Debata PiS o bezpieczeństwo energetycznym

Debata PiS o bezpieczeństwo energetycznym
(fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / drr

O potrzebie długofalowych działań w dziedzinie energetyki, a także konieczności aktywnych działań odnośnie niekorzystnych dla Polski zapisów unijnego pakietu energetyczno-klimatycznego mówili w poniedziałek w Zabrzu uczestnicy zorganizowanej przez PiS debaty "Energia i bezpieczeństwo".

Dyskusja odbyła się w przededniu tradycyjnej Barbórki - święta górników. Debata poświęcona bezpieczeństwu energetycznemu Polski oraz przyszłości energetyki i górnictwa była kolejną z cyklu debat organizowanych przez tę partię. Kolejne - jak zapowiedział kandydat PiS na premiera rządu technicznego prof. Piotr Gliński - mają być poświęcone m.in. edukacji oraz polskiej demokracji.

Z powodów osobistych w poniedziałkowej debacie nie mógł uczestniczyć prezes PiS Jarosław Kaczyński. Za pośrednictwem szefa klubu parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka oraz prof. Piotra Glińskiego, Kaczyński przekazał życzenia barbórkowe dla górników. Błaszczak życzył górnikom, aby zachowali miejsca pracy oraz aby ich praca była bezpieczna i przyczyniała się do rozwoju kraju.

Błaszczak podkreślił, że przyszłość Polski jest związana z węglem, który obecnie jest podstawą polskiej energetyki, z udziałem przekraczającym 90 proc. Prof. Gliński przypomniał, że program PiS w zakresie energetyki oparty jest na trzech filarach. To bezpieczeństwo energetyczne Polski, niezależność kraju pod względem surowcowym, a także cele ekonomiczno-społeczne, czyli zapewnienie stabilnych miejsc pracy w tym sektorze oraz zapewnienie możliwie taniej energii gospodarce i obywatelom.

Gliński podkreślił, że te trzy aspekty muszą być realizowane jednocześnie. Wskazał, że niezbędna jest koncentracja na własnych, krajowych surowcach: węglu, gazie konwencjonalnym i gazie łupkowym, a także dywersyfikacja źródeł energii. - Dopiero temu powinien być podporządkowany plan inwestycyjny, a nie odwrotnie - mówił kandydat PiS na premiera rządu technicznego. Potrzebny jest też - mówił - plan dot. połączeń energetycznych Polski z innymi krajami.

W poniedziałkowej debacie wzięli udział m.in. związkowcy (wśród nich szef Solidarności Piotr Duda, szef regionu śląsko-dąbrowskiego tego związku Dominik Kolorz oraz szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki "S" Kazimierz Grajcarek), parlamentarzyści PiS (m.in. Krzysztof Tchórzewski, Grzegorz Tobiszowski, Jerzy Polaczek, Beata Szydło, Izabela Kloc), a także m.in. byli ministrowie i wiceministrowie gospodarki: Janusz Steinhoff, Jerzy Markowski, Herbert Leopold Gabryś i naukowcy (m.in. prof. Ludwik Dobrzyński z Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku).

B. wiceminister gospodarki Krzysztof Tchórzewski przypomniał, że choć węgiel jest dziś podstawą polskiej energetyki, aby utrzymać zdolności wydobywcze, potrzebne są inwestycje w górnictwie. Bez nich - jak oszacował - w perspektywie najbliższych 10 lat żywot zakończy 10 kopalń. Tchórzewski zaznaczył też, że w perspektywie zapotrzebowanie Polski na energię wzrośnie nawet o 70-80 proc., stąd potrzeba zapewnienia odpowiednich mocy w energetyce i zaopatrzenia jej w surowce. Poseł wskazał, że kwestie energetyczne będą priorytetem programu PiS.

B. wicepremier Janusz Steinhoff mówił, że polski sektor elektroenergetyczny jest w ok. 75 proc. zdekapitalizowany; są zapóźnienia w sferze wytwarzania energii i niska sprawność bloków energetycznych. Steinhoff ocenił, że wobec rosnącego zapotrzebowania na energię za ok. 4-5 lat (w zależności od tempa wzrostu gospodarczego) Polska może mieć problemy z ciągłością dostaw energii. Wskazał na potrzebę inwestycji w linie przesyłowe oraz restrukturyzacji energetyki, by zmniejszyć koszty jej działania. Skrytykował unijny pakiet energetyczno-klimatyczny w obecnej formie - jako niekorzystny dla polskiej gospodarki.

Według b. wiceministra gospodarki Jerzego Markowskiego polityka energetyczna jest rzeczą zbyt poważną dla państwa, by pozostawić ją prawom rynku. - Deficyt energii (…) będzie z jednej strony przejawem zapaści cywilizacyjnej, a z drugiej kompromitacją elit. (…) Wszyscy będziemy winni - uważa Markowski.

