Archidiecezja Kolonia żegna kardynała Meisnera

Archidiecezja Kolonia żegna kardynała Meisnera
(fot. EPA/OLIVER BERG)
KAI / pz

Niedziela 9 marca upłynęła w Kolonii pod znakiem spotkań pożegnalnych dla ustępującego arcybiskupa metropolity, kard. Joachima Meisnera.

Na centralną uroczystość z udziałem licznych przedstawicieli życia kościelnego i świata polityki przybyło 900 zaproszonych gości. W godzinach popołudniowych kard. Meisner sprawował swoją ostatnią liturgię w katedrze.

Papież Franciszek przychylił się do prośby kard. Meisnera i z końcem lutego br. przeniósł go na emeryturę. Zasłużonemu purpuratowi gratulowano z okazji 80. urodzin, które obchodził w Boże Narodzenie, a także 25-lecia kierowania archidiecezją Kolonii (12 lutego).

W okolicznościowym liście papież Franciszek podziękował kard. Meisnerowi za jego posługę biskupią, z czego 25 lat w Kolonii. Przypomniał, że na tę funkcję kardynał został powołany z Berlina przez papieża Jana Pawła II jeszcze w czasach, gdy Niemcy były podzielone. "Poszedłeś tam kierowany posłuszeństwem, ale jednocześnie jako zwiastun przemian w swojej ojczyźnie" - napisał papież.

DEON.PL POLECA

Kard. Meisner zapewnił wiernych, że "w przyszłości, nawet bez jurysdykcji i uprawnień wynikających z urzędu, pragnie pozostać ich bratem i wraz z nimi się modlić". W kazaniu po raz kolejny zaapelował o życie w Bogu. - Kiedy u człowieka maleje świadomość obecności Boga, wówczas traci on to, co najlepsze - przypomniał emerytowany metropolita Kolonii.

Przewodniczący episkopatu Niemiec, abp Robert Zollitsch wyraził uznanie dla kard. Meisnera, jako "zdecydowanego bojownika o kulturę życia" od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Podkreślił, że impulsem do występowania o poszanowanie praw człowieka były dla wieloletniego arcybiskupa Kolonii gorzkie doświadczenia wyniesione z NRD. - W swoich oficjalnych wystąpieniach nie kryłeś się nigdy za dyplomatycznymi frazesami - mówił abp Zollitsch.

Uroczystość w historycznej Sali Gürzenich została zorganizowana w formie dialogu z bliskimi współpracownikami, przeplatanego filmami wideo z życia kardynała: od Wrocławia, gdzie się urodził, poprzez Erfurt, Berlin do Kolonii. Wśród gości obecnych było 50 biskupów, m.in. prefekt Domu Papieskiego, abp Georg Gänswein, nowy nuncjusz apostolski w Berlinie, abp Nikola Eterović oraz ustępujący przewodniczący Konferencji Biskupów Niemieckich, abp Robert Zollitsch. Przybyli również przedstawiciele świata polityki z wicepremier Nadrenii-Westfalii Sylvią Löhrmann oraz przewodniczący Rady Kościołów Ewangelickich (EKD) pastor Nikolaus Schneider.

Wicepremier Löhrmann określiła kard. Meisnera jako "człowieka Kościoła o wielkim duchu i silnym słowie". Potrafił dyskutować na najbardziej kontrowersyjne tematy nie ukrywając radości z "temperatury" dyskusji. Kard. Dominik Duka z Pragi podziękował kard. Meisnerowi za jego pomoc, jaką okazywał Kościołowi w Czechach, zwłaszcza po demokratycznych przemianach lat 90. Przypomniał, że w czasach komunistycznych kard. Meisner wyświęcił "w podziemiu" 50 czeskich księży.

"Zawsze i wszędzie chciałem wam świadczyć i przekazywać radość w Bogu, bowiem ona jest naszą mocą i nadzieją" - napisał kard. Meisner w swoim ostatnim liście pasterskim, czytanym w kościołach archidiecezji kolońskiej w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu. "Raz jeszcze serdecznie dziękuję za wsparcie, którego zawsze doświadczałem i proszę o przebaczenie, jeśli dla kogoś z was moje wsparcie było przykrością, czy wyzwalało złość. Niech Pan uzupełni wszystko, czego nie dokonałem w mojej posłudze. Jeśli Bóg pozwoli, pozostanę pośród was aż do chwili mojej śmierci i z pewnością będę miał więcej czasu, by się za was modlić oraz poprzez moją modlitwę przedstawiać Sercu Bożemu wasze troski i nadzieje" - wyznał hierarcha.

Kard. Meisner jest wielką osobowością i bardzo wyrazistą postacią w Kościele katolickim Niemiec. W czasach NRD był biskupem pomocniczym w Erfurcie, a później biskupem podzielonego Berlina. W 1989 r., na prośbę papieża Jana Pawła II, z którym łączyły go przyjacielskie związki, objął rządy w archidiecezji Kolonii.

