PAP / pk
- Akcja została przerwana po zmroku. Wiemy, że Polacy zostawili swoje auto na parkingu przed szlakiem. Nie wiadomo, czy dotarli na szczyt. Nie ma z nimi żadnego kontaktu. Przeszukane zostały rejony Batyżowieckiej i Wielickiej Doliny - powiedziała dyżurna słowackiej Horskiej Zachrannej Służby (HZS).
- Akcja została przerwana po zmroku. Wiemy, że Polacy zostawili swoje auto na parkingu przed szlakiem. Nie wiadomo, czy dotarli na szczyt. Nie ma z nimi żadnego kontaktu. Przeszukane zostały rejony Batyżowieckiej i Wielickiej Doliny - powiedziała dyżurna słowackiej Horskiej Zachrannej Służby (HZS).
PAP / pk
Polacy wybrali się na Gerlach w piątek, jednak nie wrócili i jeszcze przed północą centralę Horskiej Zachrannej Służby (słowacki odpowiednik GOPR) zawiadomił telefonicznie znajomy taterników, zaniepokojony brakiem kontaktu z nimi.
Polacy wybrali się na Gerlach w piątek, jednak nie wrócili i jeszcze przed północą centralę Horskiej Zachrannej Służby (słowacki odpowiednik GOPR) zawiadomił telefonicznie znajomy taterników, zaniepokojony brakiem kontaktu z nimi.
PAP / pp
Trzech polskich taterników bezpiecznie sprowadzili, w nocy z poniedziałku na wtorek, słowaccy ratownicy górscy z Gerlacha - najwyższego szczytu Tatr. Akcja zakończyła się o 2-giej w nocy, tuż przed gwałtowną burzą.
Trzech polskich taterników bezpiecznie sprowadzili, w nocy z poniedziałku na wtorek, słowaccy ratownicy górscy z Gerlacha - najwyższego szczytu Tatr. Akcja zakończyła się o 2-giej w nocy, tuż przed gwałtowną burzą.