Heretycki fetysz znanego pisarza

Heretycki fetysz znanego pisarza
Jacek Prusak SJ

Z faktu, że fizyka, ekonomia, informatyka i chemia należą do nauk ścisłych nie wynika, że są one tym samym. To, że i katolik, i protestant i prawosławny jest chrześcijaninem nie oznacza, że istnieją trzy religie chrześcijańskie. Z tym jednak nie zgadza się Janusz Leon Wiśniewski, który w wywiadzie dla Onetu twierdzi, że "religie chrześcijańskie są apoteozą lęku".

Gdyby w tak dyletancki sposób wypowiadała się osoba bez wykształcenia można byłoby ten błąd rzeczowy puścić płazem, twierdząc, że zdanie to nie ma sensu. Wiśniewski jest jednak magistrem fizyki i ekonomii, doktorem informatyki oraz doktorem habilitowanym chemii. Nie chodzi bynajmniej tylko o to, aby umiał odróżnić wyznanie od religii, ale nie używał dużych kwantyfikatorów w ocenie religii tylko dlatego, że są monoteistyczne, a ich wyznawców nie traktował tak, jakby byli sklonowani na podstawie jednego wzorca DNA. Taki biochemiczny redukcjonizm w ocenie religii to naukowa herezja. Dla Wiśniewskiego monoteizm to wspólny mianownik dla religii strachu, pewnie dlatego, że z jego wyznawcami spotkał się jedynie w wyimaginowanym świecie swoich powieści, bądź uznał za reprezentatywną grupę katolików sąsiadów z dzieciństwa. Nie mam zamiaru oceniać jego talentu literackiego, choć nie da się ukryć, że stara się on przekonać świat, że na kobietach zna się lepiej niż na chemii. Gdyby jego aspiracje dotyczyły wyłącznie "chemii związków" międzyludzkich, czytelniczkom prasy kobiecej pozostawiłbym ocenę znajomości ich duszy, zastrzegając jako teolog, że na kobietach zna się lepiej niż na religii. Wiśniewski posuwa się jednak znacznie dalej w swojej dekonstrukcji katolicyzmu za punkt odniesienia stawiając losy kobiety do której ma największą słabość. Mówi:

Według religii katolickiej, przez większą część swojego ziemskiego żywota, nurzała się w grzechu. Miała trzech mężów i do tego dwójkę nieślubnych dzieci. Z lubością łamała także inne przykazania dekalogu. Mama nie miałaby do mnie pretensji, za wysłanie jej do piekła. Gdyby bogobojne sąsiadki mamy zobaczyły Irenę Wiśniewską w niebie, to chyba umarłyby na zawał lub porażenie mózgu. Umarłby powtórnie. Nie wierzę w przedstawianą nam wizję piekła, czyśćca i nieba. Nie wierzę, że piekło jest gdzieś pod ziemią, niebo na samej górze, a czyściec na…. Madagaskarze. Wiem, bo byłem na Madagaskarze i jest tam zbyt pięknie. Jedynie momentami poniżająca bieda i ubóstwo przypomina raczej piekło niż czyściec.

Ja też nie wierzę w takie niebo, czyściec i piekło. Czy to oznacza, że jestem w posiadaniu wiedzy tajemnej w odróżnieniu od "zwykłych" chrześcijan? A może Wiśniewski uznałaby mnie za ateistę? Na pytanie dziennikarza - Dlaczego kpi pan z wizji piekła i nieba?- Wiśniewski odpowiada:

DEON.PL POLECA

Wyśmiewam bajkową koncepcję sądu ostatecznego, która jest wymysłem ludzi. Chociaż jakiegoś sądu ostatecznego wcale nie wykluczam. Religie chrześcijańskie są apoteozą lęku. Monoteistyczne religie generują w ludziach potworny strach. Kościoły przytrzymują przy sobie wiernych za pomocą lęku i grożenia wiernym za nieprzestrzeganie zasad, które inni ludzie wcześniej wymyślili. Dzięki temu utrzymuje się instytucje Kościoła. Kościół potrzebuje armii wiernych, która będzie go utrzymywać. Zabawne jest, że można przestrzegać dekalogu, będąc ateistą, a i tak trafi się do czyśćca, a nie do nieba. Moja mama na Boga się nie obraża. Była na to zbyt mocno wierząca. Ja myślę nawet, że Irena Wiśniewska była w Bogu zakochana. Obraża się tylko na służących Pana Boga. I nie na wszystkich. Tischnera na przykład ostentacyjnie uwielbia, a Hellera w zachwycie podziwia. Musi pan wiedzieć, iż mój brat i ja zostaliśmy wychowani w duchu obowiązku codziennego rytualnego zmawiania pacierza. Pacierz wieczorny kończył każdy dzień mojego dzieciństwa. Po pacierzu mogła być jedynie bajka czytana przez matkę.

Wygląda na to, że Wiśniewski do dzisiaj nie uporał się z kompleksem "mamin synka", bo ona przysłoniła mu Boga. Jako ksiądz nie czuję się strażnikiem opresyjnej instytucji, która utrzymuje się przy życiu, ze straszenia ludzi piekłem. Nie widzę też, żeby chrześcijanie tak bardzo się go bali, jak twierdzi Wiśniewski. Gdyby czytał Ewangelie, to wiedziałby jak Samarytankę potraktował Jezus. Gdyby znał teologię katolicką to z ulgą przyjąłby wiadomość, że Kościół może zaświadczyć o niebie jedynie w przypadku świętych, nie może natomiast nikogo "umieścić w piekle". To nie jest opresyjna manipulacja ludzkimi losami, ale ochrona człowieka nie tylko przed przekreśleniem ze strony ludzi, ale przed osądem schorowanego sumienia. Dlaczego więc Wiśniewski pomylił chrześcijaństwo z magią? Na sugestię dziennikarza - I nabawił się pan urazu do Kościoła? W ostatniej książce, mocno atakuje pan instytucję Kościoła - odpowiada:

Przesadza pan teraz. Gdzie tam mocno. Ponadto nie ma mowy o żadnym urazie. Ja jestem wierzącym w Boga fizykiem i bywam w świątyniach dość regularnie.

Jeśli nie uraz, to co odpowiada za taką emocjonalną postawę wobec religii u naukowca? Bynajmniej nie ateizm, skoro sam uważa się za osobę wierzącą. Na pytanie, co ma wspólnego Bóg Abrahama z bogiem fizyków udzielano różnych odpowiedzi. Na pytanie, co ma wspólnego Bóg Abrahama z bogiem Wiśniewskiego odpowiedź jest tylko jedna. Ten drugi nie istnieje, a Pierwszy nie ma nic wspólnego z tym, co Mu przypisuje. Ponieważ Wiśniewski bywa w świątyniach dość regularnie istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zostanie w tej kwestii "oświecony". Najpierw jednak musi pozwolić Bogu być Bogiem nie tylko Abrahama, ale i swojej matki, i nie robić z jej losów "heretyckiego fetysza" w walce z Kościołem. Zamiast "rozdrapywać" dzieciństwo lepiej zrobi, gdy wolny czas poświęci studiowaniu religii, którą zna tak powierzchownie, choć tyle ma o niej do powiedzenia. Na początek polecam mu lekturę Tischnera i Hellera, skoro za nimi przepadała jego matka. Na pewno coś z tego zamiłowania pozostawiła mu w genach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Heretycki fetysz znanego pisarza
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.