Sumienie i słowa kardynała Dziwisza

Sumienie i słowa kardynała Dziwisza
ks. Artur Stopka

Metropolita krakowski nie negował prawa polskiego parlamentu do tworzenia porządku prawnego. Stwierdził, że nie jest jego misją i powołaniem tworzenie nowego porządku moralnego, do czego przynajmniej niektórzy jego członkowie wydają się aspirować. Nie należy do Sejmu i Senatu kształtowanie ludzkich sumień.

Zamieszanie, jakie udało się wywołać szefowi postpezetpeerowskiej partii wokół słów kard. Stanisława Dziwisza wypowiedzianych podczas uroczystości tegorocznego Bożego Ciała, świadczy nie tylko o tym, że nie brak w Polsce środowisk medialnych, które z przyjemnością przyjmują doszlusowywanie tej formacji do innych skrajnie antyklerykalnych i antykościelnych ruchów. Świadczy również o tym, że pogłębia się w umysłach mieszkańców naszego kraju chaos, dotykający kwestii konstytutywnych dla dalszego funkcjonowania struktur i mechanizmów społecznych. Jednym z elementów tego chaosu jest rozmywanie oczywistych i realnie istniejących granic między Kościołem i państwem.

DEON.PL POLECA




Warto przypomnieć, co powiedział metropolita krakowski podczas ściśle kościelnych obchodów. Mówił: "w społeczeństwie demokratycznym rządzi większość. Pluralizm poglądów i postaw ludzi tworzących nasze społeczeństwo jest faktem. Przyjmujemy ten fakt do wiadomości. Tym niemniej trzeba jasno stwierdzić, że wierność prawdzie obowiązuje wszystkich, również prawodawców. Prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie". To te słowa wskazywane są jako przykład chomeinizacji kraju i zamieniania go w państwo wyznaniowe.

Przystępując do ich interpretowania i komentowania trzeba zacząć od podstawowego pytania. Do kogo zostały wypowiedziane? Kto jest ich adresatem? Czy zostały skierowane do jakiegokolwiek organu polskiego państwa?

Nie. Kardynał Dziwisz przemawiał podczas religijnej uroczystości do wyznawców konkretnej wiary. Mówił do katolików, członków Kościoła katolickiego. Przypominał im w kontekście otaczającej ich rzeczywistości, warunków, w których starają się zgodnie ze swoją wiarą żyć, jej zasady. Zasady, obowiązujące tych, którzy się z Kościołem katolickim identyfikują i jego nauczanie starają się wcielać w życie. To im przypominał, że w życiu katolika należy się kierować sumieniem. I że żadne prawo stanowione przez ludzi nie może być ważniejsze od sumienia.

Metropolita krakowski nie powiedział niczego nowego. Zasada prymatu sumienia nad prawodawstwem będącym dziełem ludzkim, sięga początków Kościoła. Jest prostą konsekwencją zapisanej w Piśmie Świętym reguły: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" (Dz 5,29). Sumienie, jak przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego, jest głosem Boga rozbrzmiewającym we wnętrzu człowieka. Ten sam fundamentalny dokument Kościoła mówi wyraźnie: "Obywatel jest zobowiązany w sumieniu do nieprzestrzegania zarządzeń władz cywilnych, gdy przepisy te są sprzeczne z wymaganiami ładu moralnego, z podstawowymi prawami osób i ze wskazaniami Ewangelii. Odmowa posłuszeństwa władzom cywilnym, gdy ich wymagania są sprzeczne z wymaganiami prawego sumienia, znajduje swoje uzasadnienie w rozróżnieniu między służbą Bogu, a służbą wspólnocie politycznej. "Oddajcie... Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga" (Mt 22,21)" (KKK 2242).

Budzące takie emocje części polityków i pracowników mediów słowa kard. Dziwisza przywodzą na myśl mocne wezwanie, jakie do rodaków skierował w roku 1995 bł. Jan Paweł II. Powiedział wtedy stanowczo: "Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! Być człowiekiem sumienia, to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia, słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło, w myśl słów św. Pawła: «Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!». Być człowiekiem sumienia, to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków, ciągle na nowo się nawracać. Być człowiekiem sumienia, to znaczy angażować się w budowanie królestwa Bożego: królestwa prawdy i życia, sprawiedliwości, miłości i pokoju, w naszych rodzinach, w społecznościach, w których żyjemy i w całej Ojczyźnie; to znaczy także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne; troszczyć się o dobro wspólne, nie zamykać oczu na biedy i potrzeby bliźnich, w duchu ewangelicznej solidarności: «Jeden drugiego brzemiona noście»".

Metropolita krakowski nie negował prawa polskiego parlamentu do tworzenia porządku prawnego. Stwierdził, że nie jest jego misją i powołaniem tworzenie nowego porządku moralnego, do czego przynajmniej niektórzy jego członkowie wydają się aspirować. Nie należy do Sejmu i Senatu kształtowanie ludzkich sumień. Takie są niepodważalne fakty, nawet jeżeli temu czy owemu politykowi to się nie podoba.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sumienie i słowa kardynała Dziwisza
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.