Czego uczy nas Bóg leżący w żłobie

Boże Narodzenie to święto życia. Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, abyśmy mieli w sobie pełnię życia. I nie chodzi jedynie o życie wieczne, ale także to obecne - doczesne.

Szczęśliwość wieczna w zamierzeniu Stwórcy jest tylko kontynuacją szczęścia doczesnego. Święci dawali często świadectwo ludzkiego szczęścia także poród najtrudniejszych doświadczeń życiowych. Bóg-Człowiek, który przychodząc na świat nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem, ale uniżył samego siebie rodząc się jako bezdomny w grocie dla zwierząt, jest dla nas znakiem, że nasze życie, niezależnie od okoliczności, w jakich przychodzi nam je nieść, posiada głęboki sens i wartość.

Ludzie wielkiego serca i wielkiej myśli odkrywali w sposób paradoksalny sens życia i jego piękno w najtrudniejszych nieraz sytuacjach życiowych. A. Sołżenicyn w "Archipelagu Gułag" pisał: "Chwileczkę, mówicie kochacie życie, kochacie życie. Ale jakie życie wy kochacie? Lubicie śpiewać z przytupem, kocham cię, kocham cię życie. Kochacie naprawdę wasze życie? A więc kochacie całe życie, obozowe w łagrach też kochacie? To też jest życie". V. E. Frankl zaś wspomina, że prawda o ludzkim życiu objawiła mu się z całą ostrością w pewien zimowy poranek w Auschwitz, gdy pośród szykan strażników szedł do niewolniczej pracy. "Nagle poraziła mnie myśl: po raz pierwszy w życiu objawiła mi się prawda po tylekroć wplatana w pieśni przez poetów [...], a mianowicie, że miłość jest najwyższym i najszlachetniejszym celem, do jakiego może dążyć człowiek. Pojąłem wówczas sen największej tajemnicy, której rąbka uchylają przed nami dzieła największych poetów, myślicieli i duchownych; droga do zbawienia człowieka wiedzie poprzez miłość i sama jest miłością. Zrozumiałem, że nawet ktoś, komu wszystko na tym świecie odebrano, wciąż może zaznać prawdziwego szczęścia, choćby nawet przez krótką chwilę, za sprawą kontemplacji tego, co najbardziej ukochał".

Łatwo przychodzi nam kochać życie, gdy jest ono spokojne, uładzone, dostatnie. Ale wydaje nam się, że nie możemy już kochać naszego życia, gdy dotknie nas nieszczęście, brak pracy, rozpad małżeństwa, choroba lub śmierć bliskiej osoby. W takich chwilach popadamy w depresję i nachodzą nas samobójcze myśli. Jezus nowonarodzony w stajni betlejemskiej zadaje nam pytanie: jakie my życie kochamy? Życiu nie można stawiać warunków: będę cię kochać, jeżeli będziesz łatwe, przyjemne, radosne i bez bólu. Ale gdy okażesz się nieprzyjemne i pełne cierpienia - odrzucę cię, przekreślę, zniszczę, uśmiercę.

DEON.PL POLECA

"Życie moje" jest "moje", ale na określonych warunkach. Ja bowiem nie jestem twórcą swego życia, nie jestem jego panem ani jego właścicielem. Jestem tylko dzierżawcą, sługą mojego życia. Bóg staje się człowiekiem, by nas nauczyć nas władania naszym życiem i służenia jemu. On jeden bowiem naprawdę zna tajemnicę naszego życia, ponieważ On Stwórca nieba i ziemi - leżący w stajni na sianie - jest Jego Właścicielem i Panem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czego uczy nas Bóg leżący w żłobie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.