Komentarze po publikacji "Evangelii gaudium"

Komentarze po publikacji "Evangelii gaudium"
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / pz

"Adhortacja w stu procentach bergogliańska", "Ewangelizacyjny program pontyfikatu", "Papież decentralizuje Kościół" - to niektóre z komentarzy po dzisiejszej publikacji adhortacji apostolskiej "Evangelii gaudium" (Radość Ewangelii), która podsumowuje zgromadzenie Synodu Biskupów nt. nowej ewangelizacji z 2012 r.

Matteo Matzuzzi z dziennika "Il Foglio" podkreśla, że jest to adhortacja w "stu procentach bergogliańska" i że jest ona "czymś więcej niż encyklika". Wystarczy ją szybko przekartkować, by się przekonać, że "tym razem wyszła ona spod ręki Bergoglio".

Jej tekst "gęsty, bardzo długi i mocny" przynosi "program rządów" papieża, o czym on sam wspomina, gdy oświadcza: "podkreślam, że to, co mam zamiar wyrazić, posiada programowe znaczenie i ważne konsekwencje". Chodzi mu o duszpasterskie i misyjne nawrócenie, które "które nie może pozostawić rzeczy w takim stanie, w jakim są". Jego celem jest postawienie Kościoła w stanie ciągłej misji.

W 288 punktach, z jakich składa się dokument, zawarte jest kompendium pierwszych miesięcy obecnego pontyfikatu: ubóstwo, misja, peryferie, nawrócenie, ale i "o wiele więcej" - pisze Matzuzzi.

DEON.PL POLECA

Również Luis Badilla na portalu "Il Sismografo" zwraca uwagę, że faktycznie mamy do czynienia z "encykliką" papieża Franciszka, opublikowaną jako adhortacja apostolska.

Zauważa on, że w analizie najstraszniejszych problemów ludzkości - od głodu po odrzucanie osób uznanych za nieproduktywne, od prześladowania chrześcijan po handel ludźmi i ujednolicanie kultury, które niszczy bogactwo różnorodności - Ojciec Święty daje wyraz mocnej nadziei na zwycięstwo dobra. Wyznaje, iż głęboko wierzy w "pierwotną świeżość Ewangelii" i jest przekonany, że ewangelizacja jest i powinna być owocem "odnowy i kreatywności", także struktur kościelnych, które mają być misyjne.

Pilną sprawą dla Franciszka jest znalezienie nowych sposobów włączenia ludzi świeckich w proces podejmowania decyzji w Kościele, dotychczas z niego wykluczanych z powodu "przesadnego klerykalizmu". Trzeba też mieć odwagę uznać, że istnieją kościelne zwyczaje "niebezpośrednio związane z jądrem Ewangelii", nawet jeśli są mocno zakorzenione w historii - zaznacza Badilla.

Podkreśla słowa papieża, że Kościół zawsze powinien mieć "otwarte drzwi" i niewyczerpaną zdolność "przyjmowania i miłosierdzia". Także "drzwi sakramentów nie powinno się zamykać z jakichkolwiek powodów", gdyż nie są "nagrodą dla doskonałych, lecz szlachetnym lekarstwem i pokarmem dla słabych. Przekonania te mają również konsekwencje duszpasterskie, nad którymi powinniśmy się zastanowić z roztropnością i odwagą".

Badilla wskazuje, że swe nauczanie papież zamyka wezwaniem do Kościoła, aby podążał śmiało, a gdy trzeba - pod prąd, nie bojąc się krytykowania niesprawiedliwych systemów gospodarczych, które pomijają najsłabszych, w tym dzieci nienarodzone.

Z kolei Rocío Lancho García z agencji Zenit stwierdza, że w "Evangelii gaudium" Franciszek zawarł "program ewangelizacyjny swego pontyfikatu", obecny już w pierwszych słowach adhortacji: "Radość Ewangelii napełnia serce oraz całe życie tych, którzy spotykają się z Jezusem". Program ten, rozwinięty w niemal 300 punktach, przedstawia papieskie marzenie "o wyborze misyjnym, zdolnym przemienić wszystko, aby zwyczaje, style, rozkład zajęć, język i wszystkie struktury kościelne stały się odpowiednim kanałem bardziej do ewangelizowania dzisiejszego świata niż do zachowania stanu rzeczy". Dlatego papież chce, aby wszyscy ochrzczeni byli w "permanentnym stanie misji".

Papież pisze też o "nawróceniu papiestwa", aby stało się bardziej wierne znaczeniu, jakie Jezus Chrystus chciał mu nadać, oraz "aktualnym potrzebom ewangelizacji". Apeluje także o konkretne urzeczywistnianie kolegialności.

Zapowiedzi decentralizacji Kościoła i przyznania większych uprawnień konferencjom episkopatu doszukuje się w adhortacji Andrea Tornielli na portalu "Vatican Insider". Przypomina, że już bł. Jan Paweł II w swej encyklice "Ut unum sint" z 1995 r. poprosił o pomoc w znalezieniu "takiej formy sprawowania prymatu, która nie odrzucając bynajmniej istotnych elementów tej misji, byłaby otwarta na nową sytuację". Franciszek stwierdza, że "niewiele postąpiliśmy w tym kierunku" i że "papiestwo oraz centralne struktury Kościoła powszechnego muszą wsłuchiwać się w wezwanie do nawrócenia". Przywołuje Sobór Watykański II, który stwierdził, że konferencje episkopatu mogą wnieść owocny wkład do "konkretnego urzeczywistnienia się poczucia kolegialności". Jednak "to życzenie nie urzeczywistniło się w pełni, ponieważ nie przyjął jeszcze wystarczająco wyraźnego kształtu statut konferencji episkopatów, który by pojmował je jako podmioty o konkretnych kompetencjach, łącznie z pewnym autentycznym autorytetem doktrynalnym". Jest to niezbędne dlatego, że "nadmierna centralizacja zamiast pomagać, komplikuje życie Kościoła oraz jego dynamizm misyjny".

Tornielli zauważa, że tego typu reforma struktur kościelnych jest obecnie rozważana przez powołaną przez papieża grupę ośmiu kardynałów. Ale już nadzwyczajne zgromadzenie Synodu Biskupów 1985 r. prosiło o pogłębienie prawnego i teologicznego statusu konferencji biskupich, ze szczególnym uwzględnieniem problemu ich autorytetu doktrynalnego. Obecnie obejmuje on - zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego - publikację katechizmów i wydań Pisma Świętego w lokalnym języku (po uprzednim zatwierdzeniu przez Stolicę Apostolską). W 1998 r. zaś w motu proprio "Apostolos suos" Jan Paweł II przypomniał, że konferencje episkopatu nie są "kolegialnym podmiotem władzy w Kościele".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Komentarze po publikacji "Evangelii gaudium"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.