Mateusz Wojnarowski
Skąd u trenera Ojrzyńskiego ta charyzma, którą potrafił pociągnąć tłumy? Według mnie z jednego względu. On też nie wstydził się Jezusa. I nie chodzi tu o funkcję "ambasadora" (bo tego nie wiem), ale o rzeczywiste, publiczne opowiadanie się po stronie wiary.
Skąd u trenera Ojrzyńskiego ta charyzma, którą potrafił pociągnąć tłumy? Według mnie z jednego względu. On też nie wstydził się Jezusa. I nie chodzi tu o funkcję "ambasadora" (bo tego nie wiem), ale o rzeczywiste, publiczne opowiadanie się po stronie wiary.