Diagnozował też symptomy kryzysu w górnictwie - po okresie koniunktury w branży - który jego zdaniem przełoży się na kryzys energetyczny. - To problem, który każda (…) odpowiedzialna partia powinna postawić na forum Rady Bezpieczeństwa Narodowego - uznał. Ocenił, że być może - wobec obecnych wyzwań - potrzebne jest powołanie ciała w rodzaju rady bezpieczeństwa energetycznego państwa. Tę myśl rozwinął potem b. wiceminister skarbu Dawid Jackiewicz, rozważając potrzebę utworzenia ministerstwa energetyki.

B. wiceminister gospodarki Piotr Naimski mówił, że jedną z pilnych kwestii jest m.in. perspektywa wypadnięcia z dostępnych mocy ok. 3-4 gigawatów energii wskutek wprowadzenia tzw. dyrektywy pyłowej w 2016 r., natomiast praktycznie wszystkie projekty budowy nowych mocy napotykają na problemy. Naimski postulował m.in. osłabianie rygorów pakietu energetyczno-klimatycznego, a docelowo - wywalczenie dla Polski trwałej derogacji. Poseł PiS wskazał, że jednym z celów strategicznych powinno być racjonalne wykorzystywanie zasobów - inwestycje w kopalnie przy jednoczesnej pracy nad technologiami spalania węgla.

Były wiceminister przemysłu i handlu Leopold Gabryś podkreślał potrzebę zmiany dokumentów strategicznych określających przyszłość sektora w Polsce: pakietu energetyczno-klimatycznego (jego zdaniem wadliwie przygotowanego) czy Polityki energetycznej Polski do 2030 r. (jak ocenił, niepełnej i zdezaktualizowanej). Powinien powstać - jego zdaniem - długofalowy dokument uwzględniający np. fakt, że już 48 proc. polskiej energii pochodzi ze źródeł importowanych.

Autor analiz o społeczno-ekonomicznych skutkach polityki klimatycznej dr Bronisław Jankowski powiedział, że głównym czynnikiem wpływu na wybór projektowanych nowych mocy jest "gwałtowna interwencja w rynek w postaci unijnej polityki klimatycznej". Jak ocenił, rolą państwa jest ustabilizowanie sytuacji i stworzenie warunków do inwestycji, a jednym z obecnych zadań rządu - określenie, czy zamierza akceptować unijną politykę klimatyczną. - Wyzwaniem jest odzyskanie polityki energetycznej dla Polski, a później dopiero jej realizacja - stwierdził.

Szef Związku Zawodowego Górników w Polsce Andrzej Chwiluk wskazał, że od 1989 r. nie powstał żaden program bezpieczeństwa energetycznego Polski. Jak mówił, kolejne programy powstawały dla konkretnych opcji politycznych, a nie bezpieczeństwa kraju. Przestrzegał przed określaniem UE jako przeciwnika Polski; przypomniał m.in., że aktualne teraz kwestie pakietu energetyczno-klimatycznego były dyskutowane od kilkunastu lat, a działania związane z pakietem nie odbywały się bez udziału polskich polityków. - Problem polega na tym, że dziś politycy nie odpowiadają za swoje działania - mówił Chwiluk. Zaapelował też o dialog społeczny - również przy kształtowaniu programów strategicznych.

Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz mówił, że gospodarka najlepiej rozwija się tam, gdzie tania jest energia; w Polsce jej tanim źródłem powinien być węgiel, ale tak nie jest, ze względu na opodatkowanie energii i unijny pakiet klimatyczny. Kolorz skrytykował PiS za brak zaangażowania w przedsięwzięcie Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej na rzecz zawieszenia pakietu (w które zaangażowana jest Solidarna Polska - PAP). Podkreślił też potrzebę stworzenia długofalowego programu dla całego sektora paliwowo-energetycznego - na kształt realizowanej strategii górnictwa do 2015 r.

Lider Solidarności Piotr Duda ocenił, że podobne dyskusje, jak zorganizowana w poniedziałek przez PiS są potrzebne, natomiast programy powinny być tworzone nie w czteroletnich perspektywach na potrzeby konkretnych partii, lecz w długoterminowych. - Potrzeba nam - nawet jeżeli zostaną tu wypracowane najlepsze rozwiązania - porozumienia ponadpartyjnego. (…) Musicie spróbować dyskutować w obszarach ponadpartyjnych. (…) Życząc PiS-owi objęcia władzy w przyszłych wyborach, może okazać się, że to tylko na cztery lata - powiedział Duda.

Uczestnicy poniedziałkowej dyskusji zwracali też uwagę m.in. na kwestię prawa inwestycyjnego - utrudniającego ich prowadzenie, mówili również o chaotycznych działaniach rządu w obszarze bezpieczeństwa energetycznego.

Debatę zorganizowano 320 m pod ziemią, w zabytkowej kopalni "Guido", która należy do największych atrakcji turystycznych woj. śląskiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Debata PiS o bezpieczeństwo energetycznym
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.