Otwarcie przez Franciszka drzwi do "rozeznania" małżeńskiego nie unieważnia wielkiego trudu i zarazem zachwytu dla wszystkich małżonków, którym wiatr życia mocno wiał w oczy, i którzy mimo to wybrali nierozerwalność nad zmianą trasy. Bergoglio nie ponosi osobistej winy za stan świata, a przecież czuje się z nim nierozerwalnie związany.
Otwarcie przez Franciszka drzwi do "rozeznania" małżeńskiego nie unieważnia wielkiego trudu i zarazem zachwytu dla wszystkich małżonków, którym wiatr życia mocno wiał w oczy, i którzy mimo to wybrali nierozerwalność nad zmianą trasy. Bergoglio nie ponosi osobistej winy za stan świata, a przecież czuje się z nim nierozerwalnie związany.
"Mam w sobie dużo lęku i nie idę do Komunii w swojej parafii. Czuję się, jak pierwsi chrześcijanie w katakumbach, gdy muszę się ukrywać."
"Mam w sobie dużo lęku i nie idę do Komunii w swojej parafii. Czuję się, jak pierwsi chrześcijanie w katakumbach, gdy muszę się ukrywać."