Ostatnie pożegnanie Tadusza Mazowieckiego

Zobacz galerię
Ostatnie pożegnanie Tadusza Mazowieckiego
PAP / drr

W niedzielę po południu w warszawskiej Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela zakończyła się msza żałobna w intencji Tadeusza Mazowieckiego. Żegnamy architekta i budowniczego konstrukcji gmachu niepodległego państwa polskiego - mówił podczas mszy prezydent Bronisław Komorowski. Na zakończenie mszy odśpiewano pieśń "Boże, coś Polskę..."

Tadeusz Mazowiecki - pierwszy niekomunistyczny premier po 1989 r. - zmarł w Warszawie w poniedziałek nad ranem; miał 86 lat.

We mszy świętej, oprócz najbliższej rodziny i pary prezydenckiej, uczestniczyli m.in. premier Donald Tusk z żoną Małgorzatą, ministrowie rządu, szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, marszałkowie Sejmu i Senatu Ewa Kopacz i Bogdan Borusewicz.

Tadeusz Mazowiecki spocznie w grobie rodzinnym na cmentarzu w podwarszawskich Laskach, gdzie pochowana jest także jego żona Ewa. Przewidziany jest ceremoniał wojskowy, m.in. salwa honorowa.

Tadeusz Mazowiecki był uczestnikiem najważniejszych wydarzeń najnowszej historii Polski: w 1968 r., gdy posłowie "Znaku" składali interpelację w sprawie wydarzeń marcowych 1968 r.; w sierpniu 1980 r. w Stoczni Gdańskiej wśród strajkujących robotników; w 1989 r. przy Okrągłym Stole, a potem na czele rządu.

Podczas uroczystości żałobnch odmówiono modlitwę powszechną w kilku językach, m.in. po angielsku, niemiecku, francusku, rosyjsku. Proszono m.in. o trwałe pojednanie między narodami i o pokój.

"Módlmy się o trwałe, zbudowane na prawdzie pojednanie między Polakami a naszymi bratnimi i sąsiednimi narodami - Żydami, Niemcami, Rosjanami, Ukraińcami, Białorusinami, Litwinami, Czechami i Słowakami. Prośmy, aby rany przeszłości między naszymi narodami mogło leczyć przebaczenie. Aby przywódcy religijni i polityczni mieli odwagę mówić: przebaczamy i prosimy o przebaczanie" - głosiła modlitwa w języku niemieckim.

Za wszystkich, którzy cierpią z powodu wojen, przemocy, prześladowań, nienawiści prosiła o modlitwę Bośniaczka, Emina Ragipović, przedstawicielka Matek Srebrenicy. "Prośmy o sprawiedliwy pokój dla Jerozolimy i Ziemi Świętej, dla Izraelczyków i Palestyńczyków na całym Bliskim Wschodzie. Prośmy za prześladowanych w Syrii i w innych krajach. Módlmy się za wszystkie narody bałkańskie, tak bliskie Tadeuszowi Mazowieckiemu. Boże, któryś sam jest też pokojem, pomóż ludziom odnaleźć pokój w swych sercach i czynić pokój sobie nawzajem" - podkreśliła w modlitwie.

Modlitwę po rosyjsku zmówiono w intencji wszystkich cierpiących, wykluczonych, opuszczonych i samotnych czy wątpiących w Boga, "by spotykając się z ludzką solidarnością, odnajdywali wiarę nadzieję i miłość". "Dopóki nam ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak, Panie, ofiaruj każdemu z nas czego mu w życiu brak" - podkreślono w modlitwie słowami z pieśni Bułata Okudżawy.

Modlitwa w języku francuskim była w intencji m.in. zmarłych bliskich Tadeusza Mazowieckiego, jego żony Ewy i wszystkich przyjaciół z Polski i zagranicy, by "dobry Bóg pozwolił im na nowo spotkać się w niebie i czuwać nad nami tu, na ziemi".

