PAP / jb
Za wielokrotne wykorzystanie seksualne młodej kobiety - także zgwałcenie pokrzywdzonej - oraz utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletniej odpowie przed sądem wikary z diecezji gliwickiej Andrzej N. Częstochowska prokuratura zamknęła śledztwo w tej sprawie.
Za wielokrotne wykorzystanie seksualne młodej kobiety - także zgwałcenie pokrzywdzonej - oraz utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletniej odpowie przed sądem wikary z diecezji gliwickiej Andrzej N. Częstochowska prokuratura zamknęła śledztwo w tej sprawie.
Natknęłam się w sieci na zarzut siostry zakonnej, że tuszowanie pedofilii to problem, jaki „powinno rozwiązywać się z rodzinie”. Bez udziału mediów. Przyznam, że to mną wstrząsnęło. Poczułam znaną nutę wywoływania poczucia winy i wstydu. Nie wolno ujawniać rodzinnego tabu.
Natknęłam się w sieci na zarzut siostry zakonnej, że tuszowanie pedofilii to problem, jaki „powinno rozwiązywać się z rodzinie”. Bez udziału mediów. Przyznam, że to mną wstrząsnęło. Poczułam znaną nutę wywoływania poczucia winy i wstydu. Nie wolno ujawniać rodzinnego tabu.
Wiem, że dostaje erekcji nawet wtedy, gdy dziecko siada mu na kolanach. A na jego kolanach siadają setki tysięcy dzieci. Na lekcje w zerówce chodzi z zapałem. Katecheta wykonujący pracę z zaangażowaniem. Przykładny pedagog.
Wiem, że dostaje erekcji nawet wtedy, gdy dziecko siada mu na kolanach. A na jego kolanach siadają setki tysięcy dzieci. Na lekcje w zerówce chodzi z zapałem. Katecheta wykonujący pracę z zaangażowaniem. Przykładny pedagog.
Ktoś powie, że winę za ten kryzys ponoszą biskupi, bo to oni przez lata ukrywali problem, a i dziś niektórzy podchodzą do tematu z wyraźną niechęcią i twierdzą, że ujawnianie przypadków pedofilii to atak na Kościół. W dużej części będzie miał rację, ale czy oznacza to, że jako osoba wierząca mam wsadzić ręce do kieszeni i udawać, że nic się nie stało?
Ktoś powie, że winę za ten kryzys ponoszą biskupi, bo to oni przez lata ukrywali problem, a i dziś niektórzy podchodzą do tematu z wyraźną niechęcią i twierdzą, że ujawnianie przypadków pedofilii to atak na Kościół. W dużej części będzie miał rację, ale czy oznacza to, że jako osoba wierząca mam wsadzić ręce do kieszeni i udawać, że nic się nie stało?