Obama: Nie powiem, na kogo zagłosowałem

Obama: Nie powiem, na kogo zagłosowałem
(fot. EPA/Brian Cassella)
PAP / drr

Prezydent Barack Obama został pierwszym w historii USA prezydentem, który zagłosował przedterminowo, a nie w dniu wyborów. Obama skorzystał z możliwości wcześniejszego głosowania i oddał swój głos w swym rodzinnym mieście, Chicago.

- Było to bardzo wygodne. Nie mogę powiedzieć, na kogo głosowałem, ale dziękuje wszystkim tutaj za pomoc, dobrze być znowu w domu - stwierdził prezydent Obama po zakończeniu głosowaniu w lokalu wyborczym na południu Chicago. Placówka, w której oddał swój głos, położona jest niedaleko od domu, w którym Obamowie mieszkali przed przeprowadzką do Waszyngtonu.

Przed przystąpieniem do głosowania prezydent okazał dowód tożsamości, co jest wymagane przy wcześniejszym głosowaniu. - Zignorujcie fakt, że nie ma na tym zdjęciu siwych włosów - żartował Barack Obama okazując swoje prawo jazdy wydane przez stan Illinois. Jego głosowanie na żywo pokazywały stacje telewizyjne.

- Chciałbym powiedzieć wszystkim, którzy jeszcze nie zagłosowali wcześniej, że jest to niesamowicie sprawny proces - stwierdził. W rozmowie dziennikarzami zachwalał ten tryb głosowania, który pozwala na udział w wyborach przed ich terminem. Dzień wyborów, wtorek 6 listopada, nie jest w USA wolny od pracy.

DEON.PL POLECA

Sztab wyborczy Obamy w czasie kampanii zachęca wyborców do oddawania głosów przed 6 listopada. Komentatorzy podkreślają, że wśród zwolenników Baracka Obamy tzw. wczesne głosowanie jest bardzo popularne. Z analizy agencji AP wynika, że w 2008 r. w takich stanach jak Kolorado, Floryda, Iowa czy Karolina Północna dzięki głosom oddanym przedterminowo Barack Obama wygrał wybory, mimo iż w dniu samego głosowania zagłosowało na niego mniej osób niż na jego republikańskiego rywala, senatora Johna McCaina.

Z możliwości wcześniejszego głosowania korzystać mogą w czasie tegorocznych wyborów mieszkańcy 34 stanów. W 31 z nich wyborca nie ma obowiązku podawania przyczyny z powodu, której głosuje wcześniej, natomiast w trzech stanach istnieje taki obowiązek. Wyborcy głosujący wcześniej muszą się wcześniej zarejestrować. Przed przystąpienie do wcześniejszego głosowania należy przedstawić dokument tożsamości ze zdjęciem (prawo jazdy, paszport, stanowy dokument tożsamości. Osoby głosujące w dniu wyborów nie muszą przedstawiać dokumentu tożsamości.

W stanie Illinois, na terenie którego leży Chicago, wczesne głosowanie rozpoczęło się w poniedziałek i trwać będzie do 3 listopada.

- Już pierwszego dnia wczesnego głosowania padł rekord, w poniedziałek zagłosowało ponad 16 tys. wyborców. Spodziewamy się bardzo wysokiej frekwencji i na pewno pobijemy rekord z 2008 r. - powiedziała Monika Myśliwiec koordynator ds. polskich w chicagowskiej komisji wyborczej.

Podczas wyborów prezydenckich cztery lata temu swój głos wcześniej w Chicago oddało ponad 260 tys. osób, czyli jedna czwarta zarejestrowanych wówczas wyborców w tym mieście. Wczesne głosowanie w stanie Illinois wprowadzono w 2006 roku.

Pierwsza Dama USA Michelle Obama też już oddała swój głos w nadchodzących wyborach. Jak sama przyznała, zagłosowała na męża. Michelle Obama 15 października wzięła udział w głosowaniu korespondencyjnym. Z takiego sposobu głosowania mogą korzystać wyborcy w 28 stanach.

Podczas wyborów w 2008 roku Barack Obama też oddał swój głos w rodzinnym Chicago, ale w dniu wyborów prezydenckich. W lokalu wyborczym towarzyszyła mu starsza córka Malia. Czwartkowa wizyta prezydenta Obamy w Chicago trwała zaledwie 2,5 godziny i była częścią jego 48-godzinnego wyborczego maratonu po kilku stanach.

Romney i Obama rywalizują o głosy w Ohio

Prezydent Barack Obama i republikański kandydat do Białego Domu Mitt Romney przebywali w czwartek w Ohio zabiegając o głosy przed wyborami 6 listopada. Ohio to jeden z najważniejszych tzw.swing states, czyli stanów "wahających" się między oboma kandydatami.

Żaden republikański kandydat nie został dotychczas prezydentem bez wygranej w Ohio, gdzie zwycięzca otrzymuje 19 głosów elektorskich. Stan ten uchodzi za najbardziej wiarygodny barometr przedwyborczych nastrojów w całej Ameryce.

Według najnowszych sondaży, Obama, który wygrał w Ohio w 2008 r., prowadzi tam obecnie pięcioma punktami procentowymi nad Romneyem. Do wyborów pozostało już tylko 12 dni.

Sympatycy republikańskiego kandydata zwracają jednak uwagę, że w sondażu telewizji CBS ma on przewagę w stosunku 49 do 42 procent nad prezydentem w grupie wyborców niezależnych. Prowadzi także wśród tych, którzy deklarują, że na swego kandydata będą głosować "z entuzjazmem".

Obama jest popularny w Ohio, gdyż uratował przed bankructwem przemysł samochodowy, którego wiele fabryk znajduje się w tym stanie, szczególnie w Cleveland i okolicach.

Prezydent przybył do Cleveland w czwartek wieczorem, po wyczerpującej podróży. Tego samego dnia odwiedził wcześniej Nevadę, a potem Chicago, gdzie oddał głos w tzw. wczesnym głosowaniu w wyborach. Był pierwszym amerykańskim prezydentem, który skorzystał z tej możliwości.

Jak się komentuje, Obama chciał w ten sposób zachęcić do głosowania jak najwięcej wyborców. Z badań wynika, że z możliwości tej korzystają częściej wyborcy demokratyczni niż republikańscy.

Tymczasem Romney przed prezydentem pojawił się w czwartek w Ohio. - 6 listopada liczę, że Ohio zagłosuje na wielką zmianę - powiedział w przemówieniu wygłoszonym w Cincinnati.

Jak wszędzie, atakował w nim dorobek Obamy w pierwszej kadencji, wypominając mu, że 15 procent Amerykanów wciąż nie ma pracy albo pracuje w niepełnym wymiarze godzin za niższe płace niż przed kryzysem i recesją.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Obama: Nie powiem, na kogo zagłosowałem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.