Abp Wojda w Świętej Wodzie: potrzebujemy tej słabości, aby nieustannie zawierzać

Abp Wojda w Świętej Wodzie: potrzebujemy tej słabości, aby nieustannie zawierzać
(fot. paweł rakowski sj)
KAI / pch

"Dla nas, ludu Podlasia, wiara nie jest czymś przypadkowym lub opcjonalnym, lecz częścią integralną codziennego życia" - mówił do kilkutysięcznej rzeszy wiernych w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Świętej Wodzie abp Tadeusz Wojda.

Na uroczystości odpustowe dotarli tu w pieszej pielgrzymce pątnicy archidiecezji białostockiej, a także pielgrzymi z różnych stron Polski.

W homilii do pielgrzymów arcybiskup podkreślał, że każdy człowiek niesie krzyż na miarę swojej wiary:

"Każdy przyniesiony tu krzyż, niezależnie czy jest on mały czy większy, jest symbolem wielkiego krzyża naszej codzienności, jest symbolem naszej wiary i naszego pragnienia zwycięstwa nad wszelkim cierpieniem i wszelką trudnością. Ta nadzieja płynie z prawdy, że Chrystus choć umarł na krzyżu, zwyciężył śmierć i zmartwychwstał".

DEON.PL POLECA

Razem z krzyżami, które przynieśliśmy na to miejsce, złóżmy w ofierze krzyże naszych codziennych trosk. Złóżmy wszelkie nasze wątpliwości, nasze niepokoje, nasze cierpienia, naszą niemoc, nasze rozdarcia, nasze podziały, nasze niepowodzenia… i prośmy ukrzyżowanego Jezusa, aby usuwał je wszystkie z naszego życia a w ich miejsce napełniał nas miłością i miłosierdziem, cierpliwością, nadzieją i pokojem".

Abp Wojda zaznaczał, że krzyż, który każdy z pielgrzymów przyniósł, by złożyć na tym miejscu, jest znakiem jego wiary i chrześcijańskiej tożsamości. Zachęcał, aby pracownicy różnych zawodów bronili obecności tego znaku wiary w miejscach publicznych i wnosili jego przesłanie w życie społeczne i narodowe; by jako ojcowie i matki budowali na fundamencie miłości Jezusa okazanej w krzyżu codziennie małżeńskie i rodzinne życie oraz relacje międzyludzkie; młodzież i dzieci prosił, by był ona rzeczywiście znakiem ich głębokiego pragnienia wzrostu w wierze chrześcijańskiej i realizacji swoich pragnień i planów życiowych oraz by dla każdego pielgrzyma krzyż stawał się źródłem miłości i przebaczenia.

"Oto sens naszego tu pielgrzymowania. Nie lękajmy się zatem zawierzać nieustannie naszego życia Jezusowi ukrzyżowanemu"

Stwierdził, że potrzebna jest bliskości krzyża, ale tak samo potrzebne jest spotkanie z Matką Bolesną, która pomaga zrozumieć sens cierpienia, gdyż Jej serce zostało dotknięte wielką boleścią i ogromnym cierpieniem.

"Jej nieugięta wiara pod krzyżem jest promieniem nadziei dla każdego, kto cierpi, dla każdego kogo krzyż codziennego życia mocno przygniata do ziemi. Ona pomaga się podnieść i dostrzec w krzyżu niegasnącą dobroć i miłość Bożą"

Hierarcha podkreślił, że Kalwaria, choć jest miejscem cierpienia i bólu, jest miejscem wielkiej nadziei. "Dlatego właśnie jest i pozostanie na zawsze miejscem dla wszystkich. Dla tych, którzy wierzą, i dla tych, którzy upadają w słabości; dla tych, których serce jest nieczułe na obecność Boga, i dla tych, którzy jak faryzeusze nie chcą widzieć w Jezusie Syna Bożego i nie chcą znać prawdy; w szczególny zaś sposób jest miejscem dla tych, którzy dotknięci są cierpieniem" - mówił, dodając, że ukrzyżowany Jezus nikomu nie szczędzi swojej miłości i miłosierdzia, dlatego krzyż "nie może nie przyciągać ani też być dla człowieka czymś obojętnym".

Hierarcha wskazywał, że krzyż Chrystusa ma szczególną moc, która niweluje i niszczy ludzki grzech, jednoczy i która usuwa wszelkie podziały i rozbicia, oczyszcza i pozwala człowiekowi stanąć w prawdzie wobec Boga, a ludzka słabość pozwala dostrzec potrzebę nieustannego zawierzania Bogu i Jezusowi Chrystusowi.

"Potrzebujemy tej słabości, aby nieustannie zawierzać. Chcemy dziś wobec Jezusa ukrzyżowanego i Jego Matki powiedzieć, że dla nas ludu Podlasia wiara nie jest czymś przypadkowym lub opcjonalnym, lecz częścią integralna codziennego życia"

Pielgrzymkę rozpoczęła wspólna modlitwa w archikatedrze pw. Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku. Wraz z pątnikami wyruszył w drogę kustosz sanktuarium, ks. Alfred Butwiłowski.

Na czele grupy niesiono duży krzyż, a podążający za nim pątnicy nieśli ze sobą małe drewniane krzyże jako symbol wyznawanej wiary i osobistych intencji ofiarowanych Bogu.

W czasie wędrówki do pielgrzymki dołączali się kolejni pątnicy z parafii leżących na trasie przemarszu. Do sanktuarium dotarły również grupy z Czarnej Białostockiej i Supraśla, a także pielgrzymi z diecezji lubelskiej, gdańskiej i łomżyńskiej.

Po przybyciu do Świętej Wody o godz. 15.00 pielgrzymi wspólnie odmówili koronkę do Miłosierdzia Bożego, a po Mszy św. uczestniczyli wraz z Księdzem Arcybiskupem w Drodze Krzyżowej.

Do liczącego niemal 300 lat Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Świętej Wodzie co roku przybywają dziesiątki tysięcy wiernych z Polski i z zagranicy. Szczególnym miejscem modlitwy pielgrzymów, obok Sanktuarium z obrazem Matki Bożej Bolesnej jest grota wraz z cudownym źródełkiem i powstała przed Jubileuszowym Rokiem 2000 Kalwaria.

Po 15 latach można na niej odnaleźć setki tysięcy różnej wielkości krzyży, przyniesionych tu wraz z modlitwami w wielu intencjach przez osoby prywatne oraz przez różne wspólnoty, środowiska, grup i organizacje z kraju i z zagranicy postawionych w różnych intencjach. Sanktuarium od wielu lat prowadzi księgę intencyjną stawianych krzyży oraz księgę doznanych tu łask.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Wojda w Świętej Wodzie: potrzebujemy tej słabości, aby nieustannie zawierzać
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.