Joachim Meisner urodził się w 1933 r. we Wrocławiu. Po ucieczce do Niemiec przed nadciągającą Armią Czerwoną, od 1945 r. rodzina żyła w Körner koło Mühlhausen w Turyngii. W Magdeburgu Meisner uczęszczał do szkoły handlowej, gdzie uzyskał maturę. Następnie studiował bankowość, a potem filozofię i teologię w Erfurcie. W tamtejszej katedrze otrzymał święcenia kapłańskie w 1962 r. Od 1966 r. był dyrektorem Caritas w Erfurcie. W trzy lata później obronił doktorat na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

W 1975 r. ks. Meisner został biskupem pomocniczym w Erfurcie. W 1980 r. papież Jan Paweł II mianował go biskupem podzielonego Berlina, a w trzy lata później podniósł do godności kardynalskiej. W tamtych czasach, w rządzonej przez komunistów NRD, wielokrotnie wchodził w konflikt z władzami. Nie mógł się pogodzić z tym, że na wielu budynkach publicznych NRD widniały pięcioramienne czerwone gwiazdy radzieckie. Dał temu wyraz podczas zjazdu katolików NRD w Dreźnie w 1987 r. apelując do nich, aby "nie podążali za żadną inną gwiazdą poza gwiazdą betlejemską".

Od 1989 r. kard. Meisner był arcybiskupem metropolitą Kolonii, najliczniejszej i jednej z najbardziej zamożnych diecezji Kościoła katolickiego - następcą kard. Josepha Höffnera. "Znad Szprewy nad Ren" przyjechał kard. Meisner 12 lutego 1989 r., na dziewięć miesięcy przed upadkiem muru berlińskiego. Od tego czasu w Kolonii, swojej "czwartej ojczyźnie", walczył nie tylko z rozpowszechnionym ateizmem, ale i z konsumpcjonizmem, który wypiera Boga z życia.

Decyzji Jana Pawła II o mianowaniu kard. Meisnera arcybiskupem Kolonii towarzyszył też protest: 163 teologów ostrzegło wówczas, że swoją decyzją papież "zdemontował" prawo współuczestniczenia Kościołów lokalnych w nominacjach biskupów. To jednak szybko poszło w niepamięć.

Kard. Meisner zawsze bardzo aktywnie uczestniczył w debacie społecznej. Krytykował to, że świat nastawiony na konsumpcjonizm zapomina o Bogu. Zdecydowanie przeciwstawiał się aborcji, badaniom na ludzkich zarodkach, a także tzw. wspomaganej śmierci. "Człowiek powinien umierać na rękach drugiego człowieka, ale nie z jego ręki" - podkreślał.

Z jego inicjatywy Jan Paweł II zadecydował w 1999 r., że Kościół katolicki Niemiec wystąpił z państwowego poradnictwa dla kobiet ciężarnych. Kard. Meisner podkreślał, że pragnie nieść wiarę do ludzi, ale "bez jej rozmiękczania". Jest zdecydowanym przeciwnikiem dopuszczania do sakramentów osób rozwiedzionych, które wstąpiły w nowe związki. Przyznaje, że takie święta wiary, jak Światowy Dzień Młodzieży w Kolonii w 2005 r., czy Kongres Eucharystyczny w 2013 r., połączone z adoracjami i spowiedzią, są bliższe jego sercu niż Katholikentagi, na których "za dużo się dyskutuje, a za mało modli".

Wielkim wstrząsem dla kard. Meisnera była rezygnacja papieża Benedykta XVI, z którym również łączyła go przyjaźń. "«Aż do śmierci» - uważałem, że te słowa odnoszą się nie tylko do małżeństwa, ale i do urzędu papieskiego" - powiedział w pierwszej reakcji. Z czasem jednak zmienił zdanie widząc, jak bardzo Benedykt XVI jest słaby fizycznie.

Z nowym papieżem z Ameryki Łacińskiej kard. Meisner nie ma już tak bliskiego kontaktu. Jego zdaniem, różnica między papieżem Franciszkiem a jego dwoma poprzednikami "leży w stylu, ale nie w treści". Kard. Meisner zapowiada, że kiedy już przejdzie na emeryturę, to także "czysta nauka Kościoła" pozostanie jego oczkiem w głowie. Jego bezkompromisowa postawa w wielu sprawach przyniosła mu etykietkę "konserwatywnego". Ale kardynał patrzy na to pozytywnie twierdząc, że konserwatywny, to znaczy "strzegący wiary".

W opinii mediów niemieckich, wraz z przejściem kard. Meisnera na emeryturę kończy się nie tylko pewna epoka w Kościele w Kolonii, ale dla całego Kościoła w Niemczech będzie to koniec "systemu Meisnera".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Archidiecezja Kolonia żegna kardynała Meisnera
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.