Papież mówi: "Wychodźmy z Ewangelią do każdego", a my na to: "Jasne, ale...". Wzywa do "nawracania na peryferiach egzystencji" - "Tylko ostrożnie" dodajemy. I idzie to tak daleko, że podczas tłumaczenia adhortacji, ktoś życzliwie "cenzuruje" papieża mówiącego o wiernych, czasem mądrzejszych od biskupów. Zupełnie jakbyśmy chcieli urządzić Kościół po swojemu i mieli lepszą, regionalną wersję Ewangelii.
Papież mówi: "Wychodźmy z Ewangelią do każdego", a my na to: "Jasne, ale...". Wzywa do "nawracania na peryferiach egzystencji" - "Tylko ostrożnie" dodajemy. I idzie to tak daleko, że podczas tłumaczenia adhortacji, ktoś życzliwie "cenzuruje" papieża mówiącego o wiernych, czasem mądrzejszych od biskupów. Zupełnie jakbyśmy chcieli urządzić Kościół po swojemu i mieli lepszą, regionalną wersję Ewangelii.