Zimny prysznic

Zimny prysznic
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.jezuici.pl)

Ciekawe, że nasze ultrakatolickie media nie podjęły jakoś tego wątku, choć przecież każdego Polaka musiało to ruszyć… Taki zimny prysznic dla nas wszystkich, dla naszych popularnych wyobrażeń o polskim Chrystusie Narodów, o nieskalanej polskiej historii i polityce, o bohaterstwie w odpieraniu "innych".

Trudno powstrzymać się od uczucia pewnej zazdrości, gdy papież Franciszek dociera do naszych bałtyckich sąsiadów, by świętować z nimi 100 lecie niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii - do polskiej opinii publicznej nie dotarła najmniejsza wiadomość o podjęciu przez nasze władze choćby próby zaproszenia papieża do udziału w naszej, równie okrągłej rocznicy… Mówi się trudno!

Zawsze ogromnie sobie cenię słynne już konferencje prasowe Franciszka, organizowane w locie powrotnym do Rzymu. Są uzupełnieniem wystąpień i wydarzeń z kolejnych pielgrzymek papieskich, dając obraz tego, co w papieskiej gradacji było dla niego najważniejsze. Z polskiej perspektywy swoistym hitem lotu z Tallina do Rzymu były słowa "Także część (waszej) tragicznej historii pochodziła z Zachodu, od Niemców, od Polaków, ale przede wszystkim z nazizmu, pochodziła z Zachodu. A jeśli chodzi o Wschód, to z Imperium Rosyjskiego."

Papież Franciszek powiedział Polakom na Litwie coś, co może niektórych zaboleć >>

DEON.PL POLECA

Franciszek bezustannie przypomina, że w stosunkach międzynarodowych, a także sąsiedzkich i generalnie międzyludzkich rzecz w budowaniu mostów, zwłaszcza w przypadku zadawnionych konfliktów i animozji oraz "złej" pamięci". Zacytowana papieska wypowiedź o Niemcach, Polakach i Imperium rosyjskim stanowiła część odpowiedzi na pytanie litewskiej dziennikarki o to, w jaki sposób Litwini powinni być pomostem między Wschodem i Zachodem. Dziennikarka dorzuciła do swego pytania uwagę, że trudno być pomostem, skoro wciąż nim przechodzą "inni". A więc, jak być pomostem pomimo, a może nawet bardziej wbrew historii, wbrew paskudnemu niekiedy charakterowi "innych" - jeśli mamy w planie coś lepszego niż tylko niekończąca się walka.

Ciekawe, że nasze ultrakatolickie media nie podjęły jakoś tego wątku, choć przecież każdego Polaka musiało to ruszyć… Taki zimny prysznic dla nas wszystkich, dla naszych popularnych wyobrażeń o polskim Chrystusie Narodów, o nieskalanej polskiej historii i polityce, o bohaterstwie w odpieraniu "innych".

Przydałaby się nam solidna refleksja nad papieskimi słowami. Akurat w przypadku Litwy (papież powstrzymał się przed uzasadnianiem swej tezy jakimikolwiek konkretnymi zdarzeniami) można tytułem przykładu podać choćby 3 konkretne działania z mijającego stulecia, wciąż kładące się cieniem na relacjach polsko-litewskich: wyprawa gen. Żeligowskiego w 1920 r.,  odwet oddziału mjr Łupaszki Szendzielarza na cywilnej ludności Dubinek w 1944 r.  oraz rola Polaków spod znaku "Czerwonego Sztandaru" w czasie oblężenia wileńskiej wieży telewizyjnej w 1991 r. Nie idzie tutaj o skomplikowane didaskalia każdego z tych przykładów ani o wyważania win, lecz o litewskie wyobrażenia o Polakach, budowane na takich właśnie fragmentach zbiorowej pamięci.

