O duchowości z krwi i kości

O duchowości z krwi i kości
Dariusz Piórkowski SJ, "O duchowości z krwi i kości"
Dariusz Piórkowski SJ / Wydawnictwo WAM

Tęgie głowy twierdzą, że jeśli Bóg istnieje, to mieszka w odległym niebieskim pałacu i głowy sobie człekiem nie zaprząta. Ale Pismo św. mówi co innego.

Najpierw, że Bóg w Chrystusie rozbił namiot w ludzkim świecie. Następnie, że wcale go nie zwinął i ciągle tu przebywa. W sercach i domach, w pracy i szkole, w rozrywce i cierpieniu. Gdybym zuchwale orzekł, że spotkanie Go na tej ziemi jest zawsze bułką z masłem, to chyba bym przesadził. Trochę trzeba się jednak potrudzić.

Pomagają w tym adwentowe czytania, które przypominają przewodnik w podróży. Dają wskazówki jak odczytać ślady przechodzącego Pana, jak usłyszeć Jego głos, a nawet natknąć się na Niego, gdy nieoczekiwanie przetnie nasze drogi. Bo Duch Boga to miłośnik ludzi. I raczej dobrze Mu z nami. Ciągle przychodzi, by nam o tym przypomnieć. Na różne sposoby.

Znalezienie się na progu Adwentu oznacza, że znowu dotarliśmy do źródeł, oczywiście nie po to, by rozbić tam obóz na dobre, rozsiąść się wygodnie, rozleniwić, czekając na nie wiadomo co. Koniec roku liturgicznego jest zawsze przejściem do nowego etapu, by kontynuować drogę, wszak pielgrzymowanie najtrafniej definiuje chrześcijanina. Adwent jest okazją do bardziej świadomego przybliżenia się do nurtów niewysychającej rzeki, która płynąc przez wieki, tylko pozornie wygląda tak samo.

Tą rzeką jest rozlewająca się w świecie obecność Chrystusa, zapowiadana najpierw przez proroków, potem doświadczana namacalnie przez Jego pierwszych uczniów, a dzisiaj dostępna dla nas pod osłoną znaków dzięki mocy Ducha Świętego. Ta obecność krzepi i sprawia, że nasze życie staje się inne, lepsze, twórcze i coraz bardziej wolne.

To, że pod koniec listopada rozpoczyna się coś ważnego, widać aż nazbyt wyraźnie, zwłaszcza w wystroju wystaw sklepowych i na ulicach tonących wręcz w gąszczu świecidełek, lampek i cudacznych dekoracji. Nic dziwnego, bo właściciele supermarketów doskonale wyczuwają wagę chwili. Wiedzą, jak wykorzystać ten niepowtarzalny czas w roku. Po same brzegi wypełniają półki atrakcyjnymi towarami i odwołując się do naszej rodzimej wrażliwości i tradycji, wabią "magią" bądź "pełnią świąt". I w ten sposób dość skutecznie odciągają uwagę wielu wierzących klientów od tego, co w tym okresie o wiele istotniejsze.

Godota, który nigdy nie nadejdzie. Bo Jezus już przyszedł. Wcielenie Syna Bożego wcale nie było trzydziestotrzyletnim eksperymentem, który bezpowrotnie zakończył się po Zmartwychwstaniu. Jezus jest Emmanuelem, czyli Bogiem z nami, i chce być odnaleziony, przyjęty oraz pokochany. Oto kwintesencja całego Adwentu.

A zawarta w tytule duchowość z krwi i kości to nic innego jak żywa wiara w to, że Boga "można widzieć i spotkać w praniu, smutku i jagodach", jak pewnego dnia ujęła to grupa opolskich studentów, parafrazując wiersz ks. Jana Twardowskiego.

To kochać Boga w stworzeniach, a stworzenia w Bogu - jak powtarzał św. Ignacy Loyola. W tej książce będzie więc mowa o duchowości, która nie polega na ucieczce od świata czy mistycznych doświadczeniach oderwanych od zwykłości
codziennego życia. Chodzi o duchowość zakorzenioną w Biblii, a więc przygodę poszukiwania i dialogu z Panem, mającą miejsce w konkretnych, materialnych i historycznych realiach, w przeżyciach i wydarzeniach, w których uczestniczymy. Tam
właśnie wezwani jesteśmy do odkrywania śladów Jego działania, by doznać przemiany i móc lepiej wypełniać chrześcijańskie powołanie.

Rozważania te można potraktować jako pomoc w przygotowaniu drogi dla Pana z równoczesną usilną zachętą z mojej strony do osobistej modlitwy i rozważania Słowa Bożego, czego przecież nie zastąpią nawet najpiękniejsze komentarze i refleksje.

Teksty zebrane w tym zbiorze, inspirowane codziennymi czytaniami, stawiają przed czytelnikiem ważne pytania: Czy narodziny Jezusa zmieniły cokolwiek w naszym świecie? W jaki sposób Bóg komunikuje się z nami w codzienności? Czy i jak możemy odpowiedzieć na Jego zaproszenie? Co pomaga nam w szukaniu i odnajdywaniu Boga Wcielonego? Jaką rolę spełnia tutaj wspólnota? Dlaczego czasem nie potrafimy odczytać znaków Bożej obecności? Jakie trudności spotykamy w czasie naszej pielgrzymki wiary? Najlepiej będzie, jeśli każdy sam udzieli sobie na nie szczerej i osobistej odpowiedzi, gdyż do tego zaprasza nas głoszone Słowo Boże.

Pierwotnie część poniższych rozważań została napisana przeze mnie i opublikowana na portalu DEON.pl, a po uwzględnieniu cennych komentarzy i spostrzeżeń wielu internautów, uzupełniłem i rozszerzyłem teksty, mając przy tym nadzieję, że staną się one dzięki temu jeszcze jaśniejsze. Dodałem również kilka nowych rozważań na niedziele i brakujące dni powszednie Adwentu, które wypadły z racji świąt ruchomych. Wszystkim, którzy nie wiedząc nawet o tym, stali się współautorami tej książki, serdecznie dziękuję.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O duchowości z krwi i kości
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.