Oblicza judaizmu - czerpać z różnorodności

Oblicza judaizmu - czerpać z różnorodności
(fot. yosefsilver.com/flickr.com)
Logo źródła: Posłaniec Miriam Gonczarska

Od momentu, kiedy Adam poczuł się samotnie w raju, wszystko poza Stwórcą posiada jakiegoś towarzysza - trochę tak, jakby pojedynczość w judaizmie była zarezerwowana dla “Jedynego". Spójrzmy na nasze życie: do modlitwy potrzeba dziesięciu Żydów i żaden z nich nie ma nieodłącznie jemu przypisanej roli. Mamy też dwie Tory - pisemną, czyli Pięcioksiąg Mojżesza, i ustną, czyli Talmud, Midrasze czy pisma kabalistyczne, takie jak Zohar. Najwięksi mędrcy Talmudu studiowali w parach - zugot; do dziś powinno się mieć partnera w studiach, czyli chawrutę. Nawet przywódcy musieli dzielić się swoimi kompetencjami. Starożytnym państwem izraelskim rządzili jednocześnie królowie i kapłani, ale była też władza ustawodawcza oraz sądownicza: siedemdziesięcioosobowy Sanhedryn i mniejsze sądy - Beit Diny. Wydaje się więc, że jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź na pytanie, czy jest jeden judaizm. Jeden jest tylko Bóg.... Religie tworzone są przez człowieka i odpowiadają na jego potrzeby - może dlatego jest ich taka mnogość.

W najbardziej jednoczącym momencie w historii, na górze Synaj, wydaje się, że spotykamy homogeniczny tłum tylko co wyzwolonych niewolników. Nic bardziej błędnego: jest to obóz podzielony na dwanaście rodów, do których Bóg i Mojżesz przemawiają w osobny sposób. Droga przez pustynię ku duchowemu powołaniu i w końcu los w Ziemi Izraela każdego z nich jest inny. Co potem? Dziesięć z nich ginie w odmętach historii z powodu kłótni o to, czy świątynia jednego Boga aby na pewno musi być tylko jedna. Mnogość czasem oznacza konflikt, a jednak właśnie tak został stworzony świat.

Różnorodność wzbogaca nas wewnętrznie, choć stanowi wyzwanie, konieczność zmagania się z potrzebami drugiego, z innym spojrzeniem i perspektywą, innym życiowym doświadczeniem. Jest to konieczność dzielenia dóbr i dostosowywania się do drugiego. Liczebność stanowi o sile; to też znak błogosławieństwa, ale prowadzi do podziałów i sporów. Jak to zwykle bywa, marzenia człowieka - takie jak Adama o towarzyszu - sprowadzają na niego zarówno błogosławieństwo, jak i wyzwanie duchowe. Wyzwanie owo jednak to szansa na duchowy, emocjonalny i moralny rozwój. Człowiek wspina się po drabinie - wspina się i upada, i znów się wspina…

Przyjście mesjasza według jednej z opinii pojawiających się w Talmudzie (Sanhedryn rozdz. 11) ma być powszechnym stanem jednoczącej świadomości. To moment, w którym całe stworzenie złączy się z Bogiem, kiedy my ze słowa i z prochu “rozanielejemy" w posłuszeństwie i duchowej harmonii. Dzieło stanie się jednym - zespoli się ze swoim Stwórcą. Na ziemi zapanuje wtedy wszechogarniający transcendentalny pokój - Szalom - taki pokój, który jest imieniem Boga - esencją Jego wszechobecności. Jak doprowadzić do tego upragnionego stanu umysły wszystkich stworzeń na ziemi? Na ten temat już od wieków toczą się spory…

DEON.PL POLECA

Geneza podziałów

Nie wiemy dokładnie, kiedy i dlaczego doszło do powstania owych sporów. Nie jest też jasne, kiedy zostały one zaakceptowane przez autorytety religijne i tak wrosły w charakter judaizmu, że stały się językiem samej religii i jej wyznawców. Domyślamy się, iż taka była wola Boga, który postanowił dać człowiekowi Torę na własność. Skoro różnią się między sobą ludzie, to i Tora musi mieć różne oblicza. Każdy człowiek jest stworzony na obraz Boga i w ludzkiej interakcji z tekstem “uwalnia się" coś z owej boskiej kreacji.

