Radwańska wypadła z czołowej dziesiątki

Radwańska wypadła z czołowej dziesiątki
Agnieszka Radwańska (fot. EPA/EVERETT KENNEDY)
PAP / ŁK

Agnieszka Radwańska po raz drugi w tym sezonie znalazła się poza pierwszą dziesiątką rankingu WTA Tour. Tenisistka z Krakowa spadła z dziewiątego miejsca na jedenaste, wyprzedzona przez Rosjankę Jelenę Dementiewą i Białorusinkę Wiktorię Azarenkę. Pozycję niżej w rankingu deblistów znalazł się Łukasz Kubot.

Spadek Radwańskiej to skutek porażki w ćwierćfinale turnieju WTA w Tokio (z pulą nagród 2,1 mln dol.), gdzie rok wcześniej doszła do półfinału. W kolejnym notowaniu czeka ją kolejna strata, bowiem w poniedziałek odpadła w pierwszej rundzie imprezy w Pekinie (4,5 mln dol.), gdzie poprzednio była w finale.

Do Azji Radwańska poleciała z urazem lewej stopy - przeciążeniowym pęknięciem małej kostki jednego z palców, powodującym duży ból przy większym wysiłku fizycznym, choć grała w specjalnej wkładce odciążającej obolałe miejsce.

"Niestety ciężko będzie Isi po raz trzeci z rzędu zakończyć sezon w pierwszej dziesiątce, a tym bardziej zakwalifikować się do mastersa w Dausze. Na razie będzie miała kilka dni na odpoczynek i później będziemy się zastanawiać co dalej z jej kontuzją. Mam nadzieję, że obejdzie się bez operacji" - powiedział ojciec i trener tenisistki Robert Radwański.

DEON.PL POLECA

Liderką rankingu jest wciąż Amerykanka Serena Williams, która nie gra od lipca w wyniku kontuzji stopy. Wyprzedza Dunkę polskiego pochodzenia Carolinę Wozniacki oraz starszą siostrę Venus. Najwyższą w karierze 191. pozycję osiągnęła w poniedziałek 18-letnia Magda Linette.

W klasyfikacji WTA "Champions Race", która wyłoni osiem uczestniczek kończącego sezon turnieju WTA Championship w Dausze, prowadzi Wozniacki, przed Rosjanką Wierą Zwonariewą i Sereną Williams. Ta trójka oraz czwarta Belgijka Kim Clijsters mają już zapewnione miejsce w mastersie. Radwańska jest w nim 13.

Łukasz Kubot, który w ubiegłym tygodniu pauzował, spadł z siódmej na ósmą pozycję w indywidualnym rankingu deblistów ATP Tour. W tym tygodniu najlepszy obecnie polski tenisista wystąpi w turnieju na twardych kortach w Pekinie (z pulą nagród 2,1 mln dol.).

W singlu w stolicy Chin Kubot przebił się przez dwie rundy kwalifikacji i w turnieju głównym zmierzy się z Hiszpanem Nicolasem Almagro. Natomiast w deblu wystąpi ze swoim stałym partnerem Austriakiem Oliverem Marachem, a ich rywalami będą Chińczycy Mao-Xin Gong i Zhe Li, posiadacze "dzikiej karty".

Marach jest dziesiąty na świecie, a 13. pozycję ex aequo zajmują Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, którzy w ubiegłym tygodniu doszli do finału turnieju ATP w Kuala Lumpur (z pulą nagród 947 750 dol.), co oznacza spadek o dwie lokaty. W pierwszej setce są jeszcze Mateusz Kowalczyk - 93. i Tomasz Bednarek - 95.

Fyrstenberg i Matkowski nie obronili w stolicy Malezji tytułu wywalczonego przed rokiem, a w rankingu najlepszych par sezonu ATP "Doubles Race" zajmują 11. miejsce z dorobkiem 2470 punktów. Natomiast Kubot i Marach są na piątej pozycji - 2925 pkt.

Klasyfikacja ta wyłoni osiem duetów, które zagrają w kończącym sezon turnieju masters - ATP World Tour Finals. Na razie pewni występu w londyńskiej O2 Arena są tylko prowadzący w niej amerykańscy bliźniacy Bob i Mike Bryanowie - 9875 pkt, wiceliderzy Kanadyjczyk Daniel Nestor i Serb Nenad Zimonjic - 7325 oraz debel numer siedem Austriak Juergen Melzer i Niemiec Philipp Petzschner - 2745, którzy wygrali Wimbledon.

Zgodnie z regulaminem, jedno miejsce w ATP World Tour Finals przysługuje triumfatorom jednego z turniejów wielkoszlemowych, jeśli na koniec rywalizacji znajdą się między 9. a 20. miejscem w rankingu. Melzer i Petzschner na pewno nie spadną już niżej, nawet jeśli nie powiększyliby już dorobku punktowego.

Fyrstenberg i Matkowski również zagrają w tym tygodniu w Pekinie, a występ rozpoczną od pojedynku z Hiszpanami Davidem Ferrerem i Albertem Montanesem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Radwańska wypadła z czołowej dziesiątki
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.