuarium św. Józefa. Przyznał, że istnieje różnica między imigrantami, którzy uciekają z kraju z przyczyn politycznych, religijnych, etnicznych, wojen, a osobami, które poszukują nielegalnego wejścia do kraju lub wjeżdżają tylko po to, by polepszyć swoją sytuację materialną. Dodał jednak, przywołując słowa papieża Franciszka, że każdy ma prawo dążyć do lepszych warunków swojego bytowania.

Być może nadszedł czas, aby w Polsce po raz kolejny stanowczo przypomniane zostało stanowisko Kościoła katolickiego wobec migrantów.

Warto też przypomnieć, że w opublikowanej podczas pandemii książce "Powróćmy do marzeń" papież Franciszek przypomniał, iż sercem chrześcijaństwa jest miłość Boga do wszystkich narodów i nasza miłość do bliźnich, szczególnie potrzebujących. Franciszek jednoznacznie stwierdził, że odrzucenie umęczonego migranta, bez względu na jego wyznanie religijne, z obawy przed osłabieniem kultury "chrześcijańskiej" jest groteskowo fałszywym przedstawieniem zarówno chrześcijaństwa, jak i kultury. "Migracja nie jest zagrożeniem dla chrześcijaństwa" – napisał bardzo zdecydowanie papież. Jego zdaniem jako zagrożenie tkwi jedynie w umysłach tych, którzy odnoszą korzyści z twierdzenia, że tak właśnie jest. Franciszek dodał, że promowanie Ewangelii i jednoczesne nieprzyjmowanie obcych w potrzebie i niepotwierdzanie ich człowieczeństwa jako dzieci Bożych, to dążenie do wspierania kultury chrześcijańskiej tylko z nazwy, pozbawionej wszystkiego, co ją wyróżnia.

Kwestia migrantów nie jest tylko sprawą polityczną. Nie jest nią nawet w pierwszym rzędzie. To przede wszystkim kwestia człowieczeństwa, a dla chrześcijan także sprawa stosowania w praktyce przykazania miłości bliźniego. Byłoby niedobrze, gdyby w najbliższych miesiącach w naszej Ojczyźnie polityka przysłoniła te najważniejsze aspekty.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Papież Franciszek, Dominique Wolton

„Niczego się nie boję…”
Papież Franciszek podsumowuje pięć lat swojego pontyfikatu

Zwolennicy nazywają go prorokiem, zagorzali krytycy – heretykiem. Od momentu objęcia urzędu wprowadza rewolucyjne zmiany w Kurii Rzymskiej. Zadziwia świat, rezygnując z mieszkania...

Skomentuj artykuł

Komu zagraża migracja?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.