Dyskusja o dokumencie społecznym Episkopatu

Dyskusja o dokumencie społecznym Episkopatu
(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
KAI/ ad

Kościół powinien jasno zabierać głos w kwestiach publicznych - inaczej zabiorą go inni i to przeciwko Kościołowi - powiedział dr Sławomir Sowiński podczas prezentacji listu społecznego: "W trosce o człowieka i dobro wspólne".

Eksperci wskazywali na mocne strony, ale i luki dokumentu, który ich zdaniem powinien być też podstawą do dyskusji w parafiach, ruchach katolickich czy na uczelniach.

Pluralistycznemu społeczeństwu - także w Polsce - coraz trudniej porozumieć się w kwestii wartości podstawowych - zauważyła prof. Aniela Dylus. Dyrektor Instytutu Politologii UKSW w Warszawie przypomniała, że w świetle prezentowanego dziś dokumentu fundamentem uniwersalnej etyki jest prawo naturalne. "Chrześcijaństwo nie ma na nie monopolu, ale odwołuje się do wspólnego wszystkim istotom ludzkim rozumu" - przytoczyła fragment najnowszego dokumentu polskich biskupów.

Prof. Dylus zwróciła uwagę, iż prawa człowieka są dla dokumentu społecznego Episkopatu Polski kryterium, w świetle którego dokonano opisu i oceny gospodarki, społeczeństwa, mediów, kultury. - Dokument przypomina, że człowiek jest jako osoba obdarzony ogromną godnością, która jest wartością będącą drogowskazem we wszystkich obszarach życia społecznego. Ona nie może być umniejszona, okaleczona, niszczona a powinna być szanowana i chroniona - zaznaczyła. Przywołała też przykłady naruszania godności osobowej człowieka wymienione w dokumencie m.in. aborcję, klonowanie, i eutanazję itp.

DEON.PL POLECA

Dyrektor Instytutu Politologii UKSW wskazała też, że autorzy dokumentu społecznego KEP za Benedyktem XVI przypominają, iż chrześcijańska doktryna praw naturalnych ma dwa cele: etyczna treść wiary chrześcijańskiej nie jest czymś z zewnątrz, ale pochodzi z wnętrza człowieka a prawo naturalne jest dostępne rozumowi i przez to może być płaszczyzną dialogu.

Prof. Dylus wyraziła jednocześnie obawę, że to przesunięcie akcentów z praw człowieka na prawa naturalne właściwie nie rozwiązuje problemu rozchwiania poglądów co do wartości podstawowych tylko przenosi je z teorii praw człowieka na teorię praw naturalnych.

- Prawo naturalne jest naszym zobowiązaniem i jednocześnie uprawnieniem, wynikającym z faktu bycia ludźmi, czyli osobami obdarzonymi wolnością, rozumem, otwartymi na innych ludzi i na Boga - wyjaśniała.

Prof. Adam Glapiński, ze Szkoły Głównej Handlowej oraz członek Rady Polityki Pieniężnej, odnosząc się do słów bp. Kupnego, który mówił o braku zainteresowania nauką społeczną Kościoła w ostatnich latach, wyraził nadzieję, że zainteresowanie nie będzie się budzić zbyt często, ponieważ wzrasta ono w chwilach kryzysu i lęku o przyszłość. W takich momentach Kościół, jako autorytet moralny, jest adresatem pytań.

Zdaniem profesora, na całą naukę społeczną Kościoła należy patrzeć mając na uwadze, że wychowani jesteśmy w chrześcijańskich normach. Nie akceptujemy bezdomności, głodu, tego, że osoby pracujące zarabiają za mało, by wyżywić rodzinę, braku ubezpieczeń społecznych, niskich emerytur. Stąd te nauki Kościoła wydawać się mogą czasem banalne. Nie są one jednak takie, gdy spojrzy się na nie z perspektywy innej niż chrześcijańska. To przypomnienie z pozoru banalnych nauk jest szczególnie ważne w takich chwilach jak rewolucja przemysłowa czy obecnie rewolucja informacyjna.

