Co zrobić, kiedy dziecko zaczyna płakać w czasie Mszy Świętej?

Co zrobić, kiedy dziecko zaczyna płakać w czasie Mszy Świętej?
(fot. shutterstock.com)
ks. Krzysztof Porosło

Nabożne kazanie kapłana. Z uwagą śledzisz jego słowa. Nagle dziecko w ławce za tobą zaczyna płakać. Co zrobić? Jak zareagować?

Wielu księży, ale także i ludzi świeckich narzeka, że dzieci prze­szkadzają im w uczestnictwie w liturgii. Rodzice często czują zakłopotanie, kiedy nie potrafią dłuższy czas uspokoić płaczą­cego malucha. W powietrzu czuje się coraz większe napięcie, tak że w końcu rodzic decyduje się wyjść z dzieckiem z kościoła.

Z jednej strony zapada wtedy "święty spokój", wszyscy mogą wrócić do swojej "uduchowionej modlitwy", jednak z drugiej rodzic już nie może uczestniczyć we mszy (tak jakby już wcześ­niej to było łatwe), zaś dziecko błyskawicznie się uczy, że mały szantażyk emocjonalny (płacz, gniew, tupanie nogami) wystar­cza, aby szybciutko czmychnąć z kościoła, gdzie jest nudno i tak mało się dzieje.

W takich chwilach niezwykle objawia się sens Eucharystii, w której Bóg swoją mocą przemienia nas wszystkich w jedno ciało w Chrystusie.

DEON.PL POLECA

Eucharystia nierozerwalnie łączy nas mię­dzy sobą: nie liczę się ja, ale liczymy się my, bo wszyscy jesteśmy zjednoczeni z sobą w Chrystusie. Kiedy płaczące dziecko roz­prasza twoją uwagę w czasie czytań mszalnych, pomódl się za nie, a nade wszystko za jego rodziców, którzy pewnie od wielu nocy nie śpią spokojnie, gdyż na zmianę wstają do niego. Ofia­ruj swoją modlitwę i swoją wyrozumiałość, aby jeszcze bardziej zjednoczyć się z ofiarą Chrystusa.

Pokój w sercu, zjednoczenie z Chrystusem na modlitwie zrodzi się wtedy, kiedy bardziej po­kochamy, a nie wtedy, kiedy wyprosimy wszystkie dzieci z ko­ścioła, aby zająć się Bogiem. Pytanie tylko, czy aby na pewno zajmiemy się Bogiem, czy może naszym egoistycznym wyobra­żeniem o Bogu?

Oczywiście nie chodzi tutaj o folgowanie czy o zgodę na często błędne postawy w wychowaniu religijnym dziecka. Nie chcę też powiedzieć, że każda sytuacja wyproszenia dziecka z kościoła jest błędna. Oczywiście, jeśli przez dłuższy czas nie udaje ci się go uspokoić, konieczne wydaje się wyjście na chwil­kę, bo faktycznie długi płacz dziecka może utrudnić innym przeżywanie liturgii.

Rodzice dziecka także powinni mieć na względzie miłość do całej wspólnoty. Potrzebne jest tu po pro­stu zdrowe wyczucie.

Równocześnie musimy pamiętać o tym, że czasami większą winę w złym zachowaniu dziecka w ko­ściele ponoszą rodzice albo źli wychowawcy niż samo dziecko. Z punktu widzenia wychowania do uczestnictwa w liturgii jest czymś złym przynoszenie dziecku do kościoła zabawek i po­zwolenie, aby oddawało się ono swojej zabawie przy równole­gle biegnącej akcji liturgicznej.

Czasami w parafiach pojawiają się kaplice dla matek z dziećmi, gdzie rodziny mogą uczestni­czyć we mszy, nie przeszkadzając innym. O ile jest to po prostu miejsce wyciszone, ale z pełną widocznością na ołtarz, należy uznać to za dobry pomysł. Natomiast jest to posunięcie kata­strofalne w skutkach, o ile miejsce to staje się placem zabaw, gdzie dzieci mogą robić, co tylko im się podoba. Mają tam na­wet szafy wypełnione zabawkami (tak, takie miejsca niestety istnieją w naszych kościołach, widziałem je na własne oczy). Starszym dzieciom, kilkuletnim, nie należy pozwalać na jedze­nie w kościele.

Zgoda na to, żeby zjeść jakiegoś chipsa, batonika czy chrupkę kukurydzianą, uczy tego, że kościół jest miejscem zupełnie zwyczajnym (jak inaczej nauczyć dzieci postrzegania sfery sacrum, jak właśnie przez pokazywanie, że jest to miejsce niezwyczajne czy nadzwyczajne), nie mówiąc już o tym, że bar­dzo utrudnia wychowywanie religijne dzieci innym rodzicom, którzy cierpliwie tłumaczą swoim pociechom, że w kościele się nie je. "Jak się nie je - dopytują dzieciaki, wskazując pal­cem na kolegę - jeśli inni mogą jeść?" W procesie wychowania jest miejsce na naukę dziecka wstrzemięźliwości, wyrzeczenia i rezygnacji z czegoś.

