Dziecko nie jest niczyją własnością

Dziecko nie jest niczyją własnością
Scena z filmu "Obdarowani" (fot. materiały prasowe dystrybutora)

Kto ma prawo wychowywać małą dziewczynkę? Biologiczna babcia, czy samotny mężczyzna, który nie jest jej ojcem? Odtwórczyni roli Boga w "Chacie", reżyser i aktor kojarzeni z marvelowskimi filmami o superbohaterach i chwytająca za serce historia. Tacy są "Obdarowani".

Mary Adler jest siostrzenicą Franka, przystojniaka, o którym marzą kobiety z małego miasteczka na Florydzie. Dziewczynka trafia pod skrzydła wujka na prośbę jego tragicznie zmarłej siostry, która chce w ten sposób uchronić córkę przed wpływem swojej matki. Życie pod opieką Franka to sielanka; Mary towarzyszy opiekunowi przy naprawianiu łodzi, bawi się ze ślepym na jedno oko kotem albo spędza czas w towarzystwie czarnoskórej sąsiadki Roberty. Wszystko zmienia się, gdy dziecko idzie do szkoły. Okazuje się, że inteligentna i bezpośrednia kilkulatka nie pasuje do reszty dzieci i wyraźnie nudzi się w czasie lekcji. Nauczycielka szybko odkrywa, że Mary jest matematycznym geniuszem i nie powinna chodzić do "zwykłej" szkoły, ponieważ nie rozwinie swojego talentu. Gdy to wychodzi na jaw, między dziewczynkę a jej opiekuna wkracza Evelyn Adler, matka Franka i babcia Mary, która chce rozłączyć 6-latkę i jej wujka, osadzając wnuczkę w szkole dla wybitnie uzdolnionych dzieci. Na jaw wychodzą mroczne tajemnice, które odsłaniają tragiczną przeszłość dziewczynki i jej nieżyjącej matki.

Reżyserem "Obdarowanych" jest Marc Webb, twórca "Niesamowitego Spider-Mana"; w rolę Franka wcielił się z kolei Chris Evans, znany m.in. z marvelowskich produkcji jako Kapitan Ameryka. Wydaje się, że reżyser i aktor kojarzeni z historiami opowiadającymi o superbohaterach nie mają szans zrobić dobrego filmu o realnym życiu. Okazuje się, że jest inaczej.

DEON.PL POLECA

Film Webba dowodzi, że prawdziwymi bohaterami są osoby, które w pełnej realnych problemów codzienności odkrywają dobro i mają odwagę słuchać głosu serca, nawet wtedy, gdy inni uważają, że powinni zrobić coś innego.

Chociaż Frank nie jest ojcem Mary, tworzy razem z nią kochającą się rodzinę. Płynie w nich ta sama krew i są do siebie bardzo podobni; zostali obdarzeni rzadko spotykaną inteligencją. Wydaje się, że cała rodzina Adlerów jest pod tym względem wyjątkowa, a powołaniem Mary i Franka, podobnie jak jego matki i siostry, jest osiąganie sukcesu. Niestety, z takim nastawieniem bardzo łatwo zapomnieć o normalności i zwyczajnych odruchach serca. Frank doskonale zdaje sobie z tego sprawę i - podobnie jak jego siostra - chce zapewnić Mary zwykłe życie, bez wyścigu szczurów i bezwzględnej walki o sukces. Bardzo wzruszające są momenty, w których Frank pokazuje siostrzenicy, że jest chciana i kochana, a gdy przyszła na świat, w całej rodzinie panowała wielka radość.

Relacja, jaka łączy Mary oraz jej wujka, jest bardzo bliska i przypomina więź między ojcem i jego dzieckiem. Podobny rodzaj miłości opisał w jednej ze swoich książek amerykański autor Charles Martin. W powieści pod tytułem "Kiedy płaczą świerszcze" ukazuje relację rodzącą się między kardiochirurgiem a ciężko chorą dziewczynką, czekającą na przeszczep serca. Podobną historię można znaleźć w polskim kinie. W filmie Andrzeja Jakimowskiego "Zmruż oczy" Zbigniew Zamachowski wciela się w rolę nauczyciela-buntownika, przygarniającego 10-latkę, której rodzice nie potrafią obdarzyć prawdziwą miłością. Taki rodzaj więzi zdarza się niezwykle rzadko i z pewnością zasługuje na uwagę. "Obdarowani" genialnie to pokazują.

Frank nie jest idealny i w czasie walki o prawo do wychowania Mary przeżywa kryzys; musi wybierać, czy chce "skazać" uzdolnioną siostrzenicę na przeciętne życie, czy oddać ją w "lepsze" ręce. Brak wiary we własne siły sprawia, że zamyka się na głos swojego serca, wsparcie Roberty oraz Bonnie Stevenson, życzliwej nauczycielki, która pierwsza zauważyła talent 6-latki. Również ona, w miarę jak poznaje Franka, ma coraz więcej wątpliwości, czy odebranie dziewczynki wujkowi jest na pewno właściwym rozwiązaniem. Kryzys, jakiego doświadcza Frank, jest przykładem słabości mężczyzny, który przestaje słuchać głosu swojego serca, wierząc w to, że inni zdecydują lepiej za niego. Nie bez znaczenia jest to, że po drugiej stronie sporu jest jego matka.

