- Mamo, mamo, ta pani nie ma rąk! - drze się córka, a swoim piskliwym głosikiem zwróciła uwagę innych. - Rety! Przeproś panią - mówię, bo nic lepszego nie przychodzi mi do głowy. - Ale za cóż ma przepraszać! Wie pani, ja wolę szczerość i zainteresowanie dzieci, niż obojętność dorosłych, albo jakieś takie litowanie się i biadolenie - usłyszałam.
- Mamo, mamo, ta pani nie ma rąk! - drze się córka, a swoim piskliwym głosikiem zwróciła uwagę innych. - Rety! Przeproś panią - mówię, bo nic lepszego nie przychodzi mi do głowy. - Ale za cóż ma przepraszać! Wie pani, ja wolę szczerość i zainteresowanie dzieci, niż obojętność dorosłych, albo jakieś takie litowanie się i biadolenie - usłyszałam.