KAI / tk
- Kryzys powołań kapłańskich i zakonnych wynika między innymi z kryzysu rodziny, małżeństwa, nieumiejętności zaangażowania się w coś na 100 proc. Żyjemy w kulturze jednorazówek. To nie pomaga młodym osobom w podjęciu decyzji - powiedziała s. Maria Kasprzak SSCJ, ze wspólnoty z Paray-le-Monial, słynnego francuskiego miasteczka, będącego miejscem objawień Bożego Serca. 2 lutego przypada Światowy Dzień Życia Konsekrowanego.
- Kryzys powołań kapłańskich i zakonnych wynika między innymi z kryzysu rodziny, małżeństwa, nieumiejętności zaangażowania się w coś na 100 proc. Żyjemy w kulturze jednorazówek. To nie pomaga młodym osobom w podjęciu decyzji - powiedziała s. Maria Kasprzak SSCJ, ze wspólnoty z Paray-le-Monial, słynnego francuskiego miasteczka, będącego miejscem objawień Bożego Serca. 2 lutego przypada Światowy Dzień Życia Konsekrowanego.
Logo źródła: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów
Cieszę się, że Duch Święty daje ci zrozumienie, że wszystko mamy w Jezusie Chrystusie. Ta znajomość jest ziarnkiem gorczycznym, o którym mówi Pan Jezus, że najmniejsze jest ze wszystkiego nasienia, ale kiedy urośnie, staje się wielkim drzewem (Mt 13,31–32). Publikujemy fragment książki "Chrystus życiem bł. Columby Marmiona OSB".
Cieszę się, że Duch Święty daje ci zrozumienie, że wszystko mamy w Jezusie Chrystusie. Ta znajomość jest ziarnkiem gorczycznym, o którym mówi Pan Jezus, że najmniejsze jest ze wszystkiego nasienia, ale kiedy urośnie, staje się wielkim drzewem (Mt 13,31–32). Publikujemy fragment książki "Chrystus życiem bł. Columby Marmiona OSB".
Logo źródła: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów
Święty Marek Asceta żyjący prawdopodobnie w IV lub V wieku to autor, o którym niewiele jesteśmy w stanie powiedzieć. Warto jednak przytoczyć jego myśli, gdyż nawet w obecnych czasach mogą dać nam zupełnie inne spojrzenie na świat, Boga i samych siebie.
Święty Marek Asceta żyjący prawdopodobnie w IV lub V wieku to autor, o którym niewiele jesteśmy w stanie powiedzieć. Warto jednak przytoczyć jego myśli, gdyż nawet w obecnych czasach mogą dać nam zupełnie inne spojrzenie na świat, Boga i samych siebie.
PAP / mł
Do eleganckiej restauracji na nadmorskim tarasie w miasteczku Golfo Aranci na kolację przyszła pewna para. Uwagę kobiety zwróciło akwarium, w którym pływała langusta, przeznaczona do podania klientom. Powiedziała obsłudze lokalu, że chce ją kupić i... uwolnić.
Do eleganckiej restauracji na nadmorskim tarasie w miasteczku Golfo Aranci na kolację przyszła pewna para. Uwagę kobiety zwróciło akwarium, w którym pływała langusta, przeznaczona do podania klientom. Powiedziała obsłudze lokalu, że chce ją kupić i... uwolnić.
Logo źródła: Głos Ojca Pio Piotr Kwiatek OFMCap
Nie chodzi o wskazanie, że świat czy kultura współczesna ze wszystkim, co proponują, są złe, ale o refleksję, czy zapisana w nich ogromna ilość pozytywności nie zasłania nam Najwyższego Dobra; czy to, co dzisiejsza cywilizacja daje, nie utrudnia podróży do Nieba. Wtedy obiektywne dobra - jak technologia, spotkania biznesowe, praca, wakacje, pieniądze - mogą stać się złotą klatką.
Nie chodzi o wskazanie, że świat czy kultura współczesna ze wszystkim, co proponują, są złe, ale o refleksję, czy zapisana w nich ogromna ilość pozytywności nie zasłania nam Najwyższego Dobra; czy to, co dzisiejsza cywilizacja daje, nie utrudnia podróży do Nieba. Wtedy obiektywne dobra - jak technologia, spotkania biznesowe, praca, wakacje, pieniądze - mogą stać się złotą klatką.
KAI / tk
- By nasze życie mogło posiadać smak dobrego wina, konieczna jest najpierw ludzka praca – wytrwała i cierpliwa – powiedział bp Krzysztof Włodarczyk, który przewodniczył Eucharystii na tzw. „Bożej roli” w bydgoskiej Smukale. W miejscu, gdzie znajduje się kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej. 28 sierpnia mija 40 lat od jej poświęcenia, którego dokonał bp Jan Michalski.
