Mocni w Duchu / youtube.com / pk
"Sztuczne zapłodnienie to nie in vitro. Ale wciąż pozostaje jedna trudność" - Remigiusz Recałw SJ tłumaczy, z jakimi przeszkodami mogą spotkać się pary, myślące o inseminacji.
"Sztuczne zapłodnienie to nie in vitro. Ale wciąż pozostaje jedna trudność" - Remigiusz Recałw SJ tłumaczy, z jakimi przeszkodami mogą spotkać się pary, myślące o inseminacji.
Kiedy w wyszukiwarkę wrzucimy frazę: "in vitro do skutku", wujek Google usłużnie poda nam link do odpowiedniej strony, na której przeczytamy, że program o tym tytule daje "gwarancję sukcesu". Kiedy jednak zagłębimy się dalej, odkryjemy, że organizatorzy pominęli w reklamie drobny detal. Otóż przez sukces rozumieją ciążę, a nie - jak spodziewaliby się zapewne przyszli rodzice - urodzenie dziecka ("Program trwa tak długo, aż wszystkie zakwalifikowane pacjentki zakończą leczenie sukcesem - ciążą").
Kiedy w wyszukiwarkę wrzucimy frazę: "in vitro do skutku", wujek Google usłużnie poda nam link do odpowiedniej strony, na której przeczytamy, że program o tym tytule daje "gwarancję sukcesu". Kiedy jednak zagłębimy się dalej, odkryjemy, że organizatorzy pominęli w reklamie drobny detal. Otóż przez sukces rozumieją ciążę, a nie - jak spodziewaliby się zapewne przyszli rodzice - urodzenie dziecka ("Program trwa tak długo, aż wszystkie zakwalifikowane pacjentki zakończą leczenie sukcesem - ciążą").
Kiedy w wyszukiwarkę wrzucimy frazę: "in vitro do skutku", wujek Google poda link do strony, na której przeczytamy, że program o tym tytule daje "gwarancję sukcesu". Kiedy zagłębimy się, odkryjemy, że organizatorzy pominęli drobny detal. Otóż przez sukces rozumieją ciążę, a nie urodzenie dziecka.
Kiedy w wyszukiwarkę wrzucimy frazę: "in vitro do skutku", wujek Google poda link do strony, na której przeczytamy, że program o tym tytule daje "gwarancję sukcesu". Kiedy zagłębimy się, odkryjemy, że organizatorzy pominęli drobny detal. Otóż przez sukces rozumieją ciążę, a nie urodzenie dziecka.