Evelyn Adler, matka Franka i babcia Mary, jest kobietą stanowczą i zasadniczą; chce wtrącać się w każdą dziedzinę życia swojej rozbitej rodziny. "Brytyjskie korzenie" i charakterystyczna dla niektórych naukowców konsekwencja tworzą z niej zimną, trzymającą na wodzy emocje kobietę. Evelyn uważa, że matematyczne zdolności Mary nie są przypadkiem i trzeba je wykorzystać. Prośba nieżyjącej córki, by zapewnić Mary "zwykłe życie", w ogóle nie jest brana przez nią pod uwagę. Między Evelyn a Frankiem tworzy się olbrzymi konflikt, kamuflowany przez "dobre maniery" i przesadną poprawność. Chora rywalizacja ani trochę nie przypomina matczynej miłości, ale opartą na nierównych szansach walkę. Podczas gdy Evelyn ma za sobą najlepszych prawników, Frank może liczyć jedynie na wsparcie dwóch życzliwych osób. Filmy rzadko dotykają związku między mężczyzną a jego matką; ta piękna relacja może niestety stać się bardzo toksyczna. To kolejny powód, dla którego warto obejrzeć "Obdarowanych".

Chociaż akcja filmu obraca się wokół ludzi i dotyczy ludzkich problemów, nie został w nim pominięty temat Boga, a to dzięki czarnoskórej gospodyni Robercie, która chociaż jest postacią drugoplanową, wiele wnosi do filmu. W jej rolę wcieliła się - znana m.in. z "Chaty" oraz "Służących" - Octavia Spencer. Z jej ust nie pada ani jedno słowo na temat Jezusa, ale w jednej ze scen Frank mówi swojej siostrzenicy, że jeśli kiedyś będzie chciała spotkać Boga, niech zapyta o Niego właśnie Robertę. Ta z pozoru lakoniczna odpowiedź jest bardzo ważna, ponieważ czarnoskóra gospodyni ma wielki wpływ na wychowanie Mary, a aktorka, którą ją gra - dzięki skojarzeniu z rolą Boga w "Chacie" - wnosi do filmu subtelne, ale wyraźne świadectwo, że Bóg jest i działa wszędzie tam, gdzie ludziom może powinąć się noga. A takich momentów w "Obdarowanych" nie brakuje.

Cierpienie i ból są obecne w filmie; obnażają ludzką słabość i egoizm. Frankowi brakuje siły, by bronić siostrzenicę przed wpływową matką; rodzina zastępcza okazuje się zupełnie inna niż zapewnienia adwokata, a dobro dziecka ściera się z chęcią zaspokojenia osobistych ambicji i egoistycznych potrzeb. Mimo to "Obdarowani" są filmem pełnym nadziei; pomimo kilku naprawdę smutnych i dołujących wątków historia Mary i Franka jest dowodem na to, że tam, gdzie jest choć jedna przepełniona dobrem osoba, tam można wyjść z każdych tarapatów i odwrócić sytuację bez wyjścia.

***

"Obdarowani" mogą nauczyć nas czegoś bardzo ważnego. W wielu krajach od dawna wychowaniem dzieci nie zajmuje się rodzina; coraz częściej robią to dziadkowie, wujostwo albo dalecy krewni. Wiele dzieci trafia do domów dziecka i rodzin zastępczych. Historia Mary i Franka pokazuje, że biologiczne rodzicielstwo nie ma monopolu na miłość, a najważniejsza jest gotowość kochania innych. To także sygnał dla dorosłych, którzy boją się kochać; przestańcie się zamykać i rozejrzyjcie się wokół. Być może ktoś, kto was potrzebuje, jest bliżej, niż sądzicie.

Piotr Kosiarski - redaktor portalu DEON.pl. Autor cyklu Film na weekend. Prowadzi bloga Mapa bezdroży

Wszystkie zdjęcia otrzymaliśmy od dystrybutora filmu: 

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 1

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 2

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 3

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 4

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 5

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 6

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 7

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 8

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 9

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 10

Dziecko nie jest niczyją własnością - zdjęcie w treści artykułu nr 11

Kiedyś pilot wycieczek. Obecnie dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Od 10 lat redaktor DEON.pl. Uważa, że rzeczy materialne starzeją się i tracą na wartości, a radość z podróżowania jest ponadczasowa i bezcenna. Jego ulubionym kierunkiem jest północ, a dokładniej wszystko "w górę" od pięćdziesiątego równoleżnika. Od miast woli naturę, najlepiej oglądaną z okna pociągu. Interesuje się również historią, psychologią i duchowością. Lubi latać dronem i wędrować po górach. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Dariusz Piórkowski SJ

Wielu chrześcijan zniechęca się, gdyż myli wypaczoną doskonałość i perfekcjonizm ze świętością. Chcą być we wszystkim bezbłędni, a świętość postrzegają jako rezultat dobrze wykonanej pracy. Jednak prawdziwa świętość jest najpierw darem miłości Boga, a potem...

Skomentuj artykuł

Dziecko nie jest niczyją własnością
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.