Przestańcie w ten sposób deformować katolicką duchowość - ostrzega teolog.
Przestańcie w ten sposób deformować katolicką duchowość - ostrzega teolog.
Mają coś z diabelskiego kuszenia, moim zdaniem, słowa skierowane do posługujących charyzmatem uzdrowienia: „Dlaczego teraz nie uzdrawiają?”, „Wycofali się? Boją się? Przecież tym bardziej powinni stanąć na linii frontu i powiedzieć: „przyjdźcie do nas, my was wyleczymy, my zatrzymamy tę zarazę”. 
Mają coś z diabelskiego kuszenia, moim zdaniem, słowa skierowane do posługujących charyzmatem uzdrowienia: „Dlaczego teraz nie uzdrawiają?”, „Wycofali się? Boją się? Przecież tym bardziej powinni stanąć na linii frontu i powiedzieć: „przyjdźcie do nas, my was wyleczymy, my zatrzymamy tę zarazę”. 
ks. Tomasz Szałanda / DEON.pl
Tak naprawdę jednak Chrystus przywitał mnie w niedzielę, by w następną pożegnać. Wchodząc po raz pierwszy na teren tynieckiego opactwa, w bramie, na kamieniach klęczał Żebrak. Nie rozpoznałem Go.
Tak naprawdę jednak Chrystus przywitał mnie w niedzielę, by w następną pożegnać. Wchodząc po raz pierwszy na teren tynieckiego opactwa, w bramie, na kamieniach klęczał Żebrak. Nie rozpoznałem Go.
W pozytywnie rozumiane BogoOjczyźniane świętowanie próbował się wkraść "odwieczny nieprzyjaciel", przebiegle podsuwając dość wytrawny pomysł, by bezpośrednie świętowanie Narodowego Jubileuszu poprzedziła tzw. msza wszechczasów. Roztropnie jednak i na szczęście Kuria Warszawska na to zgody nie wyraziła.
W pozytywnie rozumiane BogoOjczyźniane świętowanie próbował się wkraść "odwieczny nieprzyjaciel", przebiegle podsuwając dość wytrawny pomysł, by bezpośrednie świętowanie Narodowego Jubileuszu poprzedziła tzw. msza wszechczasów. Roztropnie jednak i na szczęście Kuria Warszawska na to zgody nie wyraziła.
Z dobroci serca podwoził mnie na chwilę do domu Brat Piotr, którego wyznania nie znałem, a w trakcie drogi zrozumiałem, że nie jest katolikiem. Nie wyskoczyłem z samochodu w panicznym lęku. Widziałem w nim mojego Brata, który mi pomógł, widziałem w Nim miłującego mnie Pana, który mi usłużył.
Z dobroci serca podwoził mnie na chwilę do domu Brat Piotr, którego wyznania nie znałem, a w trakcie drogi zrozumiałem, że nie jest katolikiem. Nie wyskoczyłem z samochodu w panicznym lęku. Widziałem w nim mojego Brata, który mi pomógł, widziałem w Nim miłującego mnie Pana, który mi usłużył.
- Z tej sytuacji wynika ważna nauka, by gorące serce do ewangelizacji rozgrzewać także wiedzą poprzez formację we wspólnocie, a wtedy kolejna modlitwa o uwolnienie i uzdrowienie nie będzie narażona na niepokój świadków, lecz pozwoli oddawać chwałę Temu, na którego Imię zgina się każde kolano - pisze ks. Tomasz Szałanda.
- Z tej sytuacji wynika ważna nauka, by gorące serce do ewangelizacji rozgrzewać także wiedzą poprzez formację we wspólnocie, a wtedy kolejna modlitwa o uwolnienie i uzdrowienie nie będzie narażona na niepokój świadków, lecz pozwoli oddawać chwałę Temu, na którego Imię zgina się każde kolano - pisze ks. Tomasz Szałanda.
Wzniosłem więc ręce ku Najwyższemu, zacząłem śpiewać "Ześlij deszcz". Śmiali się współwędrowcy ze mnie. Za chwilę chmur na sklepienie nieba wylazło więcej. Śmiali się nadal. Pojawił się silny wiatr. Śmiech ucichł. Modlitwę przerywa mi pątniczka: "niech ksiądz przestanie odprawiać te swoje szamaństwa".
Wzniosłem więc ręce ku Najwyższemu, zacząłem śpiewać "Ześlij deszcz". Śmiali się współwędrowcy ze mnie. Za chwilę chmur na sklepienie nieba wylazło więcej. Śmiali się nadal. Pojawił się silny wiatr. Śmiech ucichł. Modlitwę przerywa mi pątniczka: "niech ksiądz przestanie odprawiać te swoje szamaństwa".
Z uwagą śledzę publikacje o katolickich wspólnotach charyzmatycznych, które w ostatnim czasie są nader częste. Z niepokojem jednak zauważam, że są one coraz bardziej jednostronne, ogólnikowe i zdecydowanie negatywne. Ostatni wywiad z Księdzem Kobylińskim na eKai bardzo wyraźnie wpisuje się w tę tendencję.
Z uwagą śledzę publikacje o katolickich wspólnotach charyzmatycznych, które w ostatnim czasie są nader częste. Z niepokojem jednak zauważam, że są one coraz bardziej jednostronne, ogólnikowe i zdecydowanie negatywne. Ostatni wywiad z Księdzem Kobylińskim na eKai bardzo wyraźnie wpisuje się w tę tendencję.
Jednak, choć już "na zimno", bo z parogodzinnym dystansem, to tłucze się we mnie pytanie Jezusa: "Coś wyszedł oglądać? "Coś wyszedł zobaczyć? Trzcinę? Człowieka w miękkich szatach? Proroka?"
Jednak, choć już "na zimno", bo z parogodzinnym dystansem, to tłucze się we mnie pytanie Jezusa: "Coś wyszedł oglądać? "Coś wyszedł zobaczyć? Trzcinę? Człowieka w miękkich szatach? Proroka?"
Czytam ostatnio dość dużo o charyzmatycznej stronie Kościoła. Szczególnie z niezwykłą estymą pochłaniam charyzmatykożerne poglądy, które ich autorów przenoszą w dziecięcy świat "krzywego zwierciadła", kreując zupełnie inną rzeczywistość od tej, która faktycznie jest.
Czytam ostatnio dość dużo o charyzmatycznej stronie Kościoła. Szczególnie z niezwykłą estymą pochłaniam charyzmatykożerne poglądy, które ich autorów przenoszą w dziecięcy świat "krzywego zwierciadła", kreując zupełnie inną rzeczywistość od tej, która faktycznie jest.