Dobro dzieci, nie personalne rozgrywki

Dobro dzieci, nie personalne rozgrywki
(fot. PAP / EPA / VINCENZO PINTO / POOL)

Czy spotkanie biskupów z całego świata w sprawie ochrony nieletnich przed nadużyciami ze strony duchownych to okazja do rozgrywek i podziałów? Sprawa jest zbyt poważna, aby tak było.

Rozpoczynające się 21 lutego br. w Watykanie spotkanie prawie 200 biskupów i przełożonych zakonnych z całego świata poprzedziła wzmożona aktywność wielu środowisk w Kościele. Nic dziwnego, bo jest ono rzeczywiście bezprecedensowe, nie tylko ze względu na temat, który podejmuje, ale również ze względu na reprezentatywność uczestników. Choć sami organizatorzy apelują, żeby nie przeceniać znaczenia zebrania przewodniczących episkopatów z całego świata, to jednak wielu ludzi, nie tylko wierzących, wiąże z nim duże oczekiwania.

DEON.PL POLECA




Wśród licznych osób, które zabrały publicznie głos przed watykańskim spotkaniem, kilkakrotnie pojawił się były prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Müller. Opublikowano też list otwarty, który wspólnie podpisali emerytowany przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych kard. Walter Brandmüller oraz były prefekt Trybunału Sygnatury Apostolskiej kard. Raymond Leo Burke.

Kard. Müller na łamach niemieckiego magazynu "Der Spiegel" zaledwie pięć dni przed rozpoczęciem ogólnokościelnego spotkania na temat wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych stwierdził, że są miliony takich przypadków poza Kościołem, dlatego nie ma żadnego dowodu na to, że mają one cokolwiek wspólnego z klerykalizmem. Jego zdaniem korzeniem problemu jest "zdeprawowany charakter sprawcy" i nie ma to żadnego związku z jego posługą. Powołując się na statystyki dykasterii, której przewodził do 2017 roku, wyraził po raz kolejny swe  przekonanie o związku między wykorzystywaniem seksualnym i homoseksualizmem.

Podobny w tonie jest list otwarty kardynałów Brandmüllera i Burke’a. Tu również w wątpliwość stawiane jest znaczenie klerykalizmu w kwestii księżowskich nadużyć, a  homoseksualizm wskazany został jako główne źródło problemu.

W przytoczonych wypowiedziach znalazły się również oceny aktualnej sytuacji w Kościele powszechnym. Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary uznał, że choć sam papież Franciszek jest "ortodoksyjnym katolikiem", to otoczony jest pochlebcami, a w Radzie Kardynałów dominują pomysły menedżerskie. Stwierdził też, że Franciszek jest otoczony ludźmi, którzy niewiele rozumieją z teologii i ze społecznego nauczania Kościoła, a ponadto "chlubią się tym, że są postępowcami wbrew reszcie Kościoła". We wspomnianym liście otwartym dwóch kardynałów znalazł się zarzut, że wobec "zła, które deprawuje pewne kręgi w Kościele", "kardynałowie i biskupi milczą". "Czy będziecie również milczeli przy okazji spotkania zwołanego w Watykanie na 21 lutego?" - zapytali kard. Brandmüller i kard. Burke. A kard. Müller zasugerował, że przywoływane przez niego statystyki "nie odegrają roli podczas zbliżającego się watykańskiego szczytu w sprawie wykorzystywania seksualnego".

Wspomnianych głosów członków Kolegium Kardynalskiego nie można lekceważyć. Kard. Müller w innej wypowiedzi (dla portalu National Catholic Register), wskazał na konieczność położenia kresu sekularyzacji mentalności, powrót do czystości i głębokiej pobożności jako drogi naprawy Kościoła. Autorzy cytowanego listu otwartego napisali o kryzysie wiary, a źródeł zła upatrują w "atmosferze materializmu, relatywizmu i hedonizmu, w którym otwarcie kwestionowane jest istnienie bezwzględnego, nie uznającego żadnych wyjątków prawa moralnego". Trudno odmówić tym diagnozom trafności. Z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że nie wyczerpują one (a przede wszystkim nie rozwiązują) całości problemu, z jakim Kościół właśnie w skali globalnej się zmaga. Zastanawiać może lekceważący stosunek do kwestii klerykalizmu, obecny w przytoczonych wypowiedziach. A także ich ton, w którym chwilami osobiste emocje dominują nad merytoryczną zawartością.

W dyskusji nad tak dramatyczną kwestią, jak nadużycia seksualne duchownych wobec nieletnich, warto i trzeba uwzględnić wszystkie punkty widzenia. Nikt się nie dziwi, gdy w rozmaitych sprawach politycznych i gospodarczych w wielu krajach głos publicznie zabierają byli ministrowie, przedstawiając swoje osądy sytuacji i recepty na przyszłość. Kościół potrzebuje dzisiaj różnorodnych spojrzeń na powodujący tak wielkie cierpienia problem, jego przyczyny i sposoby wyjścia z kryzysu. Trzeba jednak dbać o to, aby rozmów i działań podjętych dla naprawy krzywd i zmierzających do zapobieżenia im na przyszłość, nie próbowano wykorzystywać do personalnych rozgrywek, a tym bardziej do podsycania podziałów w Kościele.

Skuteczna prewencja, ochrona dzieci przed nadużyciami i zagwarantowanie im bezpieczeństwa to wielkie zadanie, które stoi przed Kościołem - stwierdził abp Charles Scicluna, jeden z organizatorów watykańskiego spotkania. Każdy, kto w tej kwestii zabiera głos, powinien uwzględniać wymienione przez niego priorytety. Tu naprawdę musi chodzić o przywrócenie najgłębszego sensu słowom Jezusa "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im" (Mk 10,14).

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dobro dzieci, nie personalne rozgrywki
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.