Ustami anioła została im przekazana misja

Ustami anioła została im przekazana misja
(fot. Aziz Acharki / Unsplash.com)

Trzy zwykłe, szalone kobiety z Palestyny wyszły wczesnym rankiem w pierwszy dzień niedzielny, jaki zaistniał na Ziemi. Udały się w ten pamiętny poranek do Jezusowego grobu.

Skąd miały moralną siłę, aby to uczynić?! Jak to się stało, że nie uległy duchowej traumie, w której byli pogrążeni uczniowie Chrystusa i z powodu której nie umieli się poruszyć? Skąd się u nich wzięła ta przytomność umysłu, jaką trzeba było mieć, aby udać się do grobu i namaścić zwłoki Jezusa?

Ich siłą było pragnienie! Inaczej tego zrozumieć się nie da. Tylko miłość, czyli przemożna potrzeba serca, aby oddać Jezusowi ostatnią przysługę. Nie mogły nie doświadczyć tego ostatniego dotknięcia, namaszczając olejami Jego zamęczone na śmierć ciało. Tylko w ten sposób mogły wypowiedzieć cały smutek i cały ból duszy, tylko tym dotykiem, bo ich miłość, na przekór wszystkim tragicznym faktom, wcale nie umarła, a nawet stała się jeszcze bardziej intensywna, żywa.

Wiedziały, udając się o świcie, że grobowiec został zamknięty wielkim kamieniem, z którym z całą pewnością nie dadzą sobie rady, ale nie miało to w tym momencie dla nich żadnego znaczenia. One miały zadanie do wykonania i żadne racjonalne argumenty nie mogły ich przed tym powstrzymać. Musiały się tam udać i namaścić Jego umęczone ciało. Ten nakaz był silniejszy niż wszystko inne, silniejszy niż głos rozsądku. Serce im mówiło, że mają iść, nie zwlekając, bo innego rozwiązania nie ma w sytuacji, gdy skończyły się jakiekolwiek rozwiązania. W takim wypadku, również to, któremu brakuje rozsądku, jest dobrym rozwiązaniem, tym bardziej że miłość, która przecież nie umiera, ma zawsze nadzieję, że mimo wszystko "coś" się stanie i że właśnie z tego powodu owo irracjonalne "coś" zrobić trzeba.

DEON.PL POLECA

Gdy doszły do grobu, to podobno wcale się tak mocno nie zdziwiły, zauważywszy, że kamienia tarasującego już na jego zwykłym miejscu nie było. Został odsunięty przez jakąś siłę. One na to właśnie liczyły i tak się stało, chociaż nie wiedziały, kto i dlaczego tak uczynił. Dla nich cś innego stało się wielkim zapytaniem. Poczuły się mocno zażenowane faktem, że w grobie nie było zwłok Mistrza. Zamiast Niego czekał tam na nie młodzieniec, cały w bieli, anioł, który wszystko im wyjaśnił jednym lapidarnym stwierdzeniem, że nie powinny szukać Żywego pomiędzy umarłymi. Nie pojęły tego, mimo że przepowiedzieli już to przed wiekami prorocy i że sam Jezus po wielokroć mówił o tym swoim apostołom.

Ustami anioła została im przekazana misja, której nie rozumiały, chociaż wiedziały, że mają się udać do apostołów, aby im oznajmić, że Jezus zmartwychwstał. Wiedziały, w jakim znajdują się oni stanie, i wątpiły, aby ich słowa mogły w nich spowodować jakąkolwiek przemianę. Czuły się zalęknione i zdezorientowane. Szły, nie bardzo wiedząc, co robić dalej, gdy niespodzianie Jezus we własnej osobie zastąpił im drogę radosnym powitaniem. Padły Mu do nóg szczęśliwe, obejmując ramionami Jego nogi.

To było właśnie owo namaszczenie, po które nie wiedząc udały się do grobu, i ów dotyk, dzięki któremu zrozumiały swoją misję w stosunku do apostołów. Jezus zmartwychwstał. Usunięty został z ich serca, w jednym momencie, kamień smutku, a światło zmartwychwstania, które je zalało wewnętrznym blaskiem, wniosło do ich serc pokój, którego świat człowiekowi dać nie jest w stanie. Właśnie za tym pokojem udały się wraz z Chrystusem aż do Jerozolimy, aż po Kalwarię.

Teraz już lepiej rozumiały, co znaczą słowa Chrystusa, gdy im powiedział, że mają się udać do "Jego braci", czyli do apostołów, i mają im powiedzieć, że Go widziały i że wyznaczył im spotkanie w Galilei. Będzie tam na nich czekał jak kiedyś, jak na początku. Nauczy ich tam nowego, zmartwychwstałego życia…

One miały być Jego wielkanocnym orędziem Zmartwychwstania. Stały się nim rzeczywiście, gdy zrozumiały, że teraz jeszcze nie powinny Go zatrzymywać, że najpierw On musi się udać do Ojca, a one do Jego uczniów. Spotkają się jednak w Galilei.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Maria Miduch

Biblia – historia zakochanego Boga

Dlaczego w drzewie genealogicznym Jezusa znajdziemy imiona Tamar, Rachab czy Batszeby, mimo że tradycyjne rodowody raczej pomijały kobiety? Dlaczego wbrew starożytnym obyczajom to właśnie one miały często decydujący wpływ na...

Skomentuj artykuł

Ustami anioła została im przekazana misja
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.