Wyznanie Pauliny Młynarskiej aktywowało "obrońców" Kościoła, którzy z satysfakcją podkreślali, że - jak widać - pedofilia nie jest tylko problemem księży, ale ma miejsce również w świecie zupełnie świeckich artystów. Można więc powiedzieć, że cierpienie Młynarskiej zostało przez część internautów wykorzystane instrumentalnie. A to stanowi już zwyczajną podłość.
Wyznanie Pauliny Młynarskiej aktywowało "obrońców" Kościoła, którzy z satysfakcją podkreślali, że - jak widać - pedofilia nie jest tylko problemem księży, ale ma miejsce również w świecie zupełnie świeckich artystów. Można więc powiedzieć, że cierpienie Młynarskiej zostało przez część internautów wykorzystane instrumentalnie. A to stanowi już zwyczajną podłość.