Jest to opowieść o dwóch Braciach Albertach - Jerzym Marszałkowiczu i Adamie Chmielowskim. Wspólny mianownik to ich spojrzenie, które ciężko unieść, za którym nie nadążamy - jego ewangeliczny zasięg w pierwszej kolejności irytuje, aby ostatecznie przyznać, że po prostu nas przerasta. Niewiele słów, ogromna inteligencja i radykalność w naśladowaniu Chrystusa; radykalność, której nie rozumiemy, która nas onieśmiela i zawstydza, ale nigdy nie poniża. Bez patosu, z ogromnym szacunkiem, bardzo nam bliscy, szczególnie, kiedy ogrzewamy się ciepłem pochodzącym nie tyle z prowadzonych przezeń ogrzewalni, ale "skrojonym" z ich powszedniości.
Jest to opowieść o dwóch Braciach Albertach - Jerzym Marszałkowiczu i Adamie Chmielowskim. Wspólny mianownik to ich spojrzenie, które ciężko unieść, za którym nie nadążamy - jego ewangeliczny zasięg w pierwszej kolejności irytuje, aby ostatecznie przyznać, że po prostu nas przerasta. Niewiele słów, ogromna inteligencja i radykalność w naśladowaniu Chrystusa; radykalność, której nie rozumiemy, która nas onieśmiela i zawstydza, ale nigdy nie poniża. Bez patosu, z ogromnym szacunkiem, bardzo nam bliscy, szczególnie, kiedy ogrzewamy się ciepłem pochodzącym nie tyle z prowadzonych przezeń ogrzewalni, ale "skrojonym" z ich powszedniości.
KAI / tk
- Brat Albert patrzył głębiej, dalej i szerzej – powiedział o św. Adamie Chmielowskim bp Krzysztof Włodarczyk. Ordynariusz bydgoski przewodniczył Mszy św. w kaplicy Domu Sue Ryder w Bydgoszczy, której patronuje artysta, zakonnik oraz orędownik biednych i ubogich.
- Brat Albert patrzył głębiej, dalej i szerzej – powiedział o św. Adamie Chmielowskim bp Krzysztof Włodarczyk. Ordynariusz bydgoski przewodniczył Mszy św. w kaplicy Domu Sue Ryder w Bydgoszczy, której patronuje artysta, zakonnik oraz orędownik biednych i ubogich.
KAI/youtube/dm
Jedni uważali go za szaleńca, drudzy za najpiękniejszego człowieka swoich czasów. Buntownik i malarz, który wyrzeka się samego siebie, aby odnaleźć upragnione szczęście. Tak umiera dla świata Adam Chmielowski, a rodzi Brat Albert. Święty. Film w reżyserii Witolda Ludwiga „Nędzarz i Madame”, w którym przedstawiono losy świętego, można oglądać już w kinach od 12 listopada.
Jedni uważali go za szaleńca, drudzy za najpiękniejszego człowieka swoich czasów. Buntownik i malarz, który wyrzeka się samego siebie, aby odnaleźć upragnione szczęście. Tak umiera dla świata Adam Chmielowski, a rodzi Brat Albert. Święty. Film w reżyserii Witolda Ludwiga „Nędzarz i Madame”, w którym przedstawiono losy świętego, można oglądać już w kinach od 12 listopada.
KAI / pk
Dziś Kościół obchodzi liturgiczne wspomnienie Brata Alberta. Przy tej okazji przypominamy niektóre krakowskie i małopolskie dzieła, które są związane z tym świętym przyjacielem osób potrzebujących i ubogich.
Dziś Kościół obchodzi liturgiczne wspomnienie Brata Alberta. Przy tej okazji przypominamy niektóre krakowskie i małopolskie dzieła, które są związane z tym świętym przyjacielem osób potrzebujących i ubogich.
Marcin Kaczmarczyk
Ile razy jestem w Tatrach, tyle razy odkrywam coś nowego. Ile razy dochodzę do miejsc, które wydawałoby się, dobrze znam, odnajduję w nich coś, czego do tej pory nie dostrzegałem. Fizycznie było to przed moimi oczami za każdym razem. Dostrzegłem to jednak dopiero teraz.
Ile razy jestem w Tatrach, tyle razy odkrywam coś nowego. Ile razy dochodzę do miejsc, które wydawałoby się, dobrze znam, odnajduję w nich coś, czego do tej pory nie dostrzegałem. Fizycznie było to przed moimi oczami za każdym razem. Dostrzegłem to jednak dopiero teraz.