Nie każdą zachciankę dziecka trzeba za­spokajać. W życiu rezygnujemy nie tylko ze złych rzeczy, ale czasami trzeba zrezygnować również z czegoś dobrego. Tutaj zaczyna się pierwsza katecheza dotycząca postu eucharystycz­nego.

Warto również pamiętać, że pewne rzeczy trzeba ćwiczyć u dziecka nie tylko w kościele, ale na co dzień, ponieważ będzie mu to po prostu potrzebne w życiu. Bardzo wcześnie trzeba za­cząć u dzieci ćwiczyć ich koncentrację, zdolność skupienia się na jednej czynności przez dłuższą chwilę (nawet jeśli na bar­dzo wczesnym etapie dotyczy do tylko zabawy, chodzi o to, że­by dziecko uczyło się bawić jedną zabawką, a nie zmieniać ją co trzydzieści sekund).

Ta zdolność będzie potem dziecku niezwy­kle potrzebna w szkole, gdzie będzie musiało wytrwać w kon­centracji całą lekcję, a więc czas niewiele krótszy niż przeciętna długość odprawianej mszy świętej.

Oczywiście małemu dziec­ku bardzo trudno wytrwać w skupieniu przez całą mszę świętą, ale warto je mobilizować, zachęcać do tego, aby teraz - w czasie Ewangelii albo w czasie przeistoczenia, szczególnie spróbowało posłuchać słów księdza, popatrzeć na ołtarz, na Hostię czy kie­lich, które ksiądz unosi do góry.

Żeby jednak można było dziec­ku coś delikatnie szepnąć do ucha, trzeba mieć je blisko siebie. Pewne zaprzyjaźnione ze mną małżeństwo, z którym regular­nie jeżdżę na rekolekcje Domowego Kościoła, wspominało mi, że bardzo pomaga, kiedy małe dziecko jest na rękach rodziców.

Wtedy czuje się bezpieczne, uspokaja się, ale mając rodzica koło siebie, zaczyna pytać o to, co się dzieje przy ołtarzu, co teraz ro­bi ksiądz. Rodzic może coś delikatnie dziecku szepnąć na ucho, podpowiedzieć, uspokoić, przytulić. Oczywiście, mam świa­domość, że kiedy rodzice mają więcej dzieci, nie będą w stanie wziąć ich wszystkich na ręce. Jednak rzadko kiedy się tak zdarza, żeby czwórka dzieci była w tym samym wieku. Pierwsze dzieci dorastają, kolejne przychodzą na świat, a właśnie te najmłodsze powinny znaleźć miejsce na rękach rodziców.

W dobrym przeżyciu mszy świętej pomaga również wcześ­niejsze przygotowanie do niej przez rozmowę z dziećmi. Już w sobotę w czasie wieczornej modlitwy trzeba poruszyć ten temat, pomodlić się o dobry, głęboki udział w jutrzejszej mszy. Zaplanować i przypomnieć dzieciom, o której godzinie idziemy jako rodzina na mszę świętą.

W niedzielę przygotować odświęt­ne ubranie, przyjść do kościoła w miarę możliwości (mam peł­ną świadomość, że to dla rodziców ciężka walka, żeby zdążyć wszystko przygotować i bez niespodzianek przyjść punktualnie do kościoła) odrobinę wcześniej, spróbować wyciszyć dzieci, uspokoić je, pomóc im się przywitać z Panem Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie, kilkoma zdaniami wprowadzić dzieci w atmosferę mszy.

Cykl o liturgii na DEON.pl

4. Właściwie w którym momencie zaczyna się Msza święta?

5. 3 symbole na początku Mszy świętej, których mogłeś nie znać

6. 2 błędy, jakie popełniamy przy wykonywaniu znaku krzyża

7. 26 trudnych słów związanych z Mszą świętą, których zawsze byłeś ciekaw

8. Po co się spowiadać, skoro na początku Mszy jest "spowiedź powszechna"?

9. Dlaczego w niedziele Wielkiego Postu nie wykonuje się pieśni "Chwała na wysokości Bogu?"

10. Co to są sakramenty i dlaczego katolicy muszą je przyjmować?

11.Jak się przygotować do Mszy świętej i dobrze przeżyć każdy jej moment?

12. Są takie modlitwy, które w czasie Mszy ksiądz mówi bardzo cicho

13. Jaką postawę ciała przyjąć w konkretnych momentach Mszy świętej? [PRZEWODNIK]

14. Czy można spowiadać się w czasie Mszy świętej?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Krzysztof Porosło

Odkryj tajemnicę, która przemienia świat

Kluczowym pytaniem, które stawiam sobie od wielu lat, a które stało się źródłem powstania tej książki, jest kwestia relacji, jaka zachodzi między liturgią a życiem konkretnego człowieka, między świętymi celebracjami...

Skomentuj artykuł

Co zrobić, kiedy dziecko zaczyna płakać w czasie Mszy Świętej?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.