Zwolnienie z pracy, nieuleczalna choroba, rozstanie z kimś, kogo kochasz, śmierć bliskiej osoby. Czujesz, że wydarzyło się coś, co jest osobistym "końcem świata", a Bóg gdzieś sobie poszedł. Jak w takich chwilach radzić sobie z duchowym głodem?
Zwolnienie z pracy, nieuleczalna choroba, rozstanie z kimś, kogo kochasz, śmierć bliskiej osoby. Czujesz, że wydarzyło się coś, co jest osobistym "końcem świata", a Bóg gdzieś sobie poszedł. Jak w takich chwilach radzić sobie z duchowym głodem?