Dzieciom potrzebna jest do szkoły także "duchowa" wyprawka

Dzieciom potrzebna jest do szkoły także "duchowa" wyprawka
Fot. Depositphotos.com
dobrawnuczka.blog.deon.pl

Od początku przygody z systemową edukacją próbujemy przekazać dzieciom to, w co głęboko wierzymy: że w szkole mogą zetknąć się z wielkim bogactwem świata. Smakować radości i porażek, nadziei i rozczarowań, obaw i satysfakcji. Słowem - feerii wrażeń. Staramy się nie idealizować naszych wspomnień, ale też dokładamy starań, by nie karmić ich lękami i strachem.

Jesteśmy z mężem głęboko przekonani, że życie jest piękne, a ludzie są dobrzy. I tym przeświadczeniem próbujemy zarazić nasze dzieci. Bylibyśmy więcej niż szczęśliwi, gdyby u progu nowego roku szkolnego wszystkie strony zaangażowane w system nauczania zechciały zauważyć, że stoimy po tej samej stronie!

Czytając komentarze dotyczące edukacji w Polsce, można bowiem czasami dojść do wniosku, że szkoła to siedlisko wszelkiego zła. A przecież to kompletnie mylny obraz! Rodzice, kochając swoje dzieci, chcą ich dobra. Przecież nie wysyłam dziecka do placówki z myślą: a niech tam idzie się bić, uczyć bzdur i pogardy dla bliźniego. Więcej! Nauczyciele także nie wybrali takiego zawodu, by unieszczęśliwiać, tłamsić i niszczyć małoletnich. Ja w każdym razie nigdy takich nie spotkałam…

Dla nas podstawowym atutem szkoły jest jej … różnorodność. Wiem, że w jej murach moje dzieci spotykają świetnych wykładowców, fantastycznych kolegów i ich rozmaite rodziny. Oczywiście znajdują się w tym gronie także ludzie zgorzkniali, sfrustrowani i poranieni. Ale czyż takich osób Pan Jezus każe nam unikać? Nie! Musimy uczyć się ich kochać. A czy jest jakiś lepszy sposób nauki niż przez doświadczenie? Zatem próbujemy od początku przygody z systemową edukacją przekazać dzieciom to, w co głęboko wierzymy: że w szkole mogą zetknąć się z wielkim bogactwem świata. Smakować radości i porażek, nadziei i rozczarowań, obaw i satysfakcji. Słowem - feerii wrażeń. Staramy się nie idealizować naszych wspomnień, ale też dokładamy starań, by nie karmić ich lękami i strachem.

DEON.PL POLECA

U progu nowego roku szklonego przyglądam się więc swoim dzieciom z uwagą i zastanawiam, czy ich „duchowa wyprawka” jest skompletowana. Czy patrzą na najbliższe miesiące z nadzieją, że spotka je dobro i z ufnością, że we wszystkich szkolnych doświadczeniach nie zostaną zostawieni sami sobie? I tak sobie myślę – może nie mamy już wpływu na to, jakie zeszyty i cienkopisy dziecko włoży do plecaka. Ale z pewnością mogę mu „włożyć” w serce i w głowę mądre i budujące przesłanie: jesteś dla mnie ważny, chcę być przy Tobie blisko, kocham Cię. ZAWSZE. I to zaowocuje. Prędzej czy później.

---

Tekst ukazał się pierwotnie na blogu "Dobra Wnuczka"

Żona, mama, córka, z zawodu animatorka społeczności lokalnych, z zamiłowania doktorka nauk społecznych, w wolnych chwilach pisze bloga "Dobra Wnuczka" i prowadzi konto na Instagramie. Razem z mężem od lat zaangażowana w Ruch Spotkań Małżeńskich i wrocławską Wspólnotę Jednego Ducha. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Monika Szubrycht

To, że jesteśmy mniejsi, nie oznacza, że nasze problemy również takie są.

Dzieci. Doświadczają odrzucenia, chorują na depresję, zaburzenia lękowe, samookaleczają się, targają się na własne życie. One równie mocno, co dorośli, doświadczają kryzysów psychicznych....

Skomentuj artykuł

Dzieciom potrzebna jest do szkoły także "duchowa" wyprawka
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.