Z kart historii: Ślub DiMaggio i Monroe

Z kart historii: Ślub DiMaggio i Monroe
(fot. youtube.com)
inf. wł. / ŁK

On - legenda baseballu, ona - wschodząca gwiazda kina. Efektem płomiennego romansu był ślub. 14 stycznia 1953 roku pobrali się Joseph "Joe" DiMaggio i Norma Jeane Mortenson - Marilyn Monroe.

To nie był długi związek. Para już po 9 miesiącach wzięła rozwód. Przyczyną rozstania był oszałamiający sukces filmu "Mężczyźni wolą blondynki", który przyniósł Monroe wielką sławę. I byłaby to historia, jakich wiele w świecie "wielkich" gwiazd, warta co najwyżej krótkiej wzmianki, gdyby nie postać baseballisty. Człowieka, który nie pasował do stereotypu egoistycznej gwiazdy.

Tak naprawdę niewiele o nim wiadomo. Otaczała go aura "tajemniczości", mimo że stał się bożyszczem tłumów. Lubił zainteresowanie swoją osobą, ale wyłącznie na stadionie. Strzegł prywatności, zaciekle uciekał przed popularnością. Nie znosił, gdy ujawniano informacje o jego życiu osobistym. Co więcej, to życie pozbawione było pikantnych szczegółów, które mogłyby trafić na pierwsze strony brukowców. I tylko to małżeństwo z Marylin...

Już po śmierci gwiazdy kina namawiany na wywiady odmawiał lub zastrzegał sobie, że nie będzie odpowiadał na pytania dotyczące Monroe. Wiadomo, że nie znosił świata filmu, uznawał je za przepełnione fałszem. Jednocześnie pozostał najwierniejszym z jej mężczyzn. To on zajął się pogrzebem gwiazdy, gdy zniknęli wszyscy inni kochankowie, to on przez długie lata posyłał świeże kwiaty na grób byłej żony.

DEON.PL POLECA

DiMaggio uznawany jest do dziś za jedną z największych gwiazd sportu w dziejach Ameryki. W barwach New York Yankees (13 sezonów) zdobył dziewięć tytułów mistrzowskich, dziesięciokrotnie występując w finale World Series. Jego sława nie przemija, być może właśnie dlatego, że do końca życia nie rozmienił jej na drobne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Z kart historii: Ślub DiMaggio i Monroe
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.