- By nasze życie mogło posiadać smak dobrego wina, konieczna jest najpierw ludzka praca – wytrwała i cierpliwa – powiedział bp Krzysztof Włodarczyk, który przewodniczył Eucharystii na tzw. „Bożej roli” w bydgoskiej Smukale. W miejscu, gdzie znajduje się kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej. 28 sierpnia mija 40 lat od jej poświęcenia, którego dokonał bp Jan Michalski.
Nasze życie jest najcenniejszą „księgą”, jaką otrzymaliśmy; księgą, której wielu niestety nie czyta lub robi to zbyt późno, przed śmiercią. A jednak właśnie w tej księdze znajduje się to, czego bezużytecznie szuka się na innych drogach - pisze papież Franciszek w książce "Rozeznawanie. Boży głos w sercu", której fragment publikujemy.
Nasze życie jest najcenniejszą „księgą”, jaką otrzymaliśmy; księgą, której wielu niestety nie czyta lub robi to zbyt późno, przed śmiercią. A jednak właśnie w tej księdze znajduje się to, czego bezużytecznie szuka się na innych drogach - pisze papież Franciszek w książce "Rozeznawanie. Boży głos w sercu", której fragment publikujemy.
Logo źródła: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów
"Filokalię" otwiera tekst przypisywany św. Antoniemu Wielkiemu (ok. 251–ok. 356), Ojcowi wszystkich mnichów. Wybór tego właśnie autora miał zapewne charakter symboliczny – ten, który zapoczątkował życie monastyczne rozpoczyna również i całą antologię. Dziś wiemy, że ów pierwszy tekst na pewno nie został napisany przez św. Antoniego, ale jest autorstwa nieznanego nam bliżej niechrześcijańskiego filozofa z kręgów stoickich, żyjącego zapewne w III w. po Chrystusie (co ciekawe zachował się pochodzący z XII w. rękopis tego dzieła, znajduje się obecnie na Górze Athos).
"Filokalię" otwiera tekst przypisywany św. Antoniemu Wielkiemu (ok. 251–ok. 356), Ojcowi wszystkich mnichów. Wybór tego właśnie autora miał zapewne charakter symboliczny – ten, który zapoczątkował życie monastyczne rozpoczyna również i całą antologię. Dziś wiemy, że ów pierwszy tekst na pewno nie został napisany przez św. Antoniego, ale jest autorstwa nieznanego nam bliżej niechrześcijańskiego filozofa z kręgów stoickich, żyjącego zapewne w III w. po Chrystusie (co ciekawe zachował się pochodzący z XII w. rękopis tego dzieła, znajduje się obecnie na Górze Athos).
pl.aleteia.org / tk
- Ciężka praca, odpoczynek w dni wolne od pracy, wczesne chodzenie spać, szklaneczka aguardiente, miłość do Boga i noszenie Go zawsze w sercu – to życiowa rada od najstarszego mężczyzny na świecie, 114-letniego Wenezuelczyka Juana Vicente Péreza Mory.
- Ciężka praca, odpoczynek w dni wolne od pracy, wczesne chodzenie spać, szklaneczka aguardiente, miłość do Boga i noszenie Go zawsze w sercu – to życiowa rada od najstarszego mężczyzny na świecie, 114-letniego Wenezuelczyka Juana Vicente Péreza Mory.
"Na władzę nie poradzę" – mówiło się kiedyś. Na upływający czas tym bardziej nie ma rady. Ale nieuchronny upływ czasu wcale nie musi mieć negatywnego wydźwięku. Właśnie temu tematowi Ewa Skrabacz i Wojciech Ziółek poświęcają kolejny, siedemnasty odcinek swojego podcastu. Temat wybrali nieprzypadkowo. Autorzy rozmawiają bowiem ze sobą 20 czerwca, czyli w dzień, który rozdziela dni ich urodzin.
"Na władzę nie poradzę" – mówiło się kiedyś. Na upływający czas tym bardziej nie ma rady. Ale nieuchronny upływ czasu wcale nie musi mieć negatywnego wydźwięku. Właśnie temu tematowi Ewa Skrabacz i Wojciech Ziółek poświęcają kolejny, siedemnasty odcinek swojego podcastu. Temat wybrali nieprzypadkowo. Autorzy rozmawiają bowiem ze sobą 20 czerwca, czyli w dzień, który rozdziela dni ich urodzin.
pixie
"Mimo ogromnego lęku, który zdeterminował moje życie, nieustępliwie wierzyłam, pomimo złych prognoz lekarskich, że jeśli taka jest wola Boga, to te dzieci się urodzą, choćby cudem. Tylko On jest dawcą życia lub śmierci i tylko On decyduje, a żadna ludzka, lekarska diagnoza nie ma takiej mocy" - przeczytaj świadectwo cudu, który dokonał się za wstawiennictwem świętego Szarbela i świętej Rity.
