Strajk katechetów?

Strajk katechetów?
(fot. arch. pryw.)

Ksiądz-katecheta może, a nawet powinien towarzyszyć koleżankom i kolegom strajkującym, ma być ich "kapelanem" w tej szczególnej sytuacji.

To nie jest o strajku nauczycieli. To jest o prawie do strajku dla katechetów. W diecezji łódzkiej (tam, gdzie abp Ryś) katecheci usłyszeli, że powinni kierować się własnym sumieniem. W paru innych, że nie wolno im strajkować, bo są przedstawicielami biskupa.

Jaki przekaz płynie z takiego zakazu?

Jeżeli kuria uważa, że ten strajk jest ekonomiczny (spór o zarobki), to czemu odbiera pracownikom jedno z ich praw (prawo do strajku)? Czy nauka społeczna Kościoła nie pozwala na uciekanie się do strajku? Gdzie Ewangelia zakazuje strajku?

DEON.PL POLECA



Dlatego sporo ludzi sądzi, że zakazy kurialne wynikają raczej z tego, iż strajk nauczycieli jest uważany za polityczny, czyli skierowany przeciw władzy. I księża z kurii nie chcą, aby katecheci strajkowali, by nie wyglądało na to, że Kościół jest po stronie opozycji, a nie rządzących.

Zwolennicy oddzielenia Kościoła od państwa oczywiście są za apolitycznością Kościoła, a i on sam w swoich dokumentach nakazuje apolityczność duchowieństwu. Tylko szkopuł w tym, że taki zakaz (jeśli przyjąć, że intencje strajkujących są polityczne) też jest polityczny: nie wolno występować przeciw stronie rządowej. Przeciętny obywatel myśli sobie: biskup zaangażował się przeciw strajkowi nauczycieli. Nie twierdzę, że hierarcha po prostu nie chciał być zamieszany w ten strajk. Ale właśnie taki zakaz go w niego uwikłał.

Warto jednak rozróżnić sytuację katechetów świeckich od duchownych. Ksiądz-katecheta, choć opłacany przez państwo, jest jednak księdzem. Może, a nawet powinien towarzyszyć koleżankom i kolegom strajkującym, ma być ich "kapelanem" w tej szczególnej sytuacji, gdy decyzje sumienia nabierają wielkiej wagi i gdy nie jest łatwo ocenić, co jest bardziej odpowiedzialne. Ucieczka od takiego zaangażowania byłaby zdradą. Ksiądz powinien tam być. Ale to nie znaczy, że ma być stroną w tym sporze. Kościół ma być otwarty na obie strony.

Inna jest sytuacja świeckich katechetek i katechetów. To prawda, że uczą szczególnej materii, ale to tym bardziej zobowiązuje ich do dawania przykładu, jak w praktyce realizować naukę społeczną Kościoła. O niej też się uczy na lekcjach religii, włącznie z prawem do strajkowania.

Być może ktoś chce, odbierając im prawo do strajku, uczynić z nich narzędzie nacisku politycznego. Chciałoby się powiedzieć: nie dajcie sobie odebrać swoich praw pracowniczych. Ale to w ich przypadku wymaga szczególnej odwagi, większej niż u zwykłych nauczycieli. Bo nie tylko podlegają dyrekcji szkoły, ale ich zatrudnienie zależy od proboszcza i dyrektora wydziału katechetycznego (w kurii), choć to nie oni im płacą. Podwójna podległość zawsze komplikuje życie.

Jacek Siepsiak SJ - dyrektor naczelny Wydawnictwa WAM i redaktor naczelny kwartalnika "Życie Duchowe". Tekst ukazał się pierwotnie w Gazecie Krakowskiej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Strajk katechetów?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.