UEFA przygląda się polskim chuliganom

UEFA przygląda się polskim chuliganom
Do zadym w Kownie doszło przed i w trakcie towarzyskiego meczu z Litwą (fot. PAP/Karol Kurzępa)
PAP / wab

Po piątkowych burdach polskich pseudokibiców w Kownie władze UEFA przyznają, że są zaniepokojone chuligaństwem stadionowym w Polsce. - To ogromny wizerunkowy problem dla Polski - powiedział w środę, na rok przed mistrzostwami Europy, które współorganizujemy, dyrektor organizacyjny UEFA EURO 2012 Martin Kallen.

Do zadym w Kownie doszło przed i w trakcie towarzyskiego meczu z Litwą (przegranego przez kadrę Franciszka Smudy 0:2). Najpierw, około półtorej godziny przed spotkaniem, pseudokibice stoczyli regularną bitwę z ochroną i policją na stadionie i wokół niego. Kibice zwaśnionych drużyn klubowych walczyli też między sobą. Potem jeszcze walczono podczas drugiej połowy meczu.

Orężem były plastikowe krzesełka (zniszczono 251 z nich), betonowe fragmenty trybun, metalowe ogrodzenia, bramy i stoiska handlowe, a także race i petardy. Policja zatrzymała 60 Polaków - 50 z nich zwolniono jeszcze w sobotę, po podpisaniu protokołów. Administrator stadionu wstępnie oszacował straty na 100 tys. litów (około 116 tys. złotych).

Bitwa z policją i ochroną odbiła się szerokim echem w Europie. W środę tę sprawę poruszył w Manchesterze dyrektor organizacyjny UEFA EURO 2012 Martin Kallen. - Cały czas bardzo uważnie przyglądamy się sytuacji. Wiemy, że zajął się tym również polski rząd, który zdaje sobie sprawę ze skali problemu i zaczyna podejmować odpowiednie kroki - stwierdził, dodając, że "grupki stadionowych chuliganów pojawiają się podczas każdej ligowej kolejki w Polsce".

DEON.PL POLECA

- W tym kraju działają aktywne grupy pseudokibiców. Widzieliśmy podczas piątkowego meczu, co się działo na stadionie w Kownie. To ogromny wizerunkowy problem dla Polski - powiedział Kallen.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

UEFA przygląda się polskim chuliganom
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.