Nadal trwa epidemia gruźlicy w Europie

Nadal trwa epidemia gruźlicy w Europie
(fot. Wikimedia Commons)
Zbigniew Wojtasiński / slo

To nieprawda, że z gruźlicą sobie poradziliśmy, a śmiertelne żniwo zbiera ona jedynie w krajach trzeciego świata - przekonywali eksperci na VI Konferencji z okazji Światowego Dnia Gruźlicy, która w piątek rozpoczęła się w Warszawie.

- Nadal trwa epidemia gruźlicy. W Europie najwięcej zachorowań przypada na państwa znajdujące się w pobliżu naszego kraju, takie jak Litwa, Estonia, Ukraina i Rosja - powiedziała Paulina Miśkiewicz, dyr. Biura Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce.

Dr Tadeusz M. Zielonka, przewodniczący warszawsko-otwockiego oddziału Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc powiedział, że im bardziej na wschód naszego kontynentu, tym większa jest zapadalność na gruźlicę.

Widoczne jest to nawet na przykładzie Polski: najwięcej zachorowań jest w lubelskiem, łódzkiem i śląskiem.

DEON.PL POLECA

- W naszym kraju nie ma zbyt wielu zachorowań wśród imigrantów - przypada na nich jedynie 0,5 proc. przypadków gruźlicy - powiedział dr Zielonka. Ale to może się zmienić. We Francji wśród imigrantów jest 10 razy więcej zachorowań niż w całej populacji. W Norwegii i Szwecji aż 85 proc. chorych to przybysze z innych krajów.

- Mężczyźni dwukrotnie częściej chorują niż kobiety, czego wcześniej nie było. Są oni na ogół w wieku 50-54 lat - powiedziała prof. Ewa Augustynowicz-Kopeć z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. Na Mazowszu 10 proc. chorych na gruźlice to bezdomni.

W Polsce nie ma na razie wzrostu zachorowań na gruźlicę oporną na leczenie. Tzw. wielolekooporność wykazuje jedynie 3 proc,. wszystkich chorych. Podkreślono jednak, że takich przypadków może być w przyszłości więcej, gdyż gruźlica oporna na najczęściej stosowane antybiotyki występuje głównie w Rosji, na Ukrainie oraz w Chinach.

- Niepokojące jest, że dostęp do niektórych leków na gruźlicę jest utrudniony z powodu biurokratycznej procedury - powiedziała w rozmowie z PAP prof. Zofia Zwolska z komitetu organizacyjnego konferencji. Dodała, że jest to pierwsza taka sytuacja w leczeniu gruźlicy od 50 lat.

Chodzi o dwa leki: izoniazyd i etambutol, stosowane w niestandardowej terapii. Z pozostałymi najczęściej stosowany lekami nie ma kłopotów - dodał Antoni Blachnio, dyr. Mazowieckiego Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy w Otwocku.

Etambutol jest bezpłatnie przesyłany dla chorych na adres przychodni, w której leczy się pacjent, przy czym warunkiem jego przyznania jest rejestracja chorego w Krajowym Rejestrze Zachorowań na Gruźlicę.

- W Polsce 10 proc. chorych na gruźlicę nie figuruje w krajowym rejestrze tej choroby, a to oznacza, że nie są oni leczeni - stwierdziła Zofia Zwolska.

Podkreślono, ze ustawa o chorobach zakaźnych i zakażeniach nie wskazuje, co zrobić z prątkującym pacjentem, który uporczywie i złośliwie uchyla się od leczenia. A jest ono długie i dokuczliwe. Powinno trwać co najmniej 180 dni, przy czym pobyt w szpitalna, w izolacji - nie krócej niż 30. Jeśli do szpitala trafia pacjent z zaawansowaną chorobą, leczenie szpitalne może się przedłużyć nawet do 90 dni.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nadal trwa epidemia gruźlicy w Europie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.