Putin dementuje doniesienia o Iskanderach

Putin dementuje doniesienia o Iskanderach
(fot. EPA/SERGEI CHIRIKOV )
PAP / slo

Prezydent Władimir Putin zaprzeczył w czwartek, jakoby Rosja rozmieściła pociski balistyczne krótkiego zasięgu na mobilnej platformie samochodowej Iskander w obwodzie kaliningradzkim. Mówił o tym na dorocznej konferencji prasowej w Moskwie.

Oświadczył też, że Rosja postanowiła udzielić Ukrainie pomocy finansowej z powodu trudnej sytuacji gospodarczej powstałej w tym kraju m.in. z przyczyn zewnętrznych.
Putin odpowiadał na pytania dziennikarzy przez ponad cztery godziny.
"Takiej decyzji jeszcze nie podjęliśmy" - oznajmił, poproszony o komentarz do doniesień niemieckiego dziennika "Bild", według którego Rosja ulokowała już na terenie obwodu kaliningradzkiego w pobliżu granicy z Polską oraz wzdłuż granicy z krajami bałtyckimi rakiety Iskander-M, przystosowane do przenoszenia głowic atomowych.
"Nie ma powodów do niepokoju" - dodał. Przyznał jednak, że posunięcie takie jest możliwe w odpowiedzi na budowę przez USA tarczy antyrakietowej w Europie. Przypomniał, że zapowiadał to już jego poprzednik na urzędzie prezydenta Dmitrij Miedwiediew.
"Iskander to nie jedyny sposób naszej obrony i reakcji na te zagrożenia, które widzimy wokół siebie. To tylko jeden z elementów możliwej odpowiedzi. I to bynajmniej nie najbardziej efektywny element, choć w swoim segmencie rakiety te są najskuteczniejszą bronią na świecie" - powiedział.
Gospodarz Kremla zauważył, że nie trzeba nikogo bronić przed Rosją, ale też nie należy jej prowokować.
Wcześniej Ministerstwo Obrony oficjalnie potwierdziło, że rakiety Iskander są rozmieszczone na terytorium Zachodniego Okręgu Wojskowego. W ocenie resortu obrony Rosji, nie narusza to żadnych umów czy uzgodnień międzynarodowych. Zdaniem polskiego MSZ plany ulokowania rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim są niepokojące i Polska wielokrotnie dawała temu wyraz.
Indagowany o wyniki wtorkowych rozmów w Moskwie z ukraińskim prezydentem Wiktorem Janukowyczem, Putin oświadczył, że "Ukraina jest bratnim krajem, a Ukraińcy - bratnim narodem". "Musimy postąpić jak bliscy krewni i pomóc Ukrainie" - oznajmił. "Widzimy, że Ukraina znajduje się w trudnym położeniu - i gospodarczym, i społecznym, i politycznym" - dodał.
Prezydent podkreślił, że jest to pragmatyczna decyzja. "Po co mielibyśmy dobijać swojego podstawowego partnera" - zauważył. Zaznaczył, że decyzja Moskwy nie ma żadnego związku z manifestacjami na kijowskim Majdanie i negocjacjami Ukrainy z Unią Europejską. "Rosja nie ma nic przeciwko stowarzyszeniu Ukrainy z UE" - oświadczył, podkreślając jednak, że "Rosja będzie bronić interesów swojej gospodarki".
Prezydent zapewnił też, że Moskwa nie kontroluje Edwarda Snowdena, byłego współpracownika amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), któremu Rosja udzieliła rocznego azylu. Oświadczył, że wszelkie rewelacje ujawnione przez Snowdena pochodzą z materiałów, które udostępnił, nim znalazł się na terytorium Rosji, a azylu udzielono mu pod warunkiem, że zaprzestanie "antyamerykańskich działań".
Putin dodał, że nie spotkał się ze Snowdenem, choć ten wydaje mu się interesujący jako człowiek. Zapewniał, że rosyjskie agencje bezpieczeństwa nie współpracują z Amerykaninem.
Mówiąc o aktywistach organizacji Greenpeace z zatrzymanego na Morzu Barentsa statku "Arctic Sunrise", prezydent nie wykluczył, że mogli mieć zlecenie na storpedowanie prac Rosji przy zagospodarowywaniu szelfu arktycznego. "Często działania ekologów wykorzystywane są do nieszlachetnych celów, na przykład - szantażu lub wymuszania pieniędzy od koncernów" - oświadczył.
Prezydent wyraził nadzieję, że taka akcja ja ta na Morzu Barentsa więcej się nie powtórzy. Jego zdaniem dobrze się stało, że działaczy Greenpeace'u objęła amnestia ogłoszona przez Dumę Państwową. "Sprawa ta ("Arctic Sunrise") powinna być lekcją dla wszystkich" - oznajmił. Wyznał również, że ma pozytywny stosunek do wszystkich, którzy zajmują się ochroną przyrody. "Bez wyjątku" - zaznaczył.
Duma Państwowa, izba niższa parlamentu Rosji, w środę przyjęła uchwałę o amnestii z okazji 20. rocznicy uchwalenia Konstytucji Federacji Rosyjskiej. Objęła ona m.in. 30 ekologów z "Arctic Sunrise", w tym Polaka, Tomasza Dziemianczuka, a także członkinie punkrockowej grupy Pussy Riot: Nadieżdę Tołokonnikową i Marię Alochiną, odbywające kary dwóch lat kolonii karnej za wykonanie w lutym 2012 roku antyputinowskiego utworu w prawosławnej świątyni.
Zapytany, czy jako ojcu dwóch córek w wieku wokalistek Pussy Riot nie żal mu Tołokonnikowej i Alochinej, Putin przyznał, że jest mu żal. Ale "nie dlatego - wyjaśnił - że znalazły się w koloniach karnych, choć nie ma w tym niczego dobrego, lecz dlatego, że doszły do takiego stanu, w którym zaczęły epatować w sposób uwłaczający godności kobiety" i "w celach autoreklamy przekroczyły wszelkie granice". Podkreślił, że zastosowanie wobec nich amnestii nie oznacza rewizji wyroku sądu.
Putin uznał też, że jeden z liderów antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny nie stanowi zagrożenia dla władz. Zaprzeczył zarazem, jakoby proszono go o zgodę na start Nawalnego w wyborach mera Moskwy.
"(Mer Moskwy Siergiej Sobianin) nie pytał mnie o radę w sprawie konkretnych osób. A to, że mer stolicy omawia problemy polityczne z prezydentem, uważam za rzecz absolutnie normalną. Nie widzę w tym nic dziwnego" - oświadczył, zapytany, czy musiał wyrazić zgodę na udział Nawalnego we wrześniowych wyborach mera.
Prezydent dodał, że jeśli Nawalny stanowiłby zagrożenie, to nie zostałby dopuszczony do udziału w wyborach metodami politycznymi, tj. nie zebrałby wymaganej liczby podpisów radnych pod swoją kandydaturą.
W wyborach mera Moskwy opozycjonista ten zdobył 27,24 proc. głosów, ustępując tylko Sobianinowi.
Putin uchylił się od odpowiedzi na pytanie o swojego przyszłego następcę na Kremlu. "O następcy nie mówię, bo nie ma o czym mówić" - powiedział. Obecna kadencja Putina upływa w 2018 roku. Konstytucja nie zabrania mu ponownego ubiegania się o najwyższy urząd w państwie.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Putin dementuje doniesienia o Iskanderach
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.