Po polsku modlono się podczas mszy m.in. za samego Mazowieckiego - "dziękując za jego życie, wiarę i dokonania, aby dzieła, które on inicjował i współtworzył, miały dobrych kontynuatorów", a także za rodzinę i bliskich byłego premiera.

Przemówienie prezydenta B. Komorowskiego podczas uroczystości pogrzebowych T. Mazowieckiego

"Żegnamy Tadeusza Mazowieckiego, premiera czasu przełomu ustrojowego w naszym kraju, architekta i budowniczego konstrukcji gmachu naszego niepodległego i demokratycznego Państwa Polskiego. Żegnamy naszego premiera.

Żegnam Cię Tadeuszu w imieniu całego państwa, jego władz i jego instytucji. Żegnam w imieniu marszałków Sejmu i Senatu, w imieniu premiera polskiego rządu. Żegnam Cię w imieniu wielu osób, które miały szczęście spotkać się z Tobą i iść tą samą, solidarnościową drogą ku polskiej wolności i poprzez polską wolność tych wszystkich, którzy mogli uczyć się Twojej mądrej odwagi, Twoich prostych, ale jakże wymagających i jakże trudnych zasad: że konieczna jest odpowiedzialność za słowa i czyny, że trzeba dążyć do dobra wspólnego, a nie tylko do zaspokajania aspiracji jednostek czy partii, że szacunek należy się każdemu, także politycznym adwersarzom, czy przeciwnikom, że - jak mówiłeś - można się różnić, można się spierać, nie można się nienawidzić, że trzeba nie szukać wrogów, ale szukać chętnych do wspólnej pracy na rzecz ojczyzny, że wiara - szczególnie w naszym kraju - była i jest źródłem siły mobilizującej ludzi do działania na rzecz dobra, że społeczeństwu potrzebne są autorytety, a nie mentorzy, że władzę sprawuje się po to, by podejmować najtrudniejsze nawet decyzje, jeśli tego wymaga przyszłość kraju i przyszłość narodu, że można w polityce być i przyzwoitym i skutecznym jednocześnie, że osobista skromność w połączeniu z postawą służby czynią polityków wartościowymi w oczach współobywateli.

Wspominając czasy trudnych początków politycznego, moralnego i ekonomicznego bankructwa PRL Tadeusz Mazowiecki powiedział: +miałem w sobie silne przekonanie, że się uda, że na gruzach zbudujemy fundament nowego państwa, że to musi się udać+. Udało się. Wszyscy pamiętamy jednak jak ciężko było ową wiarę utrzymać na początku przemian. Pamiętamy jak bolesne były konieczne i trudne zmiany. Pamiętamy też jak bolesne i często wyjątkowo niesprawiedliwe były polityczne ataki i zarzuty formułowane wtedy, a powtarzane czasem i do dnia dzisiejszego.

Po 24 latach widzimy jednak, że fundament i konstrukcja gmachu wolnej Polski wzniesione w czasach rządów Tadeusza Mazowieckiego okazały się niezwykle mocne. Okazały się odporne na późniejsze podmuchy politycznych wiatrów, a nawet huraganów; przetrwały do dzisiaj i to dzięki nim gmach polskiej wolności rozwija się nadal i nadal rośnie w górę.

Zarówno krytycy jak i życzliwi naśladowcy, następcy premiera Mazowieckiego, pierwszego niekomunistycznego premiera powojennej Polski mogli i chcieli ten gmach uzupełniać, mogli dobudowywać kolejne piętra budowli opartej na trwałych fundamentach demokracji, samorządności, społecznej gospodarki rynkowej i na orientacji ku Europie, ku światu zachodniemu. Nie sposób było bowiem zaprzeczyć logice konstrukcji i pięknu wznoszonego gmachu.

