Dzięki internetowi w Rosji padła bariera strachu

Dzięki internetowi w Rosji padła bariera strachu
(fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO)
PAP / slo

Krytyczne wobec władzy blogi, dyskusje, informacje o fałszerstwach i protestach ulicznych pojawiły się w sieci w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi w Rosji. Eksperci są zgodni: internet ośmielił Rosjan; padła bariera strachu.

- Rosja jest innym krajem niż kilka lat temu, również za sprawą internetu. Sieć daje anonimowość, ludzie są odważniejsi - powiedział PAP redaktor naczelny dwumiesięcznika "Nowa Europa Wschodnia" Andrzej Brzeziecki.

Jak zauważył, podczas kampanii przed wyborami prezydenckim na placach i ulicach dużych rosyjskich miast wyszło znacznie więcej protestujących niż jeszcze 5 czy 10 lat temu.

Dr Dominik Batorski, socjolog z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW, tłumaczy, że w internecie łatwiej jest o mobilizację. - Dzięki sieci zwiększa się udział społeczeństwa w życiu politycznym - internet daje możliwość zamanifestowania własnych poglądów, stwarza też okazje do poznania innych ludzi, którzy myślą podobnie - zauważył.

DEON.PL POLECA

Brzeziecki zwraca uwagę, że w masowych protestach w Rosji biorą udział przede wszystkim dobrze zarabiający mieszkańcy wielkich miast. W jego ocenie gdyby nie istniał internet, ta grupa prawdopodobnie również byłaby krytyczna wobec władzy, jednak "sieć pomaga im pokazać nastroje i poczuć się razem". Według dr. Batorskiego "sprzyja to budowaniu zbiorowej świadomości, która jest niezbędna do podejmowania działań zbiorowych".

Eksperci pytani o przyszłość ruchu internetowego protestu są ostrożni.

- To jest nowe zjawisko, jednak trudno powiedzieć, że rodzi się coś na kształt ruchu społecznego. Na razie to jest, powiedziałbym, "obywatelskie niezadowolenie". Ludzie wychodzą na ulice i internet im w tym pomaga, to wszystko. (...) Wiemy, że ci ludzie nie chcą Putina, ale nie wiemy, czego chcą w zamian - uważa Brzeziecki.

Również dr Batorski jest sceptyczny co do szans zinstytucjonalizowania wyborczych protestów. - Protesty, które zaczynają się w internecie, mają na ogół dość krótkotrwały charakter. Rzadko przekształcają się w bardziej zorganizowane formy. Natomiast istotne jest to, że kiedy raz wytworzą się pewne mechanizmy komunikacji, to później w każdej podobnej sytuacji będzie dużo łatwiej o oddolną organizację - uważa socjolog.

- To, co dzieje się w internecie na razie nie przekroczyło takiej masy krytycznej życia politycznego - Putin prawdopodobnie wygra w pierwszej turze i prawdopodobnie głosami tych, którzy nie siedzą w internecie. (...) Najważniejsze, że padła bariera strachu - podsumowuje Brzeziecki.

W sobotę wieczorem rozpoczęły się wybory prezydenckie w Federacji Rosyjskiej. Jako pierwsi do urn wyborczych poszli mieszkańcy regionów najdalej wysuniętych na wschód: Czukotki, Kamczatki, Wysp Kurylskich, obwodu magadańskiego i Jakucji.

Wszystkie liczące się w Rosji pracownie socjologiczne, w tym niezależne od władz Centrum Analityczne Jurija Lewady, zgodnie prognozują, że wybory już w pierwszej turze wygra Władimir Putin.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dzięki internetowi w Rosji padła bariera strachu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.