Australian Open: Kubot w drugiej rundzie

Australian Open: Kubot w drugiej rundzie
Łukasz Kubot (fot. EPA/RUNGROJ YONGRIT)
PAP / ŁK

Łukasz Kubot awansował do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju Australian Open. Polak wyeliminował rozstawionego z numerem 18. Amerykanina Sama Querreya, wygrywając po pięciosetowym pojedynku  5:7, 6:2, 3:6, 6:1, 8:6. Pierwszej rundy nie zdołał przejść Michał Przysiężny.

Po obustronnych przełamaniach serwisów na otwarcie meczu tenisiści utrzymywali konsekwentnie swoje podania. Tak było do stanu 6:5 dla Querreya, który chwilę później zdobył "break" i rozstrzygnął losy seta po 43 minutach. To jednak nie wybiło z rytmu Polaka, bowiem w drugiej partii dwa razy zapisał na swoim koncie przełamania - na 2:1 i 4:1. Przewagę utrzymał i wyrównał stan meczu po 76 minutach.

Również w trzecim secie obaj zawodnicy wywierali na sobie presję dzięki dobrym returnom. Nieco lepszy w tej wojnie nerwów okazał się Amerykanin, wygrywając go 6:3. Zanim tego dokonał przełamał Kubota w szóstym i ósmym gemie.

Później jednak wyraźnie poczuł się zbyt pewnie. Natomiast dobra gra tenisisty z Lubina pozwoliła mu odskoczyć na 5:0. Dopiero wtedy oddał rywalowi pierwszego gema, przy jego serwisie. Zaraz po tym łatwo utrzymał własne podanie i po dwóch godzinach i 25 minutach spotkanie rozpoczęło się praktycznie na nowo.

DEON.PL POLECA

Decydujący set, trwający najdłużej bo 55 minut, był najbardziej wyrównany. Chociaż tenisiści mieli do dyspozycji po kilka "break pointów" to jednak wygrywali swoje gemy serwisowe do stanu 6:6. Wówczas Kubot wykorzystał pierwszą z dwóch piłek na przełamanie przy stanie 40-15. Prowadząc 7:6 rozstrzygnął losy gema i całego pojedynku, przy pierwszym meczbolu.

Michał Przysiężny odpadł w pierwszej rundzie Australian Open przegrywając w poniedziałek w Rosjaninem Igorem Kunicynem 7:6 (7-1), 4:6, 4:6, 6:7 (6-8).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Australian Open: Kubot w drugiej rundzie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.