Papież: część tragicznej historii Litwy przyszła z Zachodu; od Niemców, od Polaków >>

Wiedzą o tym dobrze Krzysztof i Małgorzata Czyżewscy, twórcy i animatorzy sejneńsko-krasnogrudzkiego "Pogranicza", którzy mogliby długo opowiadać o polskiej i litewskiej litanii krzywd prawdziwych lub mniej prawdziwych, o liście wzajemnych pretensji i oskarżeń, o jakże często okazywanej jeśli już nawet nie wrogości, to w każdym razie obojętności. Lekarstwem na to wszystko jest z jednej strony "zimny prysznic" polegający na weryfikacji zbiorowych wyobrażeń i zbiorowej pamięci, a z drugiej strony "polityka" wychowywania do empatii.

Cóż więc zrobić z papieską tezą o polskiej współodpowiedzialności za tragiczną historię naszych wschodnich sąsiadów? Zaprzeczyć i odwołać się do własnych krzywd i cierpień? Wieszać kolejne tablice upamiętniające Polaków, którzy ratowali Żydów, Litwinów, Ukraińców i Bóg wie kogo jeszcze? Wstukiwać naszym dzieciom mantrę o naszej historii bez zmazy i bez skazy? Nie należy mieć złudzeń: nigdy nie da się historii do końca skłamać, zawsze wyjdą jakieś trupy z szafy.

Franciszek nie należy do tych, którzy udają, że nie ma żadnych szaf z trupami. Konferencja prasowa na pokładzie  samolotu z Tallina do Rzymu dostarcza na to mocnych dowodów, poczynając od sprawy odpowiedzialności Kościoła za jego grzechy, poprzez spokojne naświetlanie dylematu watykańskiej dyplomacji odnośnie Kościoła w Chinach aż do ponawianego wezwania do szacunku dla innych tradycji, religii, narodowości i kultur - także tych, które są nam odległe albo i obce, nie wspominając już o sprawie migracji. Są wśród tych spraw także takie, które niosły poważne problemy i ciężkie krzywdy. Papieskie przepowiadanie w 3 republikach bałtyckich - ulokowanych w zachodnio-wschodnim przeciągu, wciąż żyjących w obawie przed czyhającymi na nie niebezpieczeństwami - może posłużyć jako konspekt do zajęć z "mostologii". Marzyłyby się takie ćwiczenia z wrażliwości choćby na lekcjach religii… Przykładowe tematy zajęć:

  • czy życie na geopolitycznym lub geokulturowym moście jest tragedią - to przekleństwo czy okazja?
  • kto i jak może budować mosty między sąsiadami bliższymi i dalszymi?
  • czy moja tożsamość (narodowa, religijna, kulturowa etc.) jest bardziej wartościowa od innych?
  • czy i jak otwierać moją ojczyznę na "innych"?
  • czy należy być dumnym z każdego narodowego zwycięstwa z przeszłości?
  • czy przyznawanie się do narodowych błędów oznacza prowadzenie antypatriotycznej "polityki na kolanach"?

Można by cykl takich zajęć nazwać "Zimny prysznic".

*  *  *

"W kręgu Franciszka" to cykl felietonów autorstwa Piotra Nowiny-Konopki. Kolejne części tylko na DEON.pl

Moje 3-letnie ambasadorowanie przy Watykanie było niespodziewanym przywilejem i okazją do codziennego śledzenia niezwykłego pontyfikatu sprawowanego przez jezuitę "z drugiego końca świata". Niemal każdego dnia patrzyłem na zwierzchnika Kościoła, który postanowił pozostać "zwykłym człowiekiem", jak każdy z nas. Od 13 marca 2013 roku Franciszek zaskakuje, a nawet szokuje, wciąż przecież gromadząc wokół siebie osoby i grupy znajdujące w nim inspirację, autorytet i wzór pasterza na nowe czasy. Chcę Państwu o tym opowiadać w sposób w miarę możności regularny, odwołując się do słów Papieża i pokazując ludzi, o których można powiedzieć, że znalazły się "w kręgu Franciszka". Stąd nadtytuł mojej pisaniny.

*  *  *

Piotr Nowina-Konopka - działacz katolicki, w latach 1980-1989 w opozycji demokratycznej, w latach 1991-2001 poseł, kilkukrotny minister, negocjator członkostwa RP w UE, przewodniczący Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana, były ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie na emeryturze

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zimny prysznic
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.