Sierpniowe picie

Sierpniowe picie
(fot. Jacek Siepsiak SJ)
Jacek Siepsiak SJ

Czy można budować bliskie relacje poprzez zachowania, na które nie mam wpływu, a więc nie wiem, co komunikuję? Gdy nie jestem sobą, to kim jestem? A jeśli twierdzisz, że jesteś sobą, dopiero jak się upijesz, to kim jesteś?

Kościół ma problem z zachęcaniem do trzeźwości w sierpniu. Bo wg nauczania kościelnego doprowadzenie się do nietrzeźwości jest grzechem niezależnie od pory roku. Z drugiej jednak strony wzywanie do całkowitej abstynencji w sierpniu spotyka się ze sceptycznym odbiorem ze względu na czas wakacyjny, na wiele okazji do spotkania, grillowania, ucztowania… A trzeba przyznać, że jak świat światem alkohol towarzyszył biesiadowaniu i miał umilać spotkania towarzyskie.

Zwykle na początku sierpnia przypomina nam się statystyki dotyczące pijaństwa oraz spożycia na głowę. Rosnące liczby mają przemówić Polakom do wyobraźni. Niewątpliwie alkoholizm przyczynia się do wielu tragedii. I smutne historie uzależnionych oraz ich bliskich, to nie tylko powód do wyrzutów sumienia, ale i wezwanie do tego, by coś zrobić. Tak narodziła się idea niepicia pomagającego przeciwstawić się przymusowi towarzyskiemu. Szantaż emocjonalny "Ze mną się nie napijesz?" lub wymowne patrzenie na kogoś, kto nie wznosi toastu, sprawiały, że niepijący alkoholik czuł się na cenzurowanym i… ulegał. Ten towarzyski przymus nie jest już tak powszechny. Choć chyba bardziej przyczynili się do tego kierowcy niż niepijący dla pokazania, że nie wszyscy muszą.

Sierpniowe apele chcą coś zmienić w kulturze picia. Wielu z nas doświadczyło pewnie "rozmowy" z pijanym krewnym. Po to się biesiaduje, by ucieszyć się ludźmi. Alkohol może w tym pomóc, może też to przekreślić. To kwestia kultury picia. Wielu z nas musi walczyć o czas na wspólne świętowanie. Szkoda go marnować na niesmak po zniszczonych przez alkohol okazjach na ucieszenie się sobą nawzajem.

DEON.PL POLECA



Ktoś powie, że przesadzam, że wspólne upicie się do nieprzytomności to jest dopiero zabawa i podstawa do sztamy z przyjaciółmi. Lody zostały przełamane właśnie przez wspólne przeholowanie. Tylko czy można budować fajne relacje na działaniu wbrew sobie? Bo tu chodzi o wolność. Czemu Kościół nie zabrania picia alkoholu, a zabrania upijania się? To jest ten sam powód, dla którego zabrania narkotyków, choć przez długie lata z pobłażaniem patrzył na palenie tytoniu. Bo tu podstawowym kryterium nie jest dbanie o zdrowie. Chodzi o wolność. Człowiek pijany (jak i pod wpływem narkotyków) traci kontrolę na sobą, ulega czemuś, co nie jest jego wolą.

Czy można budować bliskie relacje poprzez zachowania, na które nie mam wpływu, a więc nie wiem, co komunikuję? Gdy nie jestem sobą, to kim jestem? A jeśli twierdzisz, że jesteś sobą, dopiero jak się upijesz, to kim jesteś?

Sierpniowa abstynencja kojarzy się z postem. Post nie kojarzy się ze świętowaniem. Ale z kulturą świętowania już tak!

Jacek Siepsiak SJ - dyrektor naczelny Wydawnictwa WAM i redaktor naczelny kwartalnika "Życie Duchowe". Tekst ukazał się pierwotnie w Gazecie Krakowskiej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Jacek Siepsiak SJ

Wszystko, o co chcieliście spytać bohaterów Biblii, ale nie mieliście okazji

„Co to w ogóle jest? Czyżby jakiś dziwak twierdził, że ma kontakt z duchami, że mówią do niego zmarli?

Nic z tych rzeczy. Choć...

Skomentuj artykuł

Sierpniowe picie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.