Trzy uwagi do ks. Oko

Trzy uwagi do ks. Oko
Konrad Sawicki

Ks. dr hab. Dariusz Oko udzielił "Rzeczpospolitej" obszernego wywiadu. Materiał ten uważnemu czytelnikowi nakreśli dość dobry portret duchownego. Choć większość jego wypowiedzi dotyczy tematyki gender, tę chciałbym zostawić na boku. Tu skupię się na trzech aspektach, które do tej pory chyba nie były dyskutowane.

Sto milionów widzów

W pierwszej części wywiadu ks. Oko dużo mówi o sobie. To zupełnie nie dziwi, bo taka jest specyfika tego gatunku dziennikarskiego i takie były też pytania dziennikarza. Trochę jednak dziwi sposób prowadzenia tej opowieści.

"Faktycznie, moje teksty publikowały wszystkie większe media katolickie (…). Podobnie w telewizjach, raz zdarzyło się nawet, że jednego wieczoru byłem w programach Polsat News, TVN 24 i Telewizji Trwam czyli u pani Agnieszki Gozdyry, Moniki Olejnik i ojca Tadeusz Rydzyka prawie równocześnie. Mam sympatyków także w największych stacjach telewizyjnych i dyskutowałem w nich już z większością najbardziej znanych wrogów Kościoła w Polsce. To jest zapewne efekt mojej dialogiczności oraz charyzmatu medialnego, który został mi dany i którzy inni doceniają" - chwali się krakowski ksiądz.

DEON.PL POLECA

Im dalej czytam tekst, tym większe mam wrażenie, że to nie wywiad, a autoreklama. "Dlatego szczególnie cieszę się, że liczba widzów, którzy oglądali programy telewizyjne z moim udziałem, przekroczyła już sto milionów (…). Obliczyłem, że gdybym taką liczbę słuchaczy chciał osiągnąć na normalnej drodze głoszenia kazań, to musiałbym je mówić ponad 3300 lat" - mówi ks. Oko Tomaszowi Krzyżakowi. To wspaniale, tylko pogratulować sukcesu medialnego. Tylko czy duchownemu wypada robić z siebie chwalipiętę?

Kto napisał list o gender

To skoncentrowanie się na sobie, zdaje się, w niektórych momentach wyprowazda księdza Oko na tereny zupełnie nam nieznane i każe stawiać pytania. "Przede wszystkim to, co od miesięcy głoszę w moich wykładach, znalazło świetne potwierdzenie w liście wszystkich biskupów Polski na Uroczystość Świętej Rodziny 29 grudnia 2013 r. Właściwie tego listu mogę używać jako świetnego streszczenia moich tekstów" - mówi profesor Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie.

Przeczytajmy to uważnie: "tego listu mogę używać jako streszczenia moich tekstów". Co ks. Oko nam chce powiedzieć? Że, de facto, to on sam jest pośrednim autorem listu biskupów o zagrożeniach płynących z ideologii gender? Czy że biskupi, pisząc go, oparli się na nauczaniu ks. Oko?

Takie sugestie - nawet jeśli faktycznie duchowny miał jakiś wpływ na ten list - są w stosunku do biskupów nieeleganckie, podważają ich autorytet. A w stosunku do autora sugestii każą pytać o znamiona megalomanii.

Uczeń Tischnera?

Trzecia kwestia dotyczy ks. Józefa Tischnera i faktu, że ks. Oko dwukrotnie podpiera się jego autorytetem. Bardzo możliwe, że ks. Tischner zachwycał się doktoratem ks. Oko. W początkach kariery faktycznie młody krakowski ksiądz podążał ścieżkami swego profesora. Publikował nawet artykuły na łamach "Tygodnika Powszechnego", z którym Tischner był do końca życia zaprzyjaźniony.

Ale bardzo dziwnie dziś brzmi to powoływanie się na słynnego księdza z Łopusznej, gdy ks. Oko w działalności publicznej posługuje się metodami zupełnie innymi niż te, którymi posługiwał się ks. Tischner. Przykłady znajdziemy w omawianym wywiadzie. O wspomnianym "Tygodniku Powszechnym", w którym rozpoczynał swoją karierę publicystyczną, dziś ks. Oko mówi tak: "'Tygodnik' już dawno przeszedł na stronę wrogów Kościoła, a zdrajca może wywołać o wiele więcej szkód, niż otwarty wróg (…). Przecież to jest typowa zdrada, typowe działania piątej kolumny, czyny judaszowo-kainowe. To pismo staje się jakby koniem trojańskim".

Każdy, kto kiedykolwiek ks. Tischnera czytał, wie, że nigdy takiego języka wobec nikogo nie używał. Ks. Oko naturalnie ma prawo krytykować "Tygodnik", nawet jeśli w nim publikował. Można przecież zmienić poglądy. Ale używanie podobnych form retorycznych, uwłaczających godności redaktorów i autorów pisma, świadczy o tym, że może i był kiedyś uczniem Tischnera na gruncie filozofii, ale dziś z pewnością nie jest jego wiernym naśladowcą.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trzy uwagi do ks. Oko
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.