Sprawa ojca Pelanowskiego i niebezpieczny system ukrywania

Sprawa ojca Pelanowskiego i niebezpieczny system ukrywania
(fot. proroctwo.com.pl / YouTube.com)

Po dwóch dniach od wybuchu medialnego szumu, przełożony duchownego wydał oświadczenie. Czy to kończy sprawę? Raczej nie.

Kilka dni temu pewien dziennikarz podał w portalu społecznościowym lakoniczną, ale niepozbawioną wywołującego emocje komentarza, informację dotyczącą znanego zakonnika i kaznodziei. Wiadomość prawie 150 osób podało dalej, podchwyciło ją kilka serwisów internetowych. Nigdzie nie została oficjalnie potwierdzona. Inny dziennikarz, również w sieci, ją zdementował.

Ponieważ krótki internetowy wpis dotyczył znanej postaci, obecnej od dawna na forum publicznym, z wszystkimi tego konsekwencjami i z konkretnymi konotacjami, szybko zaczął żyć własnym życiem. Całkowicie oderwanym od realiów. Rychło pojawiły się bardzo daleko idące sugestie i oparte wyłącznie na domysłach wnioski, dotyczące losów samego zakonnika, jak i sytuacji w Kościele w Polsce.

Jakby tego było mało, na społecznościowych privach i w telefonicznych rozmowach zaczęła krążyć alternatywna wersja wydarzeń związanych z osobą wymienioną w pierwszym wpisie dziennikarza. Ten sieciowy post w istocie okazał się kamykiem uruchamiającym niebezpieczną lawinę. Zawisło nad nią pytanie: co się naprawdę dzieje?

DEON.PL POLECA

Redakcja Deonu próbowała uzyskać od różnych kościelnych instancji oficjalną informację, dotyczącą nagłośnionej sprawy. Jedyne, co udało się potwierdzić, to fakt przeniesienia jakiś czas temu znanego zakonnika z jednego klasztoru do drugiego.

Wreszcie, po dwóch dniach od wybuchu medialnego szumu, przełożony duchownego wydał oświadczenie stwierdzające, że nie został on objęty zakazem wypowiedzi, a "przechodzenie zakonników pomiędzy klasztorami jest zwyczajną praktyką w ramach działalności zakonu". Oświadczenie zawierało coś jeszcze: prośbę o uszanowanie prywatności wspomnianego zakonnika oraz "praw rządzących życiem wspólnoty zakonnej".

Czy to kończy sprawę? Raczej nie. Być może kończy ten konkretny przypadek, ale sprawa trwa, ponieważ sprawą jest w rzeczywistości polityka informacyjna w Kościele w czasach, gdy niemal każdy jest w stanie upowszechnić jakiś dotyczący go przekaz. Przekaz prawdziwy, nieprawdziwy lub mieszający stan faktyczny z fałszem. W czasach, w których fake newsy stały się bardzo skutecznym narzędziem kształtowania opinii publicznej i wywoływania konkretnych ludzkich zachowań na masową skalę, dostęp do prawdziwych informacji nabiera szczególnego znaczenia.

Odpowiednio szybko podane mogą zapobiec poważnym szkodom. Dotyczy to również wspólnoty Kościoła. Nie bez powodu papież Franciszek niemal od pierwszych chwil swego pontyfikatu jako jedno z bardzo istotnych zagrożeń dla niej wskazuje plotkarstwo, obecne na wszystkich poziomach, od watykańskich biur po parafie. Brak oficjalnych, prawdziwych, szczerze podanych wiadomości, jest dla plotkarstwa, domysłów, oszczerstw, świadomych kłamstw, znakomitą pożywką.

W opublikowanym ostatnio liście "Do Ludu Bożego, który pielgrzymuje w Chile" Franciszek kilka razy napisał nie tylko o "kulturze nadużyć", ale również o kulturze, a nawet "systemie ukrywania". Napisał o bólu i wstydzie z powodu "tych struktur nadużyć i ukrywania, które tak bardzo utrwaliły się i tyle złego wyrządziły". Zarówno pierwsze, jak i drugie zjawisko jest według Papieża nie do pogodzenia z logiką Ewangelii. Dlatego za palącą sprawę uznał "tworzenie przestrzeni, w której kultura nadużyć i ukrywania nie będzie przeważającym schematem, gdzie nie będzie mylenia działalności krytycznej i kwestionującej ze zdradą".

Pan Jezus przestrzegał, że nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. "Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach" - zapowiedział. Historia Kościoła pokazuje, jak bardzo to prawdziwa wskazówka. Rozwój nowych mediów i sposobów międzyludzkiej komunikacji sprawia, że jest nadzwyczaj aktualna. Warto o niej pamiętać w polityce informacyjnej Kościoła na każdym szczeblu.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sprawa ojca Pelanowskiego i niebezpieczny system ukrywania
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.