Dokument społeczny Episkopatu przybliża naukę społeczną Kościoła w odniesieniu do bieżących zjawisk gospodarczych w Polsce - zaznaczył prof. Glapiński. Szczególnie podkreślony jest problem bezrobocia i - powiązanej z nim - emigracji. Szacuje się, że za granicę w poszukiwaniu pracy wyjechało od 1,5 do 2 milionów Polaków - młodych, wykształconych, energicznych. Generuje to szereg problemów - lukę intelektualną, kryzys świadczeń społecznych, demoralizacja i rozbicie rodzin, degradację zawodową młodych pracujących za granicą poniżej swych kwalifikacji, handel ludźmi, prostytucję.

Biskupi zwracają też uwagę na poszanowanie praw pracowniczych. Plaga "umów śmieciowych" rzutuje na rodziny pracowników, generuje brak poczucia bezpieczeństwa.

Zdaniem prof. Glapińskiego, ważne jest zwrócenie uwagi na lukę jaka powstała po czasach komunizmu - czyli brak stowarzyszeń i instytucji chrześcijańskich. Brakuje również spółdzielni, które nie są nastawione na zysk, ale dają zatrudnienie.

Profesor jest także zdania, że dokument Episkopatu będzie o tyle ważny, o ile znajdzie się w centrum rozważań katolików, czy będzie głoszony z ambon, dyskutowany w parafiach i szkołach.

Z kolei dr Sławomir Sowiński z UKSW wyraził radość z opublikowania listu, zwracając uwagę, że Kościół powinien jasno zabierać głos w kwestiach publicznych - inaczej zabiorą go inni i to przeciwko Kościołowi.

Ubolewał, że obecnie panuje stereotyp polityki jako sfery bezduszności, cynizmu, działań kierowanych niskimi pobudkami. To powoduje, że młodzi nie chcą zaangażować się w politykę, wielu wartościowych ludzi unika tej sfery działalności. - Warto przypominać, że polityka też jest drogą do świętości - podkreślił dr Sowiński. Dokument społeczny Episkopatu przypomina o powszechnym obowiązku troski o dobro wspólne.

Etyka powinna być elementem kompetencji polityków - podkreślał dr Sowiński. - tak jak roztropność, zakładająca przewidywanie skutków swoich działań. Te ważne cechy wymagają stałej pracy i kształcenia się od polityków.


Red. Krzysztof Skowroński
mówił, że dokument wyszedł w ważnym czasie fundamentalnej dyskusji o Polsce. Określił go jako "konstytucyjny", taki, do którego można stale wracać, odczytywać i inspirować się.

Jednak krytycznie odniósł się do rozdziału poświęconego mediom "Media w służbie prawdy i dobra". Zwrócił uwagę, że biskupi bardziej skupiają się na mediach zamiast na dziennikarzach, którzy są podmiotem działań. Według redaktora Skowrońskiego, zabrakło w dokumencie wskazań jakie są powinności dziennikarzy, jaka powinna być ich postawa. Brakuje także wskazań co zrobić, by odwrócić negatywne tendencje, takie jak fakt, że informacja stała się towarem na sprzedaż.

Marcin Przeciszewski, prezes KAI, który prowadził dyskusję, zwrócił uwagę na zawarty w nim apel biskupów o politykę prorodzinną. - Społeczeństwo powinno wspierać rodziny wielodzietne, państwo powinno wspierać dzietność, ale przy szanowaniu autonomii rodziny i jej prawa do wychowywania potomstwa - podkreślił Przeciszewski. - Wysłuchanie apelu o politykę rodzinną będzie szansą dla Polski, a nieusłyszenie apelu jej zaprzepaszczeniem - dodał.

Prace nad listem społecznym pod kierunkiem bp. Kupnego rozpoczęły się w czerwcu 2011 r. Dokument przyjęto na 357 zebraniu Konferencji Episkopatu Polski 13 marca br. Poprzedni dokument społeczny poświęcony problemowi bezrobocia Episkopat wydał w 2001 r. pt. "W trosce o kulturę życia i pracy".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dyskusja o dokumencie społecznym Episkopatu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.