Kościół ma do zaoferowania niesamowite rzeczy. Ale jeżeli będziemy je próbowali dopasować do świata, nigdy nie ściągniemy ludzi do Kościoła. Nie dostrzegamy tego, co naprawdę mamy. Nie trzeba robić wielkich pomysłów, projektów. Trzeba po prostu z ludźmi być - mówi ks. Jarosław Gawęda, duszpasterz młodzieży z archidiecezji krakowskiej, w rozmowie z Martą Łysek. 
Kościół ma do zaoferowania niesamowite rzeczy. Ale jeżeli będziemy je próbowali dopasować do świata, nigdy nie ściągniemy ludzi do Kościoła. Nie dostrzegamy tego, co naprawdę mamy. Nie trzeba robić wielkich pomysłów, projektów. Trzeba po prostu z ludźmi być - mówi ks. Jarosław Gawęda, duszpasterz młodzieży z archidiecezji krakowskiej, w rozmowie z Martą Łysek. 
Pytanie o to zrodziło się raczej z nadziei, że my, duchowni, rzeczywiście z powodu własnej naiwności dajemy się wyprowadzić w pole nieuczciwym doradcom, niż przekonania, że naprawdę jesteśmy naiwni. Jest też próbą - może bezsensownej - obrony samych siebie przed dramatyczną prawdą, że wcale nie jesteśmy naiwni, ale dramatycznie głupi.
Pytanie o to zrodziło się raczej z nadziei, że my, duchowni, rzeczywiście z powodu własnej naiwności dajemy się wyprowadzić w pole nieuczciwym doradcom, niż przekonania, że naprawdę jesteśmy naiwni. Jest też próbą - może bezsensownej - obrony samych siebie przed dramatyczną prawdą, że wcale nie jesteśmy naiwni, ale dramatycznie głupi.
Karol Kleczka / Kasper Kaproń OFM
"Nie ma też co czekać na Kościół pełny Franciszków i Krajewskich. Trzeba się cieszyć, że jest ich chociaż tylu, ilu jest, bo to znaczy, że Chrystus ma swoich świadków" - mówi tłumacz "Kościoła wykluczonych".
"Nie ma też co czekać na Kościół pełny Franciszków i Krajewskich. Trzeba się cieszyć, że jest ich chociaż tylu, ilu jest, bo to znaczy, że Chrystus ma swoich świadków" - mówi tłumacz "Kościoła wykluczonych".