Abp Nycz: zostawili nam krwią pisany testament

Abp Nycz: zostawili nam krwią pisany testament
Msza w intencji ofiar katastrofy pod Smoleńskiem (fot. PAP / Jacek Turczyk)
KAI / drr

Ci, którzy zginęli 10 kwietnia pod Smoleńskiem, zostawili nam krwią napisany testament; od nas zależy, czy zmieni się coś w naszym działaniu i myśleniu - mówił podczas mszy św. w intencji ofiar katastrofy pod Smoleńskiem metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz.

W Eucharystii uczestniczyły oprócz rodzin ofiar katastrofy uczestniczyły władze stolicy oraz mieszkańcy Warszawy.

W homilii abp Kazimierz Nycz przypomniał, że „przejmujące ‘Kyrie eleison’ śpiewane na początku Mszy św. żałobnej jest głośnym wołaniem wiary Kościoła do Boga o zmiłowanie i miłosierdzie dla tych, którzy tak niespodziewanie odeszli z tego świata” oraz o zmiłowanie nad rodzinami ofiar, które „w tych dniach opłakują stratę swoich najbliższych”.

Dodał, że w pieśni tej jest także zawarta prośba, „abyśmy my, którzy pozostajemy, którzy przeżyliśmy w naszej ojczyźnie tę wielką katastrofę, potrafili tak godnie żyć i prowadzić polskie sprawy, żebyśmy się nigdy nie musieli wstydzić naszej patriotycznej, społecznej postawy”. Wyraził nadzieję, że będzie ona „korespondowała we wszystkich wymiarach naszego życia z tym, co się wydarzyło 10 kwietnia”.

DEON.PL POLECA

Metropolita przypomniał o Jezusie, który tłumaczył swoim uczniom, że Jego odejście, choć oni tego nie rozumieją, jest pożyteczne, gdyż „otwierające drogę do spotkania z Ojcem Niebieskim” oraz „rozpoczynające czas Ducha Świętego w Kościele”.

Wyjaśnił, że każdy chrześcijanin, który przyjął w swojej wierze mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, powinien tak samo umieć traktować swoją śmierć. - Tak samo mówił Jan Paweł II, gdy prosił, by pozwolono mu odejść „do Domu Ojca” – przypomniał abp Nycz.

- Nie ma innych, głębszych słów pociechy dla ludzi, którzy stracili swoich najbliższych, jak słowa budzące wiarę w Chrystusowe zmartwychwstanie i nasze przejście do Domu Ojca – dodał hierarcha.

Sobotę 10 kwietnia, dzień katastrofy pod Smoleńskiem, nazwał „wielką sobotą tydzień po Wielkiej Sobocie” tegorocznych świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Stwierdził, że wtedy „jakby się załamała nasza wiara w miłość Boga do nas, jakby Pan Bóg się ukrył”. - Ale kiedy w dniach następnych narodziła się wśród nas tak wielka miłość, tak wielka solidarność, to także narodziła się wiara w sens życia po tamtych wydarzeniach - powiedział abp Nycz.

Okres żałoby określił jako „ikonę o życiu w naszej ojczyźnie, która powinna pozostać w nas wszystkich”. - Nie wiem, czy kiedykolwiek będzie można powiedzieć, że to odejście było pożyteczne - stwierdził. Przypomniał, że świadomy swojej męczeńskiej śmierci był też na krótko przed zgonem ks. Jerzy Popiełuszko, który zostanie beatyfikowany 6 czerwca w Warszawie. Tego dnia „Kościół będzie przeżywał radość nowego męczennika i będzie dziękował Bogu za to, co było owocem tej śmierci”.

- To, czy tak będziemy kiedyś, po latach, myśleć i mówić - zachowując całą dramaturgię i tragizm sytuacji 10 kwietnia - będzie zależało od nas wszystkich. - Od samych Polaków - tłumaczył abp Nycz - będzie też zależało, na ile w naszym życiu po tym, co się wydarzyło, coś zmieni się coś istotnego - i w myśleniu, i w działaniu”.

Nawiązując do przypowieści o ziarnie, które musi być najpierw rzucone w ziemię i obumrzeć, aby wydało owoce, stwierdził, że te słowa „odnoszą się do każdego z nas”. - I nie ulega wątpliwości, że 10 kwietnia 96 takich dorodnych ziaren zostało rzuconych w ziemię. Oby wydały owoc, a to już zależy od naszego pietyzmu wobec nich, ich rodzin i ojczyzny, której byli tak potrzebni - powiedział abp Nycz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Nycz: zostawili nam krwią pisany testament
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.