Siłę tych fundamentów widać do dzisiaj. W przyszłym roku obchodzić będziemy 25-lecie odzyskania wolności. Ten szczególny rok będziemy obchodzili bez Tadeusza Mazowieckiego, ale jestem pewien, że właśnie jego brak jeszcze bardziej uwydatni zasługi dla Polski. Jestem pewien, że ukaże wielkość osiągnięć i siłę gmachu państwa wznoszonego przez nas wszystkich, przez wszystkie kolejne ekipy, przez wszystkich prezydentów, przez cały naród, przez te właśnie, już długie, 25 lat wolności. Gmachu, którego fundamentem było jednak i jest nadal to wszystko, co zostało zrobione dla Polski w pierwszych 16 miesiącach jej wolności, w ciągu 16 miesięcy rządów Tadeusza Mazowieckiego.

Ze wzruszeniem, że to mnie przypada wypowiedzenie uświęconych tradycją słów, wypowiadam jednak z pełnym przekonaniem i sercem przepełnionym wdzięcznością: Tadeusz Mazowiecki dobrze zasłużył się Polsce".

Kard. Nycz: Mazowiecki był człowiekiem wiary, nadziei i miłości

Był człowiekiem wiary, nadziei i miłości - powiedział o zmarłym premierze Tadeuszu Mazowieckim kard. Kazimierz Nycz, rozpoczynając mszę żałobną w warszawskiej Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela.

"Tak więc trwają wiara nadzieja i miłość - te trzy, z nich zaś największa jest miłość". Te słowa hymnu o miłości były bliskie premierowi Tadeuszowi Mazowieckiemu, którego dziś żegnamy w archikatedrze warszawskiej. Był człowiekiem wiary nadziei i miłości. Tą drogą wiary szedł jako człowiek swojej rodziny, jako człowiek Kościoła, Polski, Europy i świata" - podkreślił kard. Nycz.

Jak zauważył, wiara nie była nigdy obok życia Mazowieckiego, ale zawsze w jego centrum. "Świeccy w Kościele to był nie tylko temat jego publicystycznych zainteresowań, to była ważna część jego życia. Współzałożyciel +Więzi+, Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie, współpracownik +Znaku+, +Tygodnika Powszechnego+. Kościół św. Marcina przy Piwnej i jego umiłowane Laski - to miejsca i środowiska, w których pozostawił znaczną część swojego życia intelektualnego, duchowego i religijnego" - mówił kard. Nycz.

Dodał, że o zmarłym premierze wiele powiedziano w ostatnich dniach. "Wielu podkreślało, że podejmując decyzje, jako premier Polski i jako polityk zawsze pytał, czy to będzie dobre dla Polski. Podkreślano też wielką naukę pokory, jaką dawał w sposobie uprawiania polityki. To wielki testament, który śp. Tadeusz Mazowiecki nam zostawia" - podkreślił duchowny.

"Miłość, która jest największa, przyprowadza nas tu dzisiaj na modlitwę. W czasie mszy św. odprawianej za niego dziękujemy za jego życie, dzieło i polecamy go miłosierdziu bożemu. Módlmy się także za rodzinę śp. Tadeusza Mazowieckiego i w intencji wszystkich zasmuconych jego odejściem" - powiedział kard. Nycz.

Hauke-Ligowski: można się było z nim nie zgadzać, nie można było mu nie ufać

Z Tadeuszem Mazowieckim można się było nie zgadzać, ale nie można było mu nie ufać - mówił podczas niedzielnej mszy żałobnej dominikanin o. Aleksander Hauke-Ligowski. To m.in. dlatego - podkreślał - pierwszy niekomunistyczny premier mógł stać się autorytetem dla wszystkich.

Jak wspominał, jedną z przyczyn sukcesu Mazowieckiego była jego prostota, szczerość i czystość intencji.

"Można się było z nim nie zgadzać, ale nie można było mu nie ufać, choćby dlatego, że żadnej niezgody, czy raczej niezgodności nie próbował ukryć, dysharmonii zaklajstrować, ale był szczery w staropolskim ucieraniu poglądów i bezkompromisowym dobijaniu się kompromisu" - mówił Hauke-Ligowski.

