Obecnie trwają poszukiwania osób, które - oprócz licznej rodziny - miały kontakt z zarażonym mężczyzną.
Zgon mężczyzny nastąpił kilka dni po pierwszym przypadku śmiertelnym i ogłoszeniu epidemii gorączki krwotocznej w wiejskich regionach Północnego Kiwu i prowincji Ituri.
Dr Aruna Abedi, koordynator ds. eboli w prowincji Północne Kiwu, powiedziała agencji AP, że dziewczynka prawdopodobnie zaraziła się od ojca.
Podczas obecnej epidemii eboli zmarło w DRK ponad 1800 osób; prawie jedna trzecia to dzieci. Podczas poprzedniej epidemii w Afryce Zachodniej w latach 2014-2016 zmarło ponad 11 300 osób.
Pojawienie się eboli w DRK wywołało poważne zaniepokojenie, że wirus może przekroczyć granicę z Rwandą. W związku z sytuacją władze Rwandy zamknęły w czwartek granicę z DRK.
Światowa Organizacja Zdrowia zaleciła wprowadzenie ograniczeń w podróżowaniu po krajach regionu, określając możliwość rozprzestrzeniania się choroby jako "bardzo wysoką".
W ubiegłym tygodniu Arabia Saudyjska w związku z ebolą wstrzymała wydawanie wiz dla obywateli DRK przed rozpoczynającym się 9 sierpnia hadżdżem - pielgrzymką muzułmanów do Mekki.
Walka z epidemią eboli jest w DRK bardzo trudna, gdyż w kraju panuje duża nieufność do państwowej służby zdrowia, a sytuację pogarsza niestabilna sytuacja pod względem bezpieczeństwa.
Ebola szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt; wirus nie roznosi się drogą kropelkową. Jest w stanie przetrwać w organizmie nosiciela do roku i może zostać przeniesiony drogą płciową.
Skomentuj artykuł