"L'OR": zagraża nam "poślizg moralny

KAI / psd

Nowa ewangelizacja może okazać się skutecznym lekarstwem na to, co francuski intelektualista protestancki Jacques Ellul nazywa “moralnym poślizgiem", pisze w niedzielnym wydaniu “L'Osservatore Romano” Lucetta Scaraffia. Taki też tytuł noszą jej uwagi na temat wznowienia we Włoszech dyskusji o sztucznym zapłonieniu, a konkretnie rzekomej potrzebie jej większej liberalizacji.

Dotyczy to w szczególności zakazu zapłodnienia heterologicznego. Publicystka watykańskiego dziennika nie wspomina, ze dyskusja te zbiegła się z przyznaniem nagrody Nobla w dziedzinie medycyny “ojcu” techniki in vitro, Robertowi Edwardsowi, lecz skupia się na istocie problemu.

Zauważa wiec, że rzecznicy zmiany ustawy wierzą, że “czas pracuje na ich korzyść i skoro mięło pięć lat od referendum [które zachowało ustawę w obecnym brzmieniu – przyp. KAI] można mieć nadzieję”. W naszej epoce bowiem, dodaje publicystka, “innowacje techniczne, które w momencie pojawienia się mogą być przedmiotem powszechnego potępienia, po pięciu, najdalej dziesięciu latach wydają się do przyjęcia”. Dzieje się tak, ponieważ panuje przekonanie, że “nauka jest jedyną ideologią, która przetrwała, a w rezultacie technika tworzy nowe wartości i nowa etykę postępowania”. Za pewnik uważany jest w tej sytuacji również “moralny poślizg: postęp idzie naprzód, a kiedy opieramy się, przypomina się nam zaraz, że w nie bardzo odległej przeszłości tylko osoby zacofane bały się pociągów i samochodów, po czym zmieniły zdanie”. “Jak gdyby technikę zastosowaną do transportu można porównać do technologii stosowanej wobec ludzkich istot; jak gdyby to, co przychodzi potem, było zawsze lepsze od tego, co było wcześniej tylko dlatego, że wydaje się skuteczniejsze”.

Autorka przypomina w tym miejscu słowa kardynała Josepha Ratzingera, który “na krotko przed śmiercią Jana Pawła II, w przemówieniu wygłoszonym 1 kwietnia 2005 roku w Subiako z okazji przyznania mu nagrody św. Benedykta” powiedział: “W świecie opartym na kalkulacjach, kalkulacja konsekwencji określa, co należy uznać za moralne, a co nie”. “Należy dodać, że chodzi o konsekwencje coraz bardziej powierzchowne i krótkotrwałe, zasadniczo zbieżne ze spełnieniem indywidualnych pragnień, odczuwanych w określonym momencie, bez żadnej refleksji, co stanie się innym osobom. Na przykład, w przypadku zapłodnienia heterologicznego, dzieckiem, które nigdy nie dowie się, kto jest jego ojcem”, pisze Lucetta Scaraffia.

DEON.PL POLECA

Na zakończenie publicystka watykańskiego dziennika stwierdza, że “poślizg moralny” zahamować może jedynie “zmiana mentalności... także poprzez nową ewangelizację, która doprowadzi do świadomej wiary, zdolnej odczytywać teraźniejszości w sposób krytyczny, bez lęku, że wydamy się przestarzali”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"L'OR": zagraża nam "poślizg moralny
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.