To dlatego - podkreślił - gdy wybuchła Solidarność i przebudzenie z Wybrzeża rozlało się na całą Polskę, Mazowiecki mógł stać się dla wszystkich sił wolności autorytetem i posłużyć wszystkim z tej i z drugiej strony barykady. "Nie bez trudności oczywiście i bólu, ale jednak skutecznie posłużyć do przekształcania barykady w Okrągły Stół - stół wspólnej rozmowy, ucierania kompromisu dla wolności" - powiedział.

"I to dla wolności nie tylko naszej, ale wszędzie w około, gdzie za nią tam tęskniono - na Wschodzie, na Zachodzie i Południu" - podkreślił.

Wnuczka Mazowieckiego: straciliśmy kochającego dziadka, który scalał rodzinę

Straciliśmy kochającego dziadka, który scalał naszą rodzinę; słowa nie wyrażą smutku, jaki odczuwamy z powodu tak wielkiej, bolesnej straty - powiedziała wnuczka Tadeusza Mazowieckiego podczas niedzielnej mszy żałobnej w intencji b. premiera.

"Kochany dziadku, jesteśmy tu dzisiaj wszyscy razem, tak jak lubisz. Słowa nie wyrażą smutku, jaki odczuwamy z powodu tak wielkiej straty, straty dla nas szczególnie bolesnej. Straciliśmy kochającego dziadka, który scalał naszą rodzinę. Wiara, nadzieja i miłość, którym byłeś przez całe życie wierny, są dzięki Tobie obecne również w naszym życiu. Mimo wielu przeciwności, jakie spotkałeś na swojej drodze, nigdy ich nie porzuciłeś" - mówiła wnuczka Mazowieckiego w imieniu rodziny.

Jak podkreśliła, Tadeusz Mazowiecki nauczył swoją rodzinę odpowiedzialności i tego, że warto dążyć do realizacji celów. "Gdy pojawiały się nieporozumienia lub problemy, jako pierwszy chciałeś usiąść i o nich porozmawiać. Chcemy Ci dzisiaj podziękować, że nauczyłeś nas patrzeć na drugiego człowieka i słuchać go, niezależnie od tego, czy się z nim zgadzamy, ponieważ słuchanie prowadzi do kompromisu" - zaznaczyła.

"Dziękujemy za wiarę, która jest fundamentem naszego życia i za naukę o Kościele, który tworzą ludzie, ale za którymi nie trzeba ślepo podążać. Dziękujemy Ci za rodzinę, która musi trzymać się razem, niezależnie od wszystkiego. Dziękujemy za Twoją postawę w Bośni - to tam dałeś wyraz największego człowieczeństwa, dziękujemy na niepodległą Polskę i Twoją miłość do ojczyzny, którą rozumiałeś jako wzięcie odpowiedzialności za jej losy" - mówiła wnuczka Mazowieckiego.

"Dziękujemy, że znalazłeś czas, aby być naszym dziadkiem, będzie nam brakowało wspólnych obiadów, które nie mogły obyć się bez zupy, wszystkich słów, które ułożyliśmy w scrabble, wspólnie rozegranych robrów w brydża i kibicowania polskiej reprezentacji, widoku Ciebie podlewającego ogródek i zapachu papierosów w garażu, który świadczył o Twoje obecności. Dziękujemy, że byłeś z nami we wszystkich ważnych i mniej ważnych dla nas momentach w życiu, po prostu byłeś i żegnamy Cię, bo nie potrafimy tego zrobić, mówimy tylko na razie, pa, tak jak zazwyczaj się z nami żegnałeś" - dodała.

Zapewniła też, że Tadeusz Mazowiecki był, jest i na zawsze pozostanie w sercach i pamięci rodziny. "To się nigdy nie zmieni, jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Twoimi wnukami, kochamy Cię, wierzymy, że jesteś teraz w miejscu, do którego zmierzałeś całe życie, i tylko ta myśl łagodzi ból, który dzisiaj czujemy" - powiedziała wnuczka Mazowieckiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ostatnie pożegnanie Tadusza Mazowieckiego
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.