"Mimo ogromnego lęku, który zdeterminował moje życie, nieustępliwie wierzyłam, pomimo złych prognoz lekarskich, że jeśli taka jest wola Boga, to te dzieci się urodzą, choćby cudem. Tylko On jest dawcą życia lub śmierci i tylko On decyduje, a żadna ludzka, lekarska diagnoza nie ma takiej mocy" - przeczytaj świadectwo cudu, który dokonał się za wstawiennictwem świętego Szarbela i świętej Rity.
Świadectwo nadesłane przez Kasię
Zaczęło się niby "niewinnie" od kontaktów z cygankami, które wróżą z ręki. Zaczęłam się interesować horoskopami, znakami zodiaków, bioenergoterapią, samokontrolą umysłu i nieświadomie otworzyłam się na działanie złych duchów. Nie czytałam też Pisma Świętego, bo byłam zajęta literaturą w stylu "Harry Potter", która jest okultystyczna i bardzo niebezpieczna w skutkach. Przesada? Nie sadzę. Oto co mi się stało.
Zaczęło się niby "niewinnie" od kontaktów z cygankami, które wróżą z ręki. Zaczęłam się interesować horoskopami, znakami zodiaków, bioenergoterapią, samokontrolą umysłu i nieświadomie otworzyłam się na działanie złych duchów. Nie czytałam też Pisma Świętego, bo byłam zajęta literaturą w stylu "Harry Potter", która jest okultystyczna i bardzo niebezpieczna w skutkach. Przesada? Nie sadzę. Oto co mi się stało.
KAI / tk
Opat generalny cystersów o. Mauro-Giuseppe Lepori, jest optymistą, gdy chodzi o przyszłość Kościoła. „Widzę, że Kościół żyje”, powiedział o. Lepori w rozmowie z tygodnikiem „Sonntagsblatt”, nawiązując do swoich licznych podróży i wizyt. Zdaniem opata cystersów przyszłość Kościoła nie leży w konkretnym regionie świata, w Ameryce Łacińskiej czy Afryce. - Dla mnie przyszłością Kościoła jest Chrystus, który jest z nami i idzie z nami - stwierdził zakonnik.
Opat generalny cystersów o. Mauro-Giuseppe Lepori, jest optymistą, gdy chodzi o przyszłość Kościoła. „Widzę, że Kościół żyje”, powiedział o. Lepori w rozmowie z tygodnikiem „Sonntagsblatt”, nawiązując do swoich licznych podróży i wizyt. Zdaniem opata cystersów przyszłość Kościoła nie leży w konkretnym regionie świata, w Ameryce Łacińskiej czy Afryce. - Dla mnie przyszłością Kościoła jest Chrystus, który jest z nami i idzie z nami - stwierdził zakonnik.
Twitter.com / chicagocatholic.com / tk
Bycie siostrą zakonną wielu ludziom może kojarzyć się z prowadzeniem nudnego życia. Ciągłe modlitwy, praca, rutyna. Okazuje się jednak, że nie zawsze tak musi być, a siostry, które za chwilę zobaczycie z pewnością łamią to stereotypowe myślenie.
Bycie siostrą zakonną wielu ludziom może kojarzyć się z prowadzeniem nudnego życia. Ciągłe modlitwy, praca, rutyna. Okazuje się jednak, że nie zawsze tak musi być, a siostry, które za chwilę zobaczycie z pewnością łamią to stereotypowe myślenie.
Trwa ostatnia wieczerza. Apostołowie uczestniczą w pożegnalnym spotkaniu z Jezusem, ale nie są do końca świadomi tego, co się naprawdę dzieje. Nie wiedzą co się dzieje z Judaszem, dlaczego odchodzi. Piotr jest bardzo zaskoczony wszystkim i widać, że nie zna siebie samego. Nie rozumie powagi sytuacji. Nie jest w żaden sposób przewidujący. Trwa w iluzji. Jan i Piotr nie potrafią dobrze ocenić sytuacji. Także pozostali apostołowie są zmieszani. Tomasz i Filip nie rozumieją słów Jezusa. Do apostołów nie dociera prawda o powadze chwili, nie potrafią dobrze ocenić ani działania Chrystusa, ani swoich sił, ani przewidzieć rozwoju sytuacji.