Inni rabini twierdzą, że jest to spowodowane wadą ludzkich charakterów, brakami w pilności i kłopotami z pamięcią Talmidej Chahamim (Uczonych Uczniów) - przerostem ludzkiej ambicji i kłótliwością, które rozdarły Torę na miliony głosów… Jedni więc dążą do ujednolicenia, inni siłę tej religii dostrzegają w jej mnogości. Na pewno wszyscy czujemy, szczególnie dziś, że stworzenie własnego judaizmu z mnogości interpretacji - to konieczność i wyzwanie stojące przed każdym wyznawcą - jest wyzwaniem, które nadaje niepowtarzalny wymiar religijności każdej osoby i wyjątkowości każdej drogi powrotu, po której każdy z nas wspina się w samotności..

Wciąż słyszę wypowiadane tonem ekspertów nazwy różnych odłamów judaizmu. Żydzi ortodoksyjni to tacy, konserwatywni zaś to tacy, a reformowani to już zupełnie inni… Przecież to tak nowe, świeże podziały… Może właśnie dlatego takie widoczne. Nawet jeśli jestem Żydem przymiotnikowym, powiedzmy Żydem ortodoksyjnym, nie oznacza to, że można się w pełni na owym przymiotniku oprzeć i że jest się do owego przymiotnika na śmierć i życie przywiązanym. Żyd ortodoksyjny na przykład może korzystać na równi z Szulchan Aruch (XVI-wieczny kodeks prawa żydowskiego) i z myśli zrodzonej w czasie świeckiej żydowskiej haskali, uczestniczyć w chasydzkich mistycznych rytuałach i słuchać izraelskiego rapu. Reformowany czy konserwatywny Żyd może być syjonistą, może też studiować w ortodoksyjnej jesziwie (szkole religijnej) - przestrzegać koszeru i szabatu zgodnie z prawem żydowskim i regularnie odwiedzać groby cadyków.

Część z nas, na przykład ja, wolimy byt Żyda bezprzymiotnikowego - chcemy mieć prawo podejmowania decyzji zgodnych z naszym pojmowaniem świata - w momencie, kiedy daną decyzję podejmujemy. Nie chcemy, by podziały o naturze politycznej decydowały o naszej duchowej drodze. Nie oznacza to jednak, że rezygnujemy z autorytetów religijnych i rabinów - jednak nie traktujemy ich jak wyroczni, raczej wchodzimy z nimi w dialog - są adwokatami tradycji i żywymi z nią łącznikami. Spory są wewnątrz nas, są częścią języka, jakim mówimy do siebie, w jakim siebie tworzymy…

Nie jest ważne ani jaki mam przymiotnik, ani nawet czy jestem Żydem, najważniejsze - mawiał mój ojciec - jakim się jest człowiekiem. Warto czerpać z różnorodności, doceniać wielobarwność świata. Gdyby Bóg chciał, żeby świat był czarno-biały, stworzyłby dwa kolory. Mamy ogromną tradycję i spuściznę - każdy może z niej zaczerpnąć coś dla siebie: i Żyd, i Grek, i Polak. Tora była dana narodowi żydowskiemu, a może raczej poprzez naród żydowski… Może nasza różnorodność jest wskazówką do tego, by poszukiwać własnej drogi - nie wyczerpaliśmy wszystkich możliwości. Jest ponad sześć miliardów zupełnie osobnych sposobów na zbudowanie wewnętrznej prawdy. Może dobrze po prostu być. Po prostu być jednym z tych miliardów głosów - przecież każdy jest jak Abel - każdy jest całym światem…

Miriam Gonczarska - studiowała żydowską literaturę religijną w wyższych szkołach talmudycznych w Izraelu, sekretarz rady religijnej Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczpospolitej Polskiej, członkini zarządu Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Oblicza judaizmu - czerpać z różnorodności
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.