Bez Nobla dla Papieża

Bez Nobla dla Papieża
(fot. EPA/CLAUDIO PERI)

Muzułmanka Malala Yousefzai z Pakistanu oraz Hindus Kailash Satyathi są tegorocznymi laureatami Pokojowej Nagrody Nobla. Rozczarowani, że nie dostał jej papież Franciszek?

Oboje laureaci zostali uhonorowani za "walkę z ciemiężeniem dzieci i młodych ludzi oraz o prawo wszystkich dzieci do nauki". Malala Yousefzai już jako 11-latka prowadziła bloga, w którym krytykowała próby ustanowienia przez pakistańskich talibów szariatu. Kailash Satyarthi jest działaczem na rzecz praw dzieci w Indiach. Gratulacje dla Malali popłynęły m.in. z Watykanu.

DEON.PL POLECA




Od kilku dni media spekulowały, jakoby papież Franciszek miał być jednym z faworytów do Pokojowej Nagrody Nobla. Dyrektor norweskiego Instytutu Badań nad Pokojem PRIO Kristian Berg Harpviken mówił, że papież Franciszek może zostać uhonorowany pokojowym Noblem za "mocne wezwanie do walki z ubóstwem". Ulf Sverdrup z Norweskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (NUPI) z kolei dodawał, że za "promocję tolerancji i dialogu między religiami oraz apele o konieczność zmniejszenia nierówności społecznych".

Wysuwanie papieskiej kandydatury nie powinno dziwić. Dla katolików to oczywiste, bo ojciec święty jest namiestnikiem Księcia Pokoju, który właśnie za Nim powtarza jedno z błogosławieństw o "pokój czyniących" i podkreśla, że światowy pokój ma źródło w pokoju serca każdego człowieka. Poza tym każdy średnio uważny obserwator życia w Watykanie bez problemu dostrzeże troskę papieża o pokój na Ukrainie, w Syrii i Iraku czy starania o zakończenie konfliktu między Izraelem a Palestyną. Te jego starania czynione są i osobiście, i przez specjalnych wysłanników; pokojowe rozmowy trwają w miejscach konfliktów i w Watykanie; apele o zaprzestanie wojen padają w czasie publicznych modlitw i na forach międzynarodowych. Ojciec święty, jako zwierzchnik Kościoła powszechnego - co nie mniej istotne - ma ogląd całego świata i to dzięki niemu nierzadko dowiadujemy się o zapalnych miejscach w najodleglejszej zakątkach globu.

Wprawdzie pokojowego Nobla dostało wielu zaangażowanych chrześcijan (anglikański biskup Desmond Mpilo Tutu, który wsławił się w latach 80. XX w. jako przeciwnik apartheidu w RPA; baptystyczny pastor Martin Luther King czy luterański arcybiskup ze Szwecji Lars Olof Jonathan Söderblom), katolickich duchownych (belgijski dominikanin Dominique Pire za działalność na rzecz uchodźców) a także biskupów (salezjański biskup Carlos Filipe Ximenes Belo obrońca praw człowieka na Timorze Wschodnim) a nawet zakonnica - Matka Teresa z Kalkuty MC. Ale nigdy nie został nią uhonorowany żaden papież.

Kandydaturę Jana Pawła II do Pokojowej Nagrody Nobla zgłaszano od 1999 roku. Za faworyta uważano go w roku 2003, gdy potępił wojnę w Iraku. Wówczas komentatorzy twierdzili, że przyznanie nagrody papieżowi byłoby równoznaczne z docenieniem Kościoła katolickiego, a ten sposób wyróżnianie jednej religii na tle innych mógłby podważać znaczenie samej nagrody. Złośliwi dziś pytają czy jej znaczenia nie podważyło nagrodzenie Baracka Obamy, który w 2009 roku prowadził właśnie wojnę w Afganistanie i Iraku. W tym roku podobno wśród nominowanych znalazł się …Władimir Putin.

Pokojowa Nagroda Nobla niczego nie dodałaby papieżowi ani Kościołowi, którzy są stali w swych staraniach o pokój. Co najwyżej wzrósłby prestiż samego wyróżnienia. Nie chcę przez to umniejszać zasług tegorocznych laureatów. Z nagrodą dla młodej Malali Yousefzai wiążę pewne nadzieje na rozwiązanie sprawy innej pakistańskiej kobiety - Asii Bibi, skazanej na śmierć za rzekome bluźnierstwo przeciwko Mahometowi. W rzeczywistości chrześcijanka opowiadała koleżankom - muzułmankom o swej wierze w Chrystusa. Rozprawa apelacyjna w sprawie Asii Bibi ma się odbyć 16 października.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bez Nobla dla Papieża
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.