Trwa ostatnia wieczerza. Apostołowie uczestniczą w pożegnalnym spotkaniu z Jezusem, ale nie są do końca świadomi tego, co się naprawdę dzieje. Nie wiedzą co się dzieje z Judaszem, dlaczego odchodzi. Piotr jest bardzo zaskoczony wszystkim i widać, że nie zna siebie samego. Nie rozumie powagi sytuacji. Nie jest w żaden sposób przewidujący. Trwa w iluzji. Jan i Piotr nie potrafią dobrze ocenić sytuacji. Także pozostali apostołowie są zmieszani. Tomasz i Filip nie rozumieją słów Jezusa. Do apostołów nie dociera prawda o powadze chwili, nie potrafią dobrze ocenić ani działania Chrystusa, ani swoich sił, ani przewidzieć rozwoju sytuacji.
film.interia.pl / tk
19 lutego aktor Tom Sizemore został przewieziony w stanie krytycznym do szpitala w Los Angeles. Lekarze podłączyli gwiazdora "Szeregowca Ryana" do aparatury podtrzymującej życie, jednak jego rodzina jest bliska decyzji, aby go od niej odłączyć. U 61-latka zdiagnozowano tętniaka mózgu.
19 lutego aktor Tom Sizemore został przewieziony w stanie krytycznym do szpitala w Los Angeles. Lekarze podłączyli gwiazdora "Szeregowca Ryana" do aparatury podtrzymującej życie, jednak jego rodzina jest bliska decyzji, aby go od niej odłączyć. U 61-latka zdiagnozowano tętniaka mózgu.
KAI / pk
Franciszek przyjął na audiencji uczestników sesji plenarnej Papieskiej Akademii Życia. W tym roku jej tematem była relacja między osobą ludzką, nowymi technikami a dobrem wspólnym. Papież podkreślił, że dyskutowana problematyka dotyczy delikatnej granicy, na której spotykają się postęp, etyka i społeczeństwo, i gdzie wiara, w swojej odwiecznej aktualności, może wnieść cenny wkład.
Franciszek przyjął na audiencji uczestników sesji plenarnej Papieskiej Akademii Życia. W tym roku jej tematem była relacja między osobą ludzką, nowymi technikami a dobrem wspólnym. Papież podkreślił, że dyskutowana problematyka dotyczy delikatnej granicy, na której spotykają się postęp, etyka i społeczeństwo, i gdzie wiara, w swojej odwiecznej aktualności, może wnieść cenny wkład.
YouTube.com / tk
"Jeśli twoje życie nawiedzają ciemne chmury zwątpienia i trosk... Zatrzymaj się na chwilę i posłuchaj utworu 'Synu proszę' z płyty 'Szata'. Być może w muzyce, obrazie i słowach znajdziesz iskierkę nadziei gotową rozpalić na nowo głębię twego serca..." - czytamy w opisie utworu, który zachęcamy do odsłuchania.
"Jeśli twoje życie nawiedzają ciemne chmury zwątpienia i trosk... Zatrzymaj się na chwilę i posłuchaj utworu 'Synu proszę' z płyty 'Szata'. Być może w muzyce, obrazie i słowach znajdziesz iskierkę nadziei gotową rozpalić na nowo głębię twego serca..." - czytamy w opisie utworu, który zachęcamy do odsłuchania.
wRodzinie.pl / pk
"Pan Bóg pisze niesamowite scenariusze, nawet na najbardziej pokręconych ścieżkach naszego życia. Bóg jest w stanie wszystko wyprostować!". Dariusz Kowalski, znany z serialu "Plebania", opowiedział o swojej wierze i relacji z Bogiem.
"Pan Bóg pisze niesamowite scenariusze, nawet na najbardziej pokręconych ścieżkach naszego życia. Bóg jest w stanie wszystko wyprostować!". Dariusz Kowalski, znany z serialu "Plebania", opowiedział o swojej wierze i relacji z Bogiem.
poradnikzdrowie.pl / tk
Zayne McCall urodził się z sześcioma wadami serca i bez dwóch narządów, przez co lekarze nie dawali mu zbyt wielu szans na przeżycie. Chłopiec jednak pozostał przy życiu, a dziś już jako młody mężczyzna jest wyczynowym pływakiem i studentem na Texas Tech University.
Zayne McCall urodził się z sześcioma wadami serca i bez dwóch narządów, przez co lekarze nie dawali mu zbyt wielu szans na przeżycie. Chłopiec jednak pozostał przy życiu, a dziś już jako młody mężczyzna jest wyczynowym pływakiem i